Waylon Jones urodził się z bardzo rzadką genetyczną chorobą, zwaną Epidermolytic hyperkeratosis, która z czasem coraz bardziej upodabniała go do krokodyla (stąd własnie jego późniejszy pseudonim). Jego matka zmarła podczas porodu, ojciec zaś porzucił. Waylon wychowywany był przez ciotkę-alkoholiczkę, co uniemożliwiło mu dorastanie w normalnym środowisku. Jako nastolatek, był przedmiotem częstych drwin ze strony kolegów, a także stałym gościem poprawczaków. W wieku lat szesnastu osadzono go w więzieniu jako dorosłą osobę. Podczas odsiadki zdążył m.in. zamordować kolegę z celi za to, że tamten kpił sobie z jego wyglądu. Wreszcie, po 18 latach odsiadki, zatrudnił się jako cyrkowy zapaśnik. Po pewnym czasie uznał, że może lepiej wykorzystać swą ogromną – i wciąż rosnącą – siłę jako kryminalista. To właśnie wtedy zaczął myśleć o sobie jako o Killer Crocu.
W Gotham założył swój gang, i nim jeszcze powrócił na Florydę, załatwił kilka osobistych spraw, takich jak skręcenie karku oficerowi, który skatował Waylona, gdy tamten miał 10 lat. Potem dowiedział się, że jego ludzie zmienili szefa na kogoś bardziej prostolinijnego – Solomona Grundy’ego. Jones odpuścił, a w ciągu kilku godzin Grundy wpadł w jeden ze swoich szałów i wymordował całą rzeczoną ekipę. Wkrótce Killer Croc został podwładnym Squida – chińskiego szefa gangu, który przejął na pewien czas władzę w podziemiu Gotham i przy kilku okazjach był bliski pokonania samego Batmana (raz przy pomocy samego Croca). Szybko jednak ambicje Waylona zaczęły sięgać wyżej i któregoś razu zestrzelił swojego pracodawcę z budynku, zostawiając na śmierć. Kiedy Mroczny Rycerz był w trakcie badania od kogo pochodzi broń, która trafiła Squida, Croc zjawił się w Gotham Tabacconist Club, oświadczając, że chce zostać liderem wszystkich przestępców. Postanowiono poddać go testowi. Miał ukraść pewien komputer w S.T.A.R. Labs. Udało mu się, na co przestępcy odwlekli decyzję, stwierdzając, że będą w kontakcie. Gdy Killer Croc powrócił do swojego apartamentu, spotkał w nim Batmana. Rozzłoszczony, spalił mieszkanie, a sam uciekł do rzeki. Batman rzucił się za nim w pogoń. Popełnił jednak błąd. Jones był bowiem dzięki swej mutacji wybitnym pływakiem, dzięki czemu wygrał podwodne starcie, o mało co nie zaduszając przeciwnika na śmierć (Croc myślał wtedy, że mu się to udało). Później zaaranżował spotkanie z przestępcami w ZOO. Na umówionym miejscu wyszedł u boku aligatorów, przedstawiając się tłumowi jako King Croc. Mimo to wyśmiano jego zapewnienia o tym, jakoby miał wykończyć Batmana, wierność zaś zachowali Tony’emu Falco, który siedział wtedy w więzieniu. Zdeterminowany, by pozyskać ludzi, Killer Croc włamał się do więzienia i dosłownie rozerwał na strzępy Falco. Do akcji wkroczył Batman. Wymienił kilka ciosów z Waylonem, jednak bez większych sukcesów.
