Teorie spiskowe a Cyberpunk i Steampunk

Cyberpunk i Steampunk to gatunki (albo podgatunki science fiction / science fantasy) blisko ze sobą związane. Ich głównym tematem są społeczne zmiany, jakie niesie ze sobą technologia. Innym, często powtarzającym się wątkiem są konspiracje wielkich rządów albo korporacji. Nie wynika on jednak bezpośrednio z założenia tych gatunków – mają one przedstawiać trochę odmienną od naszej technologię i jej wpływ, często negatywny na społeczeństwo. Zazwyczaj przedstawione światy to dystopie, pokazujące albo zagrożenia płynące z niekontrolowanego postępu nauki, albo gorzki komentarz o naturze ludzkości. Dlaczego jednak tak często pojawiają się tam konspiracje oraz różne toposy znane z teorii spiskowych? W tym artykule postaram się podać swoje wyjaśnienie tego fenomenu.

Kadr z filmu Blade Runner

Czym są teorie spiskowe i skąd się biorą? Sądzę, że jest to po prostu pewna mutacja starych mechanizmów, jakie stworzyły naszą kulturę i pomogły prehistorycznym ludziom rozwinąć się ponad poziom zwierzęcia. W jaki sposób? Człowiek od samego prawie ewolucyjnego początku próbował wyjaśnić świat, który go otacza. Kluczowym dla zrozumienia świata mechanizmem są opowieści. Jedną z wcześniejszych opowieści mogły być opowieści w stylu „jeżeli zobaczysz na sawannie czarną plamę, to może być pantera, co na Ciebie poluje” albo „Jeżeli zobaczysz coś podobnego do lekko ruszającego się krzaka, to może być grzywa lwa. A jeżeli gdzieś jest lew, może tam być też lwica, która będzie na Ciebie polować”. Prawdziwym hitem musiała się okazać historia „Jeżeli uderzysz o siebie dwa takie kamyki, sprawisz, że będzie jasno i ciepło”. Dwa kamyki = jasno i ciepło, czarna plama bądź ruchomy krzak = śmierć. Sukces takich historii pomógł niektórym małpom zrekompensować sobie dosyć słabe przystosowanie do walki bądź ucieczki, jakie dała im natura, to z kolei spowodowało powstawanie dalszych historii. W pewnym momencie ktoś musiał wpaść na pomysł „Światło z nieba , czyli piorun = śmierć”. Nieznajomość pewnych takich powiązań to z kolei dobra droga do popełnienia błędu. A błąd często też równa się śmierci. A skoro popełnianie błędów powoduje śmierć, może śmierć jest karą za błąd i ktoś ją wymierza? I dlatego pioruny zostały powiązane z potężnymi istotami – bogami. Według takiego mechanizmu, chęci zrozumienia świata, by lepiej sobie w nim radzić, powstały mity, legendy, baśnie. Wszystkie one odwoływały się, chociażby częściowo, do jakiejś prawdy, więc były przydatne. A kiedy ich pierwotne znaczenie zaczęło zanikać, z czasem powstał z nich kanon literatury fantasy. Mity, legendy i baśnie zrodziły więc, niejako przy okazji, fantastykę.

Ale ta chęć zrozumienia świata, która dała nam te historie, nie zanikła. I o ile oczywiście, teraz wymyślenie takiej historii może komuś dać zarobić na tworzeniu książek lub filmów, to cały czas jest w ludziach chęć prawdziwego zrozumienia tego, co się z nimi dzieje. Czasem ta chęć produkuje trochę mniej przydatne historie, jak „Dzieją się dziwne rzeczy w moim domu, pewnie jest nawiedzony” lub „Ten komar jest bardzo trudny do ubicia i przeszkadzał mi przez całą noc, a jak mnie pogryzł, czuję się gorzej, pewnie jest opętany przez demony”, bądź „Mój pies poczuł się źle, a ta cyganka/czarownica patrzyła się długo na niego. Ona mnie nie lubi, pewnie przeklęła mojego psa”. Dzieje się tak dlatego, że często ludzie mają spory problem z myślą, że mogli oni popełnić błąd, bądź mają pecha i akurat się im trafiło – na przykład, że ich pies po prostu zachorował. Jednak, co ważne, te mniej przydatne historie, powstały w ramach tej samej zasady, co historie, które z czasem dały nam kulturę, naukę i religię, i nie można się ich pozbyć, nie pozbywając się istotnej części ludzkości.

Grafika promująca DLC do gry Dishonored

Z czasem jednak, te historie stały się coraz mniej wiarygodne, w miarę jak wzrosła ludzka wiara w naukę a nie w „przesądy”, a poszukiwania w świecie empirycznym działań Bogów, demonów i czarów wykazały, że nie występują one na tyle często, by mogły tłumaczyć wszystkie, bądź nawet większość nieszczęśliwych sytuacji. Niekoniecznie znaczy to, że nie istnieją, ale jest dosyć mało prawdopodobne, by ta biedna staruszka, która ledwo jest w stanie wychodzić z domu, miała jakieś specjalne moce magiczne – gdyby miała taką moc, jakiej inni nie mają, czemu pozostaje stara, schorowana i biedna?

