Teorie filmowe #1 – Teoria Pixara cz.1

Witajcie w pierwszym artykule z serii Teorii Filmowych. Pomyśleliśmy, że trzeba stworzyć tu jakieś miejsce, w którym będzie można trochę poszaleć z wyobraźnią. Za pomocą tej serii chcemy Wam przybliżyć największe spiski dotyczące znanych i mniej znanych filmów i seriali. Jeśli szczęście i kreatywność dopisze, możecie doczekać się także naszych własnych wymysłów. Jednak i Wy macie tu szansę popisać się swoją umiejętnością kojarzenia faktów – jeśli jesteście przekonani, że wymyśliliście przełomową teorię, która zmieni sposób postrzegania pewnego filmu, śmiało dzielcie się z nami w komentarzach lub piszcie do redakcji, a możecie zostać współtwórcami następnych dzieł serii!

Dom należy budować od fundamentów, więc i tym razem od tego zacznijmy. Oto jedna z największych, najważniejszych i najbardziej znanych teorii filmowych – Teoria Pixara. Jest na tyle rozległa, że pewien pan imieniem Jon Negroni napisał o niej książkę, dlatego też postanowiliśmy podzielić ją na kilka osobnych artykułów.

Na czym więc polega ta tajemnicza Teoria Pixara? A co, jeśli powiem Wam, że fabuła wszystkich filmów tej wytwórni się łączy? Rzecz w tym, że w zasadzie wszyscy bohaterowie żyją w tym samym świecie. Między produkcjami tworzy się pewna zależność, wydarzenia w nich pokazane mają ze sobą związek i nierzadko wynikają jedne z drugich.

Zacznijmy od Meridy Walecznej. Co ciekawe, jej dzieje zaczynają i kończą znaną nam historię pixarowskiego świata. Akcja filmu ma miejsce w średniowiecznej Szkocji, czyli w najodleglejszej przeszłości, o jakiej opowiada Pixar. Jest to jednocześnie jedyny film z tego zbioru, który tłumaczy, dlaczego zwierzęta w tym wszechświecie czasem zachowują się jak ludzie.

Merida odkrywa magię, która może rozwiązać jej problemy, ale przez przypadek zmienia jej matkę w niedźwiedzia. Dowiadujemy się, że magia ta pochodzi od pewnej wiedźmy i ma związek z błędnymi ognikami. Widzimy nie tylko zwierzęta naśladujące ludzi, ale też przedmioty o ludzkim zachowaniu, jak miotły w chatce wiedźmy. Można też zauważyć, że wiedźma niespodziewanie znika po przejściu przez drzwi, co poddaje w wątpliwość samo jej istnienie. Zapamiętajcie ten ważny szczegół, bo ma on związek również z innym filmem, o którym później.

Wiele lat po eksperymentach wiedźmy, zwierzęta dotknięte jej magią rozmnażają się, tworząc rosnącą populację zwierząt o rozwijającej się osobowości i inteligencji. Ale poza progresem zwierząt, ma miejsce także progres maszyn i ich sztucznej inteligencji. Walka robotów, zwierząt i ludzi zaczyna się nasilać. Spór ludzi ze zwierzętami możemy zobaczyć kolejno w filmach Ratatuj, Gdzie jest Nemo i Odlot. Dawno temu w trawie ma swoje miejsce gdzie indziej, niedługo dowiecie się dlaczego.

W Ratatuj widzimy zwierzęta odkrywające swoją osobowość i próbujące nowych, bardziej ludzkich zajęć. Remy chce gotować, co do tej pory było czynnością zarezerwowaną wyłącznie dla ludzi. Dogaduje się z niewielką ich grupą i udaje mu się odnieść sukces. Co jednak z szefem kuchni Skinnerem? W jaki sposób wykorzystuje on wiedzę, że zwierzęta osiągnęły tak wysoki poziom rozwoju?

Zobacz również – TOP 15 – Najlepsze filmy Pixara!

Możliwe, że Charles Muntz, antagonista filmu Odlot, usłyszał gdzieś plotkę, która wyszła od Skinnera, co napędziło jego chęć wynalezienia urządzenia, które tłumaczyłoby myśli zwierząt, szczególnie jego psów, za pomocą specjalnych obroży. Pomogły mu one dowieść, że zwierzęta są mądrzejsze i bardziej ludzkie niż nam się wydawało.

Jednak po śmierci Muntza i wypuszczeniu jego zwierząt na wolność nie wiemy, co dalej się z nimi dzieje, jednak wiemy, że rośnie uraza między gatunkiem ludzkim i zwierzęcym. Teraz, po odkryciu potencjału zwierząt, ludzie zaczynają przekraczać pewne granice. Zaczynają rewolucję przemysłową zasugerowaną w filmie Odlot.

Skąd wiemy, że Odlot miał miejsce później niż Ratatuj? Z pewnej pocztówki w Toy Story 3 na ścianie u Andy’ego. Wypisane są na niej dane Carla i Ellie, co sugeruje, że w 2010 roku, czasie akcji Toy Story 3, Ellie jeszcze żyła lub zmarła dosyć niedawno. To dowodzi, że Odlot ma miejsce dużo później. Podobno.

Na początku filmu Carl zmuszony jest oddać swój dom korporacji, która poszerza miasto. I teraz powinna Wam się zaświecić lampka. Która korporacja z innego filmu finalnie zniszczyła życie na planecie, wykorzystując swoje zaawansowanie technologiczne?

Buy-n-Large (BNL), korporacja, która w czasach filmu WALL-E kontroluje już każdy aspekt ludzkiego życia. W spocie reklamowym o historii BNL możemy zobaczyć, że przejęli oni także kontrolę polityczną w największych państwach świata. W skrócie – globalna dominacja. Ta sama korporacja występuje także w Toy Story 3.

Zobacz również – Toy Story: zagadka amnezji Chudego wyjaśniona?

W Gdzie jest Nemo wszystkie podwodne istoty jednoczą się, by ocalić rybkę porwaną przez ludzi. Tutaj także pojawia się BNL – w artykule prasowym o pięknie podwodnego świata.

Granice powoli są przekraczane. Ludzie powoli stają się głównymi wrogami zjednoczonej populacji inteligentnych zwierząt. Przypomnijmy sobie teraz o Dory. Wyróżnia się ona spośród innych ryb. Nie jest tak inteligentna, jak one. Utrata pamięci krótkotrwałej to zapewne skutek mniejszego zaawansowania genetycznego niż reszta ryb, co dobrze pokazuje szybkość ewolucji tych stworzeń. Niektórzy twierdzą, że Dory jest właściwie bardziej inteligentna niż reszta, gdyż potrafi komunikować się z wielorybami. Tak czy inaczej, widać tu znaczne różnice w rozwoju zwierząt.

Teraz czas na sztuczną inteligencję i świat maszyn, zacznijmy więc od Iniemamocnych. Trzeba się zastanowić, kto tak naprawdę jest tu głównym antagonistą. Syndrom w sumie chce dokonać zagłady całkiem sporej grupy ludzi, ale czy rzeczywiście byłby sam w stanie posunąć się tak daleko wyłącznie za znieważenie przez idola?

Zwróćmy uwagę na to, jak Syndrom zabija superbohaterów. Tworzy on omnidroida ze sztuczną inteligencją, który uczy się sposobu poruszania swojego celu, by później z łatwością go zgładzić. Gdy pan Iniemamocny pierwszy raz dowiaduje się o maszynie, Mirage wyjaśnia mu, że posiada ona ekstremalnie zaawansowaną sztuczną inteligencję.

Pan Iniemamocny sugeruje, że omnidroid stał się na tyle inteligentny, by zacząć kwestionować rozkazy swojego twórcy. Finalnie buntuje się on przeciwko Syndromowi i atakuje miasto. Czemu urządzenie o sztucznej inteligencji miałoby atakować bez powodu? Czyżby maszyny miały ‘wrodzoną’ nienawiść do ludzi? Widzimy także sytuacje wciągnięcia superbohaterów z pelerynami w turbiny samolotów. Za każdym razem. Przypadek?

Ale czemu maszyny miałyby chcieć się pozbyć ludzi? Wiemy, że zwierzęta nie lubią ludzi, bo ci zaśmiecają planetę i robią na nich eksperymenty, ale co do tego mają roboty? O tym już w następnym artykule…

Źródło: jonnegroni.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe