Nieznane filmy znanych reżyserów #14 – Lars von Trier

Z biograficzno-filmowych anegdotek dotyczących Larsa von Triera dałoby się spokojnie ułożyć program niezłego stand-upu. Duński reżyser od zawsze bowiem jest uosobieniem szerokiej sprzeczności: mimo kręcenia emocjonalne wyniszczających obrazów prywatnie jest dowcipnisiem tatuującym sobie “FUCK YOU” na knykciach, a jako pomysłodawca inicjator Dogmy prawie nigdy do własnych założeń w pełni się nie zastosował. To nieokiełznane rozdarcie jest u niego widoczne już od samego początku kariery, kiedy to w wieku 14 lat filmem Hvorfor flygte fra det du ved du ikke kan flygte fra? Fordi du er en kujon nakreślił gangowe porachunki jako starcie jaskrawości kolorystycznej z nihilistycznymi motywacjami – dość powiedziedzieć, że śmierć w obiektywie 14-letniego Triera jawi się jako efekt niezrozumiałych decyzji samych umierających. W Epidemii, filmie znacznie różnym od jego największych arcydzieł, ale i obrazów z młodości, na pierwszy plan również wybijają się wewnętrzne antagonizmy twórcy, ale tym razem nie ma w nich niestety nic z wczesnego uroku czy późnego geniuszu.

epi4-1.jpg

Wychodząc od konieczności zmiany scenariusza spowodowanych nieoczekiwanym splotem okoliczności, a kończąc na dosłownym zespojeniu światów Trier skupia się na rozważaniach nad naturą tworzenia, poszukując wzajemnych oddziaływań pomiędzy sztuką a rzeczywistością. Wpatrzony w postmodernistycznych mistrzów, sam niejednokrotnie odwołuje się do swoich największych inspiracji – wizualne korelacje z Głową do wycierania, dosłowne cytowanie Taksówkarza czy finałowy ukłon w stronę Cronenbergowskiego body-horroru nie przeszkadzają specjalnie podczas seansu, ale trudno powiedzieć, aby go specjalnie wzbogacały. Najwięcej problemów Epidemia łapie pomiędzy momentami przepisywania cudzego geniuszu. Spomiędzy kolejnych pustych rozważań i pustych obserwacji wylewa się przede wszystkim koncepcyjny ubytek pełny braku pewności, łatany na siłę znalezionymi po szafkach pomysłami na scenki. Filmowa historia klei się na ślinę twórczymi rozterkami, które zresztą też ujawniają swoją obecność dopiero w histerycznie bombastycznymi finale.

epi7.jpg

Epidemia jest plecionką niby dokumentalizowaych scen reżyserskich rozmów samego Triera i Vorsela z ujęciami faktycznego filmu, który jest przez nich kręcony. Kluczowe okazuje się tutaj obsadzenie samych siebie w roli twórców – dzięki temu obraz zyskuje wymiar metakomentarza, o dziwo dosyć ironicznie poprowadzonego przez skandynawskiego reżysera. Boli jednak, że filmowa zgrywa, umocniona dodatkowo ogromnym czerwonym tytułem filmu obecnym w połowie scen, zrównuje się tu smakiem z działalnością zabawnych soundcloudowych hip-hopowców i nabiera niewygodnego wrażenia, jakoby Trier nie był pewny swoich artystycznych zdolności, stawiając na prostą do wyłuszczenia krytykę młodocianej naiwności. Uczucie potęguje tonalna dychotomia Epidemii. Z głębi dzieła da się co jakiś czas wyłowić ciekawe (ale jednak dość pretensjonalne) ambitne rozwiązania, które po chwili zwyciężane są heroicznym absurdem czy krytyką quasiartystowskiego zadęcia. Połączeniem między rozterkami twórców a filmem o historycznej epidemii jest w końcu postać samego Triera, który, pozbawiony wsparcia finansowego masońskiego stowarzyszenia lekarzy, w swojej idealistycznej tułaczce jako zbawca narodu problematycznie łączy z postacią Triera-reżysera. Trudno w tym wszystkim nie doszukiwać się jakiegoś komentarza, a drogi medyka-pielgrzyma nie zestawiać z pretensjonalnie misjonarską naturą sztuki twórcy. I nawet jeśli by to wszystko traktować jako element prześmiewczej konwencji Epidemii to tym bardziej gdzieś po drodze gubi się sens samego przedsięwzięcia. Etap szanującego czas i uwrażliwionego na detal Larsa von Triera mają jeszcze nadejść.

b7d23b940532bcd886f8e4b94a0332a8.jpg

Tytuł filmu: Epidemia

Reżyseria: Lars von Trier

Scenariusz: Lars von Trier, Niels Vorsel

Data premiery: 11 września 1987

Gatunek: dramat, horror

Zagorzały miłośnik amerykańskiego kina i kultury lat 50. i 80. oraz amator fotografii motoryzacyjnej i starych samochodów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?