Marshall Emberton – test niewielkiego, acz potężnego głośnika Bluetooth

Nie trzeba być audiofilem, żeby znać tę firmę. W zasadzie chyba każdy, kto w przeszłości miał jakąkolwiek styczność z podobnym sprzętem, powinien wiedzieć, co oferuje Marshall. Słynie ze stylowych i znakomicie funkcjonujących wzmacniaczy elektroakustycznych. Na warsztat wzięliśmy egzemplarz, który ustępuje całej reszcie pod względem rozmiaru oraz ceny. Czy takie rozwiązanie jest warte swojej ceny?

Ważący zaledwie 700 g głośnik na pewno nie ustępuje innym modelom marki pod względem wyglądu. Nawiązuje on dość mocno do marshallowych wzmacniaczy gitarowych, posiadających taką samą stylistykę frontu urządzenia. Do tego jest przyjemny w dotyku i bardzo wygodny do przenoszenia (wielkość 68 x 160 x 76 mm). Ale to niejedyne zewnętrzne zalety. Emberton jest wodoodporny, co daje wcale niemały atut, jeżeli chcemy zrobić imprezę w plenerze bądź po prostu posłuchać czegoś na zewnątrz bez obaw o pogodę. Jego standardy wodoszczelności (IPX7) pozwalają na zanurzenie pod wodą na metr przez około pół godziny. To zdecydowanie aż nadto, by czuć się bezpiecznie w niemal każdej konwencjonalnej sytuacji.

No dobrze, ale przejdźmy do bardziej praktycznych aspektów. Jednym z nich jest chociażby bardzo pojemny akumulator. W pełni naładowany, wystarcza na jakieś 20 godzin słuchania. Co więcej, wystarczy zaledwie ok. kwadransa ładowania, by móc cieszyć się dźwiękiem przez następne kilka godzin. Upływ baterii można łatwo kontrolować poprzez bardzo wyraźny wskaźnik po prawej stronie, a zmiana funkcji również jest przystępna. Wnętrze Embertona zapełniają dwa 10-watowe przetworniki pełnozakresowe oraz dwa 10-watowe wzmacniacze klasy D. Daje to bardzo mocny bas i niesamowitą jakość dźwięku, rozchodzącego się we wszystkich kierunkach. Chwilami aż trudno uwierzyć, że sprzęt o tak niewielkich gabarytach jest w stanie wydobyć z siebie tyle dźwięku.

O poziom połączenia również nie powinniśmy się martwić, jako że Marshall Emberton wyposażono w Bluetooth 5.0, pozwalający naszemu urządzeniu utrzymywać kontakt aż do 10 metrów odległości – co raczej powinno być wystarczające do zapewnienia komfortu. Mniej komfortowa jest z pewnością cena, która mogłaby jednak być trochę niższa.

Podsumowanie: Marshall kojarzy się z standardem sprzętu na królewskim poziomie – i tutaj, pomimo nieco innej konwencji, nikt nie powinien zmienić zdania. Jego praktyczność, funkcjonalność i jakość są w zasadzie nie do podważenia. Ocena byłaby zapewne nieco wyższa, gdyby producenci zeszli z ceny. Mimo to większość nabywców kupując tego typu cacka zdają sobie sprawę, że po prostu dopłacają co nieco za samą markę.

Zastępca redaktora naczelnego

Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.

Więcej informacji o

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

gaweł pisze:

Stylistyka bardzo odpowiada tej marce. Będą jakieś skróty z premier innych głośników? Ciekaw jestem szczególnie segmentu mniej premium, np. marki Philips.

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?