Już w najbliższy piątek, 12 lutego 2016 roku, na dwa dni przed walentynkami do kin wejdzie film, na który każda niewiasta powinna zabrać swoją drugą połówkę. I nie mam tu na myśli żadnego alkoholu. Poważnie! I mówię to ja – Deadpool! Gwiazda tego filmu! Na sam początek przypomnijcie sobie zwiastun filmu, który opowie Wam moją barwną historię.
https://www.youtube.com/watch?v=ZIM1HydF9UA
Czadowy, co nie?! Też tak myślę. Ale ok, zacznijmy jednak od początku. Zastanawiacie się pewnie jaki fragment z mojego życia Tim Miller zamierza pokazać w tym arcydziele kina superhero? Trochę tego będzie. Bo tak naprawdę, to nazywam się Wilson, Wade Wilson i dowiedziałem się, że mam raka, czegoś tam. Załamany szukałem pocieszenia w ramionach mojej kobiety, Vanessy Carlisle a.k.a. Copycat. Vanessa kiepsko czuje się przed kamerą więc zatrudnili Morenę Baccarin. I w sumie spoko, gorąca z niej kobitka. Tak przy okazji, to mnie zagra Ryan Reynolds. Niezłe ciacho, co nie? Wracając do tematu, to skumałem się z typami, którzy zapewniali mnie, że potrafią mnie wyleczyć. Poddałem się więc badaniom, jednak coś poszło nie tak i… Bum! Jebut! Placówka poszła z dymem, a ja wyglądam… a szkoda gadać. Jednak jest i plus tego całego zamieszania – zyskałem kilka nietuzinkowych umiejętności. Mój organizm potrafi sam się regenerować, jestem nadludzko silny i szybki oraz… zabójczo zabawny. Potrafię zajebiście machać kataną i zaliczać headshoty jeden po drugim i wiecie co? Mam zamiar to wykorzystać na tych frajerach, który spieprzyli mi życie.
Ostatnio przy porannej kawce przeczytałem w sieci kilka ciekawych artykułów. W jednym z nich jakiś typek z Movies Room (podobno z Polski ale za cholerę nie wiem gdzie to jest) wyliczył kilka powodów, dlaczego warto czekać na film ze mną w roli głównej (To znaczy z Ryanem). Phi, tak jakby to nie było oczywiste. Ale ok, chcecie to przeczytać? To zapraszam poniżej.
Podobno?! Czytaliście kiedyś jakiś komiks o moich przygodach? Widać, że nie jeśli używacie słowa „podobno”. Zapewniam Was, że podczas seansu na który powinniście już dawno mieć bilety, nie raz uśmiejecie się do łez. Z resztą widzieliście zwiastun. Jest pełen humoru i świetnego wyczucia.
Jasna Cholera! Ten gość walczył ze mną ramię w ramię ponad 10 lat. A wszystko po to, żeby film o mnie doszedł do skutku. Uwielbiam go. Nie wyobrażam sobie innego aktora, który mógłby oddać moją duszę i emocje w taki sposób jak Ryan. I niezłe z niego ciacho ale o tym już chyba wspominałem, co nie?
Głównym bohaterem jestem ja, człowiek sarkastyczny i „oryginalny”. Po za tym nie jestem takim skrytym w sobie sztywniakiem jak np. Batman. Moim celem jest dopaść gościa, który zrujnował mi życie. A tak w ogóle to jest to głównie historia o miłości. Musicie uwierzyć mi na słowo!
Ok, nasz budżet może nie jest jakiś duży jak na film o superbohaterze. Udało mi się skołować ok 80 baniek, w dolcach. I za ten hajs naszym magikom od efektów specjalnych udało się stworzyć naprawdę cudaczne rzeczy. Spójrzcie na Colossusa, to chodzące CGI. Tak po za tym, to w głównej mierze postawiliśmy na kaskaderkę i efektowne sceny walki. Jestem pewny, że się nie zawiedziecie. W końcu jestem mistrzem w posługiwaniu się kataną.
Ok, ja gram główną rolę, jednak jest tu też parę zadziornych przedstawicielek płci pięknej. Mamy w ekipie Ginę Carano, gościówa walczyła w MMA i zna boks tajski. Jest też Negasonic Teenage Warhead, która potrafi nieźle dokopać. No i moja Vanessa. Wiecie, że jej alter ego to Copycat? Taka trochę Mystique, tylko, że moja. Czyli lepsza.
W sumie niezła ta lista, prawda? Więc jak będzie? Widzimy się w kinie?