Seria opowiadająca o członkach zakonu skrytobójców jest z nami już 10 lat. Niedługo odbędzie się premiera następnej gry przygotowanej przez firmę Ubisoft. Będzie ona nosiła tytuł Origins. Wraz z Dominikiem Karczyńskim przygotowaliśmy luźną dyskusję w formie dialogu. Omawiamy to, co nam się na razie podoba, a także wyjawiamy nasze obawy, pomysły, które chcielibyśmy zobaczyć i wspominamy o poprzednich odsłonach. Wszystkie nasze informacje na temat Assassin’s Creed pochodzą z materiałów promocyjnych i dostępnych ogólnie. Nie ukrywamy, iż tekst jest kierowany do fanów znających serię, ale mamy nadzieję, że nasz materiał trafi do wielu odbiorców!
K: Witajcie w pierwszym tekście, który (miejmy nadzieję!) rozpocznie nową serię na portalu Movies Room.
D: Cześć wszystkim! Jako niegdyś wielki fan serii gier Assassin’s Creed, nie mogłem przejść obojętnie obok możliwości dyskusji na temat nadchodzącej części.
D: Warto zaznaczyć, że czas akcji gry to nie jest aż tak odległa starożytność – fabuła osadzona będzie około 50 lat przed narodzinami Chrystusa. Jeśli chodzi o mnie, to umieszczenie rozgrywek w tym czasie jest bardzo dobrym ruchem. Otrzymamy w ten sposób zupełnie nową historię. Można zatem luźno rzec, że to taki swoisty restart serii. Nic nas nie ogranicza, jeśli chodzi o poprzednie odsłony.
K: Zgadzam się z tym, ale mam przeczucie, że nie dopracują tego i nie wykorzystają w pełni wszystkich możliwości. Jednak nie można wszystkiego zrobić dobrze i użyć każdego pomysłu. Jakie są twoje obawy względem wszystkiego, co możemy dostać od developerów?
D: Boję się jednego – że to nadal będzie to samo, co znamy, ubrane tylko w inne szaty. Ewolucja, a nie rewolucja. Tu nie można zmieniać pojedynczych, mało istotnych elementów z każdą odsłoną gry. Tu potrzebny jest „gruntowny remont”. Twórcy przedstawiają tę produkcję jako zupełnie nowy produkt – to, na co czekaliśmy od bardzo dawna. Ciekawe, czy te obietnice okażą się bez pokrycia. A ty masz jakieś inne wątpliwości?
K: Jestem fanem, który od zawsze w każdej odsłonie doszukiwał się wątku związanego z zakonem asasynów. W miarę rozwoju (po Brotherhood) seria odsuwała się od tego, kim jest nasz główny protagonista. Boję się, że do nowej fabuły dodadzą coś na zasadzie „byle by było”. Jednak bardzo cieszę się, że nasz bohater będzie związany z Medjay, a to – jak wiemy z historii – odnosi się do strażników faraona. Do tego w poprzednich odsłonach były również momenty, kiedy to nasz bohater wpływał lub pomagał