Krew, śmierć i odkupienie – historia serii Red Dead!

Nienawistna obsówka

Pierwsze wzmianki o kolejnej części serii pojawiły się w okolicach 2015 i na początku 2016 roku. Deweloperzy jednak nie odnosili się do plotek aż do 18 października 2016 roku, kiedy oficjalnie ogłosili nadejście Red Dead Redemption 2 i kilka dni później zaprezentowali jego pierwszą zapowiedź. Premiera w owym czasie planowana była na jesień 2017 roku, ale została później przełożona na wiosnę 2018, aby ostatecznie trafić na sklepowe i wirtualne półki 26 października 2018 roku. Na kilka tygodni przed premierą gry w internecie wybuchła niemała afera w związku z wywiadem, w którym jeden z twórców gry – Dan Houser – wspominał o nadmiernie wydłużonym czasie pracy nad grą do aż stu godzin tygodniowo.

Sprawę postanowiła zbadać redakcja serwisu Kotaku kontaktując się na potrzeby pokaźnego artykułu z siedemdziesięcioma pracownikami Rockstara. Jak się później okazało stugodzinna tygodniowa praca tyczyła się głównie zespołu scenarzystów, którzy na pewnym etapie produkcji intensywnie doprowadzali warstwę narracyjną oraz dialogi do perfekcji. W artykule jednak ujawniono kilka przeczących sobie relacji. Niektórzy pracownicy w ogóle nie narzekali na warunki pracy, natomiast inni byli dalecy od zachwalania pracodawcy. Mimo że dla wielu okres crunchu przy pracy nad tytułem wydawanym pod szyldem Rockstara nie był niczym nadzwyczajnym, wspominano o tygodniowym czasie pracy sięgającym w niektórych przypadkach nawet 80 godzin. Mówiono również, że dla osób porzucających przedwcześnie projekt zabraknie miejsca w napisach końcowych.  Po dwóch przesunięciach daty premiery, firma nie mogła bowiem pozwolić sobie na kolejną obsówkę.


Dzika Banda

Fot. mat. prasowe

Tak oto, po ośmiu latach produkcji, Red Dead Redemption 2 pojawił się na PS4 oraz Xbox One. Mimo dwójki na końcu, gra przedstawia wydarzenia sprzed fabuły poprzedniczki, a mianowicie 12 lat. Opowiada historię gangu Dutcha Van Der Linde, którego członkowie po nieudanym napadzie w Blackwater muszą uciekać przed ramieniem sprawiedliwości i tym samym walczyć o przetrwanie w tym pełnym niebezpieczeństw i łowców nagród świecie. A trzeba przyznać, że takiej mieszance 23 różnych charakterów może być ciężko żyć ze sobą w zgodzie, co niekoniecznie doprowadzi ją do upragnionego przez przywódcę Tahiti. Kreując bohaterów twórcy wykazali się nie lada talentem scenopisarskim, przez co praktycznie każdy z członków potrafi pozostawić swój ślad w pamięci grającego. Każdy z nich ma tutaj określoną rolę, motywacje oraz jest przez wcielającego się weń aktora zagrany perfekcyjnie.

Fot. materiały prasowe

Oczywiście najważniejszym jest nowy grywalny bohater – Arthur Morgan, doświadczony przez życie rewolwerowiec i jeden z pierwszych przyjaciół Dutcha. Arthur wiele już przeżył, wiele już widział, wiele ma na sumieniu. Poznajemy go jako nie do końca przyjemnego typa spod ciemnej gwiazdy, który nie stroni od przemocy. Ma on jednak swój kodeks moralny i w miarę rozwoju fabuły to od nas zależy w jakim stopniu dokonywał będzie dobrych lub złych uczynków poprzez dokonywane wybory. Z początku odpychający bandzior, pod koniec gry dla wielu okazuje się jedną z najlepiej wykreowanych i napisanych postaci, z którą gracz mimowolnie się zżywa. Za to scenarzystom należą się owacje na stojąco.


W stronę zachodzącego słońca

Jak się można było spodziewać zachwyty krytyków oraz graczy nad Red Dead Redemption 2 były przeogromne. Trudno się temu dziwić, wszak gra dostarcza niesamowitych wrażeń na wielu płaszczyznach, a tak spektakularny, żywy świat ciężko jest nie docenić. Ten tytuł ma wszystko to, czym powinien charakteryzować się doskonały sandbox oraz idealny sequel (choć w tym przypadku to oczywiście prequel) – poczucie immersji oraz nieograniczonej swobody jest jeszcze większe, malownicze widoki nierzadko zapierają dech w piersiach i proszą się o cykanie screenów, a losowe zdarzenia oraz z czasem gęstniejąca atmosfera w obozie sprawiają, że ciężko oderwać się od konsoli. O zaletach hitu Rockstara powiedziano już wiele i niewątpliwie jest to pozycja obowiązkowa dla każdego fana interaktywnej rozgrywki. Ja najbardziej doceniam w nim przede wszystkim momenty – kiedy jakiś randomowy NPC zaczepi bohatera w saloonie, kiedy promienie słońca przebijają się zza korony drzew, kiedy podczas jazdy konnej w tle rozbrzmiewa utwór That’s the Way It Is oraz kiedy w epilogu zaczyna grać motyw przewodni pierwszej części. Dla nich zapewne niejednokrotnie wrócę do tej znakomitej mieszanki dzieła sztuki oraz perfekcyjnego rzemiosła w jednym i zazdroszczę tym, którzy z Arturem i resztą bandy nie mieli jeszcze okazji jechać w stronę zachodzącego słońca.

Obecnie Rockstar aktywnie pracuje nad dołączonym do gry trybem wieloosobowym o nazwie Red Dead Online, który na obecną chwilę wciąż pozostaje w fazie bety. Od kilku miesięcy w sieci krążą również plotki jakoby Rockstar miał w planach remaster pierwszego RDRa, co ma solidne podłoże, biorąc pod uwagę obecność stanu New Austin na mapie, zakończenie gry oraz pewien błąd dźwięku, który krąży po internecie. Wielu graczy z pewnością ucieszyłoby, gdyby historia Johna Marstona została wydana na silniku z RDR 2, czy to w formie DLC, czy osobnego tytułu. Zdyskryminowani przez wydawcę posiadacze PC-tów również domagają się własnego wydania, którego nadejście również zwiastują pewne pogłoski. Rockstar wciąż nie odniósł się do owych spekulacji i na razie graczom trzeba żyć nadzieją, że w niedługim czasie zostaną potwierdzone. OBY!

Red Dead Redemption 2 możecie kupić na kinguin.netKinguin

Redaktor

W kinie szuka pozycji, która przebije Pulp Fiction, w telewizji - Breaking Bad oraz Rodzinę Soprano, w świecie gier - serie Bioshock oraz God of War.
Kontakt: [email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?