Jako że kwiecień wypełniony jest gigantycznymi premierami, w dużej mierze serialowymi, wrzucę na warsztat kolejną nową produkcję. Tym razem, w przeciwieństwie do omawianych przeze mnie w ten sposób pozycji, miałem już okazję obejrzeć – a nawet zrecenzować – początek sezonu. Z racji tego, że dziś wypada wreszcie premiera pierwszego epizodu Deep State, postanowiłem z tej okazji przeanalizować powody, dla których to właśnie ta seria może być królem polowania spośród tegorocznych propozycji gatunkowych.
https://www.youtube.com/watch?v=tPWvdMwbnPE
Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 1. sezon Deep State
1. Sprawne łączenie popularnych motywów gatunkowych z dawniejszymi
Ostatnimi czasy zarówno w kinie, jak i telewizji królują motywy związane z teoriami spiskowymi, siatkami szpiegowskimi i niejednoznacznymi moralnie sytuacjami w tym specyficznym świecie, zawieszonym zazwyczaj gdzieś pomiędzy Bliskim Wschodem a siedzibą MI6 czy CIA. Deep State trzyma się zbliżonych klimatów, wprowadzając jednak tym samym aspekty typowe dla nieco oldschoolowego dziś kina akcji. Twardy, ukrywający przeważnie swoje prawdziwe uczucia bohater, suspens, gwałtowne zwroty akcji. Coś takiego możemy dziś przeważnie zobaczyć w filmach pokroju serii Jasona Bourne’a z Mattem Damonem. Taki mariaż przyciąga do ekranu telewizora angażującym tempem akcji i jednocześnie sprawdzoną konwencją. A przede wszystkim całość jest bardzo dobrze zrealizowana.
Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 1. sezon Deep State
2. Interesująca tematyka
Warto chwilę zatrzymać się przy samej istocie fabuły. Sam termin „deep state” to nieprzetłumaczalne na nasz język określenie swoistego państwa w państwie. Grupy, która trzyma faktyczną władzę i stara się kreować wszelkie konflikty i aktualne wydarzenia na swoją korzyść. Nie jest to co prawda żadnego rodzaju novum wśród telewizyjnych widowisk, jednak w połączeniu z konwencją typową bardziej dla kina akcji stanowi bardzo intrygującą mieszankę. Pierwszy epizod ze swoją dwutorową chronologią zdążył już pokazać, że twórcy potrafią bawić się z widzem kolejnymi raz po raz rzucanymi tropami, wykorzystując konwencję do tworzenia niemalże ciągłej atmosfery niepewności.
3. Mark Strong w głównej roli
Ciężko dziś odnaleźć aktora, który bardziej odpowiadałby tej konkretnej roli, jednocześnie przyciągając odpowiednią widownię. Strong jest prawdziwym weteranem kryminalnych widowisk, występując w różnego rodzaju kreacjach – od gangsterów, poprzez liderów ważnych ugrupowań, aż po agentów, na czele z ważną rolą w Szpiegu – hicie kinowym z Garym Oldmanem w roli głównej. Ma niezbędne doświadczenie do zagrania Maxa Eastona.
4. Na obecną chwilę niemal brak świeżej, wartościowej konkurencji w przedziale
Tegoroczny prymat Deep State może być również możliwy z bardzo prozaicznego powodu: niedoboru konkurentów? Bo co nam obecnie pozostaje, patrząc na obecną ramówkę? Oczywiście stary, dobry Homeland. Jednak trzeba przyznać, że znajdująca się już na etapie 7. sezonu kultowa seria od pewnego czasu coraz bardziej wyczerpuje już swoją formułę. Pozostaje jedynie Odpowiednik z genialnym J.K. Simmonsem, który i tak ze swoimi motywami SF znajduje się gdzieś na drugim biegunie i porównywanie tych dwóch serii byłoby w najlepszym razie nieco problematyczne.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe FOX