Na te nazwiska trudno pozostać obojętnym. W Na krawędzi gra dwójka najpiękniejszych aktorów kina europejskiego. Matthias Schoenaerts (Z dala od zgiełku, Rust and bone) i Adèle Exarchopoulos (Złota Palma za Życie Adeli) wcielają się w szaleńczo zakochaną parę w najnowszej produkcji Michaëla R. Roskama (Brudny szmal). Reżyser w filmie tym po przygodzie w Hollywood wraca do rodzinnego kraju i właśnie w Brukseli lokuje historię pięknej kobiety-rajdowca i przystojnego przestępcy zawodowo okradającego banki.
Gigi (Schoenaerts) poznaje Bibi (Exarchopoulos) podczas imprezy po wyścigu samochodowym. Para umawia się na pierwszą randkę i szybko lądują w łóżku. Ojciec dziewczyny nie do końca pochwala związek z tym mężczyzną, bo wyczuwa od niego kłopoty. Nie myli się – Gigi tylko pozornie jest sprzedawcą samochodów. Tak naprawdę zarządza grupą przyjaciół, z którymi napada na banki. Dziewczyna nic o tym nie wie, a on skrzętnie to ukrywa, udając że jedzie do Polski za każdym razem, kiedy ma robotę. Po jednym udanym skoku bardzo szybko przyjdzie kolejny, po którym bohater chce wycofać się ze swego zawodu. Jak wiemy z innych filmów, coś pójdzie nie tak i zamiast wyprawy do Argentyny, Gigiego czeka długa odsiadka za kratami.
Zobacz również: Na mlecznej drodze – recenzja najnowszego filmu reżysera Underground
Dziwny to film, bo właściwie rozpada się na dwie części. Pierwsza jest w miarę ograna, skupia się na namiętnym romansie niewinnej dziewczyny ze zbirem. Zbir – wiadomo – pod wpływem niewiasty chce się poprawić, ale nie może opuścić kumpli. Wydawałoby się, że tak to się gdzieś skończy, ale nie – w kolejnej części dzieją się dość niespodziewane rzeczy, których nie mogę zdradzać, ze względów na spoilery. Powiem tylko, że publiczność przecierała oczy ze zdziwienia i wyła ze śmiechu, kiedy bohater kopnął pieska i zamiast przeprosić, uciekał przed policją.
Logika i konsekwencja nie są mocną stroną scenariusza, bo już w pierwszych dziesięciu minutach Gigi po udanym seksie wyznaje, że okrada banki. Dziewczyna puszcza to mimo uszu i jest bardzo zdziwiona jakiś czas później, kiedy okaże się to prawdą. Partner biznesowy ojca okazuje się przestępcą, który oferuje Bibi pewną usługę – ta zupełnie jest już potem niewspomniana. Gigi ma w mieszkaniu kolekcję samochodzików wyścigowych – skąd? Nie wiemy. Takich dziwnych motywów, które irytują, zamiast ciekawić, jest w filmie kilka. Dobrze gra natomiast dynamika głównych postaci – oboje uzależnieni są od adrenaliny, szukają jej na co dzień i na swój sposób ryzykują życiem. Szkoda, że ta utalentowana para aktorów zmarnowała czas na dość przeciętną produkcję.
Ilustracja wprowadzenia i plakat: materiały prasowe / Hagi