Receptą okazuje się zebranie kilku działających w obrębie gatunku polskim pisarzach, którzy w oparciu o którąś ze zbrodni dokonanych w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat stworzyli własny ogląd na sprawę. Każdą z tych historii interpretuje inny lektor, całość zaś jest opatrzona przedmową prawdziwej legendy – Michała Fajbusiewicza, którego możemy kojarzyć z kultowego już dziś Magazynu kryminalnego 997. Jak zatem wypadły dwa z sześciu pierwszych opowiadań? Naprawdę solidnie.
Na pierwszy ogień poszła Łaska od bestsellerowej pisarki kryminałów, czyli Katarzyny Bondy. Zbrodnia miała miejsce w 1997 roku i jej główną antybohaterką była niejaka Monika Szymańska. Wraz z prowadzoną przez nią grupą chuliganów schwytała Tomka Jaworskiego, po czym przez wiele godzin torturowała i ostatecznie – zamordowała. Bonda w większej części ewidentnie bardzo mocno skupiła się na jak najbardziej sugestywnym przedstawieniu prawdopodobnych faktów, bez większego koloryzowania i zaznaczania swojej literackiej obecności. W tym przypadku wyszło to bardziej na plus, ponieważ makabryczne aż do granic wiarygodności wydarzenie broni się w tym przypadku samo. Mocno zainwestowano w narracji w uwypuklenie przypadkowości incydentu – serii niesamowitych zbiegów okoliczności, które w tragiczny sposób zakończyło życie dopiero co świętującego koniec matury chłopaka. Co do lektora, przyznam, że wybranie na niego Piotra Stramowskiego jest dość niekonwencjonalne. Od początku rzuca się w oczy (a w zasadzie – uszy) to, że mamy do czynienia z osobą, która jak na razie stawia pierwsze kroki – co miejscami może irytować – jednak jego wyraźny i dość pogodny ton ładnie wpisuje się w paradoks tego wydarzenia. Debiut można zatem uznać za udany.
W następnej kolejności mamy nieco dłuższą historię Wojciecha Chmielarza – Portret kobiety nad brzegiem morza. Tutaj w nieco inny sposób postrzegamy ten prawdopodobnie najbardziej skrajny sposób na złamanie społecznego tabu. Odmiennie od historii Bondy, bardziej postawiono na większe zróżnicowanie w sposobie opowiadania. Przede wszystkim zwraca uwagę konwencja w postaci przeplatania właściwego opowiadania z wątkiem, którego bohaterem jest sam Chmielarz. Portret jest też bardziej zagmatwany i enigmatyczny, sam autor-narrator podkreśla dziwne rozwiązanie sprawy, nastręczając wątpliwości nie do rozwiązania. To, wraz z dynamicznym charakterem narracji, sprawia, że mamy do czynienia z nieco bardziej angażującą z tych dwóch quasi-reportaży. Co ciekawe, na finiszu zostaje literalnie podkreślony fikcyjny charakter tekstu – ledwie bazujący na czymś, co wydarzyło się naprawdę. Szymon Bobrowski, ze swoim bardziej surowym, bardziej wyrobionym głosem niż tamten należący do Stramowskiego, bezbłędnie współgra z całością.
Choć osobiście bardziej preferuję klasycznie wydaną literaturę, pierwsze dwa opowiadania Opowiem ci o zbrodni potrafiły mnie wciągnąć i sprawiły, że mam chęć usłyszeć pozostałą czwórkę. To bardzo ciekawe odejście od konwencjonalnej narracji kryminału, paradoksalnie zresztą wykreowana przez przedstawicieli tegoż gatunku. Jak na razie żadna z audycji może nie powaliła mnie na kolana, ale sądzę, że jest naprawdę dobrze. Po zakończeniu słuchania wróciłem raz jeszcze do przedmowy Fajbusiewicza, aby przypomnieć sobie, co czeka słuchaczy. I praktycznie każda z tych historii może znacząco przebić to, co wyszło na początku.
Ilustracja wprowadzenia: Storytel