Imperium jako archetyp państwa kapitalistycznego? Rozważania po seansie Solo

Moff Tarkin płakał, gdy oglądał…

Jako ostatni argument, co by tak już wbić gwóźdź do interpretacyjnej trumny Solo, przytoczę tu obraz armii Imperium, jaki roztacza przed nami niniejszy film. Doskonale wiemy, że (w ujęciu kanonicznym) Imperator postanowił zrezygnować z klonowania żołnierzy na rzecz przymusowej służby wojskowej i uczynił to podobno w trosce o finanse Imperium. Nie mam zamiaru w tym momencie poddawać analizie całego kanonu, ale znając historię wszystkich reżimów totalitarnych, nie możemy powiedzieć, iż którykolwiek z nich szczędził środków na armię. Ale dobra, powiedzmy, że ten fakt jeszcze jesteśmy w stanie przeboleć. Co natomiast pokazuje nam Solo? Armię poborową i co więcej, ten pobór następuje z własnej woli zainteresowanego – nie jest on wcale do służby przymuszany, a przez wielu, tak jak na przykład przez samego Hana, armia jest uważana za formę ucieczki od beznadziei życia codziennego. Jeśli mnie pamięć nie myli, żaden tyran nie pozwolił własnemu wojsku na taką swobodę.

Fot. kadr z filmu Nowa nadzieja

Fot. kadr z filmu Nowa nadzieja

Ten argument staje się jeszcze bardziej widoczny w sytuacji, gdy Han zakwestionował rozkazy własnego porucznika. W rzeczywistości reżimu hitlerowskiego czy też stalinowskiego odmówienie wykonania rozkazu bądź zanegowanie słów żołnierza wyższej rangi oznaczało natychmiastowy sąd wojenny i w konsekwencji najczęściej śmierć. Żołnierz miał być bowiem posłuszny nie tylko ciałem, ale i duchem, a wszelkie wyrazy niesubordynacji karane były z najwyższą surowością. Tak samo działo się zresztą w Imperium znanym nam z oryginalnej trylogii, gdzie faktyczną władzę sprawował Moff Tarkin i poniekąd Lord Vader, a każda odmowa ze strony oficera niższej rangi skutkowała jego „usunięciem” ze stanowiska. Jak tę sprawę rozwiązuje natomiast porucznik z Solo? Oczywiście grozi naszemu Hanowi, ale nie widać po nim chęci ukarania najzwyklejszego szeregowca. Wkrótce ta kara co prawda zostaje wymierzona, ale dzieje się to dopiero po oskarżeniu Hana o dezercję. Gdyby wspomniany Moff Tarkin widział taką niesubordynację swoich oficerów, to bez wątpienia zapłakałby gorzkimi łzami…

Choć więc wiele z przytaczanych tu przeze mnie argumentów wydaje się nadzwyczaj absurdalna i pewnie niektóre z nich dałoby się zbić jakimś kontrargumentem, to w ogólnym rozrachunku tworzą one dość ciekawą mozaikę interpretacyjną, która udowadnia, że z oryginalnością Solo nie jest tak źle. Tym bardziej że nie użyłem do ukucia powyższej teorii najbardziej prozaicznych i przez to wręcz komicznych elementów filmu, jakim był socjalistyczny feminizm L3 czy niewolnicza praca w kopalni na Kessel. Ta interpretacja, wskazująca na kapitalistyczny rodowód Imperium, w interesujący, ale i przerażający zarazem sposób, współgra również z chronologią uniwersum. Akcja Solo ma bowiem miejsce między wydarzeniami znanymi z Zemsty Sithów a tymi z Nowej nadziei, przy zastrzeżeniu, iż czasowo bliżej jej do tego pierwszego filmu. Stąd wynikałoby zatem, że imperialny kapitalizm byłby jedynie etapem rozwoju na drodze do najwyższej formy ustrojowej, jaką w tym przypadku stanowi oczywiście totalitaryzm. Czyżby w ten sposób Disney bezpardonowo krytykował to, co zapewniło wytwórni sukces? A może to jakiś przytyk w kierunku prezydentury Trumpa? Do udowodnienia tej drugiej teorii zabrakło mi niestety dowodów, ale wydaje mi się, że i tak wystarczająco już namieszałem.

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Redaktor

Najbardziej tajemniczy członek redakcji. Nikt nie wie, w jaki sposób dorwał status redaktora współprowadzącego dział publicystyki i prawej ręki rednacza. Ciągle poszukuje granic formy. Święta czwórca: Dziga Wiertow, Fritz Lang, Luis Bunuel i Stanley Kubrick.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Radek Folta pisze:

Najciekawsze spojrzenie na Solo, jakie znalazłem w necie.

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?