Tiny Tina's Assault on Dragon Keep: A Wonderlands One-shot Adventure
Tiny Tina's Assault on Dragon Keep: A Wonderlands One-shot Adventure

5 powodów, dla których warto zagrać w Tiny Tina’s Assault on Dragon Keep: A Wonderlands One-shot Adventure

W związku z promocją zbliżającej się dużymi krokami gry Tiny Tina’s Wonderland, studio Gerabox udostępniło nam dodatek rozgrywający się w świecie Tiny – wydany pierwotnie jako DLC do Borderlands 2 – w formie stand-alone. Dziś przedstawię wam kilka powodów, dlaczego warto zagrać w Tiny Tina’s Assault on Dragon Keep: A Wonderlands One-shot Adventure przed premierą spin-offu Borderlands rozgrywającego się w tym fantastycznym świecie.

1. Premiera Tiny Tina’s Wonderland.

Premiera Tiny Tina’s Wonderland to główny powód, dla którego sięgnąłem po ten tytuł. Jest to świetna okazja, aby wprowadzić się w ten magiczny, zwariowany i nieprzewidywalny świat. W ten sposób dowiemy się, czego mniej więcej możemy spodziewać się w marcu, gdy wyjdzie już pełnoprawna gra w tym uniwersum. Jest to bardzo oczywisty powód, którego nie ma sensu rozwijać. Dlatego teraz przejdę do konkretów i do tego, co może was zachęcić zdecydowanie bardziej.

Zobacz również: Battlefield 2042 – recenzja gry. Każdego dnia oddalamy się od przyszłości

2. Nieprzewidywalna, zabawna i prosta fabuła

Tiny Tina szaleństwem stoi – no i niepoczytalnością i może odrobiną niezdecydowania. Fabuła gry jest świetna. Nie chodzi tu tyle o historię, co o styl prowadzenia akcji. Sam wątek główny to bowiem najbardziej stereotypowa opowieść fantasy, jaką możecie sobie wyobrazić. Tak więc wcielamy się w tajemniczego poszukiwacza przygód. Przybywa on do wioski, której akurat potrzeba bohatera, aby ten ocalił ich wspaniałą królową przed złym czarnoksiężnikiem. Scenariusz widziany już setki razy. Co więc powoduję, że uważam historię za świetną? Są to zachcianki i niezdecydowanie Tiny, która piszę historię na bieżąco i zmienia realia świata na naszych oczach. A czemu te zmiany są w ogóle możliwe? Ponieważ akcja gry to sesja papierowego RPG, w której Tina jest mistrzem gry! Chlebem powszednim jest tu zmiana konceptów lokacji, nagłe podmienianie postaci czy chociażby zmiany przeciwników. Te niuanse powodują, że nawet tak prosty scenariusz może być czymś wyjątkowym.

Tiny Tina's Assault on Dragon Keep: A Wonderlands One-shot Adventure

Fot: Gearbox

3. Zadania wyśmiewające konwencję immersive simów

Nie jest to może nowość dla serii Borderlands, ale ze względu na fabułę ten element wypada tu zdecydowanie lepiej. Ostrzegam, że w tej części pojawią się lekkie SPOILERY dotyczące jednej z pierwszych misji!!!

W jednym z zadań naszym celem jest dostać się do lasu. Postać zlecająca nam tę misję mówi, że wystarczy powiedzieć strażnikowi bramy, by nas przepuścił. Początkowo quest przebiega tak, jak było to planowane. Aż naglę na scenę wkracza Torgue. Gdy do gry dołącza wielki mięśniak, burzy on cały klimat zbliżającej się przygody. Wymyśla absurdalne testy, które mają sprawdzić, czy jesteśmy godni przejścia do następnej lokacji.

W trakcie całego czasu spędzanego z produkcją możemy napotkać na więcej takich momentów. Drugim przykładem mogą być dialogi prowadzone pomiędzy uczestnikami sesji RPG, które często wykraczają poza przebieg rozgrywki.

Tiny Tina's Assault On Dragon Keep: A Wonderlands One-shot Adventure - Torgue

Fot: Gearbox

Zobacz również: Riders Republic – recenzja gry. Ubisoft w końcu się postarał

4. Różnorodność eksplorowanego świata

W Tiny Tina’s Assault On Dragon Keep: A Wonderlands One-shot Adventure odwiedzimy prawie każde typowe dla gatunku fantasy krainy. Będziemy podróżować przez skażone śmiercią lasy, w których panują enty. Trafimy do wioski zaludnionej przez hordy orków. Przemierzymy cmentarze opętane przez zmarłych wojowników czy chociażby mroczne miasto krasnoludów. Różnorodność jest ogromna, więc lokacje nie nudzą nawet na chwile. Każde miejsce prezentuje coś innego i serwuję nam nową gamę unikalnych przeciwników. Wszystko to skondensowane jest w stosunkowo niedużym świecie, ale dzięki temu nie odczuwamy nudy podczas eksploracji nowo odkrytych terenów.

Tiny Tina's Assault On Dragon Keep: A Wonderlands One-shot Adventure - miasto krasnoludów

Fot. Gearbox

5. Satysfakcjonująca rozgrywka

Gra działa oczywiście na silniku Borderlands 2, jednak fakt, że gra jest o wiele krótsza od podstawowej gry z serii, może zachęcić tych, którzy nie przepadają za grindem. Sam nigdy nie byłem wielkim fanem serii od Gearbox. Tiny Tina’s kupiła mnie jednak od samego początku swoim settingiem i dynamiczną, skondensowaną kampanią, a także zadaniami, które nie wymagają masy godzin dopakowywania postaci. Wraz z rozwojem historii wszystko staje się dla nas osiągalne. Gamepley umilają nam też unikatowe bronie. Moją ulubioną pukawką jest shotgun strzelający wybuchającymi mieczami. Cała gra wyciska co najlepsze z serii i zlepia to w satysfakcjonujące i przyjemne doświadczenie.

Tiny Tina's Assault On Dragon Keep: A Wonderlands One-shot Adventure

Fot. Gearbox

Miażdż szkielety, ubijaj smoki i walcz z olbrzymimi golemami w grze Tiny Tina’s Assault on Dragon Keep: A Wonderlands One-Shot Adventure. Przeżyj uznaną przygodę z 2013 roku, od której wszystko się zaczęło, w tej samodzielnej kampanii pełnej fantazji, zabawy i gór magicznych łupów!

Królowa została pojmana, a jej królestwu grozi niebezpieczeństwo. Tylko ty i twoi przyjaciele możecie przywrócić pokój w tej ekscentrycznej, zaczarowanej krainie. Przedzieraj się przez zdradzieckie lasy, straszne krypty i złowieszcze fortece, ale strzeż się – za sprawą radośnie chaotycznego kaprysu Tiny twoja podróż może w mgnieniu oka przybrać zupełnie nieoczekiwany obrót. Zatrać się w tych epickich fabularnych hasankach i weź udział w fantastycznych bitwach swojego życia! – opis dystrybutora Playstation Store.


Źródła: Ilustracja wprowadzenia: Gearbox

Od wielu lat zapalony gracz, fan anime, pasjonat kina i literatury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?