Zobacz również: Kim jest Doktor Doom? Historia superzłoczyńcy #7
Kiedy indziej para cyrkowych akrobatów – Joe i Trina Todd – zgodzili się pomóc Robinowi w pewnej sprawie. Gdy w trakcie śledztwa niewyszkolone i niedoświadczone w tego typu sprawach małżeństwo weszło do mieszkania człowieka-gada, trafiło na scenę, poniżej której znajdował się tłum przestępców. Killer Croc dopadł ich natychmiast i rzucił ich ciała widowni – wstrząśnięty i jednocześnie oburzony tym, że zaangażowano w akcję cywilów Gordon miał później mieć nadzieję, że Joe i Trina już nie żyli, gdy „dostarczono” ich zbirom. Robin i Batgirl nie zdążyli przyjść z pomocą, ten ostatni jedynie w furii pobił Jonesa rękojeścią policyjnej broni. W tym samym czasie Joker zebrał ogromną ilość superzłoczyńców (wśród nich byli np. Riddler, Pingwin, Two-Face i Mr. Freeze), by dopaść Batmana, nim zrobi to Killer Croc. Jednocześnie ostrzegł Waylona o planowanej zasadzce, działając w swoim stylu na dwa fronty, starając się, by obie strony wzajemnie się wyeliminowały, torując jemu samemu drogę. O zasadzce ostrzegły go Talia al Ghul i Catwoman – z sobie tylko znanych powodów. Koniec końców jednak cała trójka została schwytana i zostawiona na pastwę wulkanu. Killer Croc przeszkodził jednak Jokerowi w planach i wyzwał Batmana na pojedynek o życie jego i obu kobiet. Tym razem to Batman zwyciężył.
Jason Todd, syn zmarłych akrobatów, wszedł na scenę po tym, jak Bruce Wayne przyjął go do siebie. Osierocony młodzieniec pozbierał fragmenty układanki, odkrywając mordercę swych rodziców. Pomógł Batmanowi pokonać Waylona i w przypływie złości bił go, dopóki Batgirl i Robin (Dick Grayson) nie odciągnęli go. To wydarzenie zainspirowało Jasona, który niedługo potem stał się drugim Robinem. Killer Croc został z kolei osadzony w Azylu Arkham, gdzie poddano go elektrowstrząsom, przez które zaczął miewać koszmary. Po swojej ucieczce, Jones próbował raz jeszcze przejąć władzę nad zbirami. Na swoje nieszczęście wpadł jednak w konflikt z Black Mask i przegrał. Jeszcze innym razem Arkham zostało napadnięte i oswobodzone przez Ra’s al Ghula. Zorganizowanie wielkiej ucieczki miało podłożyć grunt pod pojmanie Batmana. Waylon otrzymał zadanie włamania się do rezydencji Wayne’ów i porwanie Alfreda Pennywortha. Sam złoczyńca nie rozumiał, czemu miałby to zrobić, ale zadanie wykonał perfekcyjnie. Alfred został umieszczony w siedzibie Poison Ivy, gdzie Riddler oraz Scarecrow trzymali zakładników. GTdy Batman przybył wszystkich uwolnić, raz jeszcze musiał stanąć do walki z Killer Crociem. Ponownie zwyciężył, wtrącając swojego przeciwnika na powrót do Arkham. W przyszłości raz jeszcze stanął do walki z Mrocznym Rycerzem, który tym razem unieszkodliwił go gazem. Skutki były dla Waylona opłakane: został on sparaliżowany.
Jakiś czas później Killer Croc zaczął odkrywać, że powoli powraca do zdrowia. Przez pewien okres udawał, że nie ma żadnych postępów, spokojnie przygotowując się do powrotu. Następnie nadszedł czas na okres paru ucieczek z Arkham i bolesnych powrotów. Zdążył zostać przebity włócznią przez Batmana, gdy Joker przejął władzę nad Azylem, znowu wyleczyć się z ran i uciec, tylko po to, by po krótkim połączeniu sił z Riddlerem zostać schwytanym przez Supermana. Po kolejnej ucieczce, w trakcie planowania kolejnych działań, Waylon spotkał gdzieś w okolicach nieukończonej autostrady miejsce, które obrali sobie za schronienie bezdomni z Gotham. O dziwo, pariasi zaakceptowali go takim, jakim był, a matkująca wszystkim niejaka Ciocia Mary pomagała mu przetrwać jego koszmary. Idylla nie trwała długo. Batman trafił na jego ślad i śmiertelni wrogowie ponownie stanęli do pojedynku. Tym razem został on przerwany, gdy niedziałające od dłuższego czasu rury kanalizacyjne zostały uruchomione i cały teren miał się zaraz znaleźć pod wodą. Obaj mężczyźni starali się powstrzymać katastrofę, dopóki pozostali nie uciekną. Efektem tego wydarzenia Killer Croc i jego przybrana rodzina została ostatecznie zalana. Sam superzłoczyńca oczywiście przeżył powódź, jednak pod względem psychicznym zupełnie się rozsypał. Przez kilka tygodni wałęsał się, nie spotykając po drodze żywego ducha, a gdy już pojawił się na terenie zamieszkałym – konkretnie w Eden Park – wpadł w furię i zaczął atakować, kogo popadnie. Gdy zmasakrował i w efekcie prawie zabił początkującego mściciela Jeana Paula Valleya (przebranego w tamtym momencie za Batmana), zainteresował się nim Bane. Uznał go za godnego przeciwnika na drodze do zniszczenia Mrocznego Rycerza. Dzięki sile, którą dał mu Venom, zwyciężył Killer Croca, łamiąc mu obie ręce.
Kilka dni potem, gdy Jones zdołał wydobrzeć, wytropił Bane’a w Arkham, podczas gdy tamten uwalniał przestępców. Starli się ponownie. Bane miał usterkę w systemie Venoma, co dało Killer Crocowi przewagę, lecz siłacz powrócił do starcia i kolejny raz złamał mu rękę. W wyniku szamotaniny obaj wpadli do rzeki, gdzie się rozdzielili. Dzięki szybkiej regeneracji Killer Croc powrócił znów do Gotham, starając się ustabilizować wreszcie swą pozycję w przestępczym świecie. Zamordował ogromną ilość członków gangsterskiej rodziny Parettich. Ilością zgonów zainteresował się Dick Grayson, który akurat w tamtym okresie przejął tożsamość Batmana. Zdołał unieszkodliwić Killer Croca, który otrzymał jeszcze kilka ran postrzałowych od żądnych zemsty Parettich. Obrażenia wpłynęły bardzo mocno na jego stan psychiczny, przez co Waylon na pewien czas cofnął się pod względem mentalnym. Wykorzystała to istota o imieniu Swamp Thing. Jones udał się za jego perswazją na bagna, gdzie przez pewien czas pogodził się z bardziej pierwotną częścią swojej natury. I tam jednak odmieniec nie zagrzał zbyt wiele miejsca. Swamp Thing okazywał mu brak cierpliwości, starając się ciągle pokazać nowemu „podopiecznemu” swe miejsce w szeregu. W końcu Killer Croc stracił cierpliwość i powrócił do Gotham, gdzie zaczął prowadzić samotnicze życie.
Zobacz również: Kim jest Rick Flag? Historia superbohatera #12
Interpretacje postaci Killer Croca z ostatnich lat ukazują go bardziej jako gada niż człowieka. W jednej z wersji groźny wirus zmusił jego organizm do przekształcenia się w bardziej prymitywną formę. Naukowcy próbowali poradzić coś na ten problem, jednak kiedy zawiedli, Croc po prostu ich zabił. Potem został przyłapany na pożywianiu się zwłokami złoczyńcy o imieniu Orca i zabrany do Arkham. Jakiś czas później uciekł i wraz z innymi prowadzonymi przez Deathstroke’a superzłoczyńcami ruszył przerwać ślub Green Arrowa i Black Canary. Jak się jednak okazało, cała ceremonia była jedną wielką pułapką, którą zastawili na nich Justice League, Justice Society, Outsiders i Teen Titans. W wyniku owych działań, lwia część, w tym Killer Croc, zostali schwytani. Członkowie organizacji Checkmate uznali, że Jones jest zbyt niebezpieczny, żeby go trzymać w jakimkolwiek konwencjonalnym miejscu. Aby rozwiązać problem definitywnie, deportowano jego i wielu innych zbirów z Ziemi na odległą planetę Salvation.
Ilustracja wprowadzenia – materiały prasowe