Dawne historie straciły zatem swoją moc. Ale wraz z nadejściem nauki znalazł się dla nich godny następca. A wraz z długotrwałymi badaniami, często dosyć wątpliwymi etycznie, prowadzonymi przez różne rządy przez większą część XX wieku – badania na cele I WŚ, II WŚ, eksperymenty naukowe ZSRR i USA – zrodziła się pewna nieufność dla niejawnych badań naukowych, prowadzonych przez instytucje rządowe. A fala (czasem dosyć uzasadnionej) niechęci do korporacji sprawiła, że niechęć ta objęła też badania prywatne.

Zobacz również: Deus Ex: Rozłam ludzkości – premierowy zwiastun gry!

Mamy więc taką sytuację – wiemy, że nauka pozwala na wiele rzeczy, które jeszcze kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu były nie do pomyślenia. Podejrzewamy także, że ludzie, którzy mają środki potrzebne do prowadzenia tych badań, mogą nie zawsze działać w naszym najlepszym interesie. I z takiej mieszanki powstają nowe mity i legendy, w tym tak zwane urban legends – legendy miejskie. Takie jak krokodyle w kanałach. I tak „opętane komary” stały się „komarami zmodyfikowanymi genetycznie przez rząd w celu roznoszenia wirusa Zika, Eboli, HIV itp.”. Cyganka może nie ma możliwości przeklęcia psa. Ale „CIA zaczipowała mi psa i teraz się źle czuje” brzmi już lepiej. Dom może nie jest opętany. Ale co z „Rosjanie napromieniowują mój dom falami o niskiej częstotliwości”?

Oczywiście tutaj warto dodać coś o teoriach spiskowych. Dzielą się one na typowe „paranoiczne wizje” jak powyżej (to mój pies ma czip od CIA, to mój dom jest naświetlany promieniowaniem, to ten komar co mnie ugryzł był tak naprawdę bronią biologiczną itp.) oraz większe konstrukcje, jak walka Illuminatów o władzę nad światem czy światowa zmowa korporacji. Odpowiada to powiązaniom, jakie mają „przesądy” (mój pies jest przeklęty, mój dom jest opętany, ten komar jest opętany) z większymi konstrukcjami, takimi jak mitologie, teologia itp. Są one zazwyczaj mniej prawdopodobne od większych struktur, z których się wywodzą, ale są „ważniejsze” dla pojedynczych osób. Bóg gromu ma wielu ludzi do kontrolowania, całe piekło rzadko skupia się na pojedynczym człowieku, a Illuminaci mają cały świat do rządzenia. Ale co innego, jak dotyczy to mojego psa…

Można wyróżnić taką hierarchię prawdopodobieństwa i odwrotnie proporcjonalną do prawdopodobieństwa hierarchie „ważności” dla danej osoby. Największe prawdopodobieństwo mają duże, abstrakcyjne struktury – paradygmaty badań naukowych albo mitologie i ich fragmenty. Ale one rzadko mają spore zastosowanie dla pojedynczej osoby. Im bardziej ukonkretniamy daną sytuację, tym łatwiej o obalenie, prawdopodobieństwo spada ale konkretniejsze przypadki są ciekawsze i ważniejsze dla jednostek. Istnienie jakichś sił nadprzyrodzonych, na przykład sił piekielnych, ma pewien poziom prawdopodobieństwa i może być trudne do obalenia. Ale jeżeli nawet istnieją, mniej prawdopodobne jest, że działają w jakiś konkretny sposób, na przykład przez opętywanie osób. Mogą przecież zsyłać zwyczajne, znane nam z innych źródeł choroby psychiczne, albo manipulować prawdopodobieństwem by sprowadzać pecha, niekoniecznie muszą opętywać kogoś. Kolejny skok pod kątem logicznym jest od tego, że mogą opętywać do tego, że używają tej możliwości częściej niż na przykład raz na 100 czy 1000 lat. Może działają tak tylko w kluczowych momentach dla historii? I jeszcze jeden skok jest od tego, że używają tego stosunkowo często do tego, że zastosowali to akurat w tym przypadku.

Podobnie ma się nauka i wiedza o stanie technologii, mechanizmach polityki i działaniu społeczeństwa do teorii spiskowych. Mamy poziom najbardziej prawdopodobny i ogólny – mniejszą bądź większą znajomość praw fizyki, ekonomii, socjologii. Jest poziom mniej prawdopodobny, wymagający lepszej znajomości rzeczy – na przykład to, czy możliwe jest zbudowanie maszyny pozwalającej precyzyjnie naświetlać konkretnie jeden dom. I mniej prawdopodobny poziom jest taki, czy ktoś będzie chciał takie coś zrobić, czy będzie w stanie utrzymać to w tajemnicy, i tym podobne. I najniższy poziom – czy jest możliwe, że akurat Ruscy zbudowali takie ustrojstwo i wybrali sobie mój dom na cel.

Dziennikarz

Zajmuję się szeroko pojętą popkulturą - grami, komiksami, literaturą, w mniejszym stopniu serialami i filmami. Interesuje się szerokimi syntezami wykraczającymi poza jeden rodzaj dzieł kultury.

Więcej informacji o
, , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?