Pokemon Go – boty pod lupą

Pojawienie się Pokemon Go przyciągnęło do niej olbrzymie rzesze graczy. Rywalizacja i chęć bycia „tym najlepszym na dzielnicy” skłaniała niektórych do grania nie do końca zgodnie z zasadami gry. Szybko zaczęły pojawiać się boty, które bez udziału gracza zbierały setki pokemonów, wysiadywały za graczy jajka i przejmowały masowo gymy. Niektórzy korzystali z aplikacji pozwalających na pozorowanie lokalizacji. Mogli wówczas bez wstawania z własnej kanapy odbywać podróże na inne kontynenty, gdzie wzbogacali swoje pokedexy o niespotykane u nas pokemony regionalne.

Oczywiście wszystkie takie zachowania były niezgodne z zasadami gry. Gracze od samego początku zgłaszali producentowi problemy z niewidzialnymi przeciwnikami, którzy odbijali im gymy. Niantic próbowało (i nadal próbuje) walczyć z oszustami, ale do tej pory niewiele z tych działań wynika. Często zdarza się nawet, że wspomagający się niedozwolonymi metodami gracze są zgłaszani do supportu i… zasadniczo nie spotyka ich żadna kara. Jedyne konsekwencje płynące ze złapania nieuczciwie grających osob to napiętnowanie ich w lokalnej społeczności graczy.

Zobacz również: Pokemon Go – Dni Społeczności

Pewne działania Niantica pozwalają jedynie ograniczyć aktywność wirtualnych oszustów. Wprowadzenie do raidów grup prywatnych wyeliminowało dołączanie do walki osób korzystających z aplikacji pozorujących lokalizację. Wyeliminowanie z gry urządzeń ze zrootowanym systemem także zmniejszyło liczbę graczy „na dopingu”. Zarazem ucierpiała spora ilość graczy, którzy grali uczciwie. Filtr systemowy, który w oparciu o pewne algorytmy wyszukuje niedozwolonych anomalii w zachowaniu użytkowników także nie do końca się sprawdza. Bany rozdawane są zarówno osoby które na to zasługują, jak i nie.

Na tą chwilę działalność graczy korzystających z niedozwolonych rozwiązań znacznie została ograniczona. Nadal jednak można wspomagać się w grze w nieuczciwy sposób, co z resztą czyni pewna część użytkowników aplikacji. Pozostali gracze muszą uzbroić się w cierpliwość i jakoś z tym żyć. Obecnie gracze sami walczą z oszustami, zgłaszając ich aktywność do Niantica oraz wykluczając i piętnując czarne owce w lokalnych społecznościach.

Równolegle z tymi wszystkimi działaniami rośnie podziemie, w którym tworzone sa kolejne aplikacje i pomoce dla wszystkich graczy. Od chwili pojawienia się raidów, które pojawiają się w sposób losowy na terenie całego miasta, gracze zaczęli korzystać z różnych mapek. Praktycznie każde większe miasto ma swoją fanowska mapę, która skanuje wszystkie gymy i wyświetla informacje o tym, gdzie i kiedy ma być raid, jakiego poziomu i jaki raid boss się na nim pojawi. Jest to olbrzymie ułatwienie dla graczy, którzy nie muszą poszukiwać raidu z wybranym przez siebie bossem, przemieszczając się od gymu do gymu. Mogą robić to siedząc wygodnie na kanapie w zaciszu własnego domu.

mapa1 400x240

Użytkownicy poszli o krok dalej. Obecnie coraz popularniejsze stają się mapy, które skanują całe miasta w poszukiwaniu pokemonów. Gracze mogą tak skonfigurować mapy, aby dostawać powiadomienia o poszukiwanym przez siebie, rzadkim pokemonie lub o pokemonach z wyjątkowo wysokim IV. Niektóre mapy są nam nawet w stanie przeskanować pokemona w taki sposób, że dostaniemy informację o tym, w jaki move set jest wyposażony. Dodatkowo mapa dokładnie określi nam, ile dany pokemon będzie jeszcze na nas czekał, zanim zniknie.

mapa2 400x240

Takie rozwiązania zdecydowanie są ułatwieniem, ale… w mojej skromnej opinii zabijają całą zabawę. Pamiętam, jak na spacerze łapałem swoje pierwsze pokemony i jaka była radość, gdy zrespił się na mojej drodze mój pierwszy Snorlax. Aktualnie złapanie ultra rzadkiego pokemona z perfekcyjnym IV ogranicza się jedynie do wskoczenia do samochodu i dojechania we wskazane przez mapę miejsce, w konkretnym czasie. Jedyna niewiadoma jaka nam pozostaje, to odpowiedź na pytanie, czy uda nam się tego pokemona złapać. Nie ma już takiego szału, że udało się nam nieprawdopodobnym fartem spotkać i złapać rzadkiego pokemona z dobrym IV. Teraz każdy posiada już po kilka takich samych i do tego każdego ma z maksymalnym IV.

I tu dochodzimy do sedna moich rozważań. Z takich map korzystają właśnie ci najbardziej zaangażowani w grę progracze. Dokładnie ci sami, którzy z taką zawziętością tepią oszustów korzystających z niedozwolonych rozwiązań. Sami jednak zapominają, że takie mapy bazują właśnie na całej masie fikcyjnych kont (botów) które przy pomocy aplikacji do pozorowania położenia rozlokowane są po całym mieście. Mają one za zadanie regularne skanowanie gymów i pokemonów w swoim pobliżu. Wniosek z tego płynie taki: gracze którzy jednych posądzają o nieuczciwą grę, sami bazują na zakazanych mapach (mapy są zabronione przez Niantic i systematycznie tępione). Gracze ci korzytają z całej armii botów.

Można zatem uznać, że jedne boty psują grę, a drugie ją ułatwiają. Jak dla mnie to po prostu stosowanie w stosunku do botów podwójnych standardów. A Wy co sądzicie o takich wspomagaczach i o ich używaniu?

Ilustracja wprowadzenia: Pokemongonews on Twitter

Dziennikarz

Na pełny etat bronię Galaktyki strzelając z blastera, latając X-Wingiem i wymachując mieczem świetlnym.
Później pozwalam odpocząć nadgarstkom od pada relaksując się przy lekturze ulubionych komiksów i oglądaniu filmów.
A o moje zdrowie i kondycję dbają troskliwe Pokemony, które codziennie wyciągają mnie z domu na długie spacery.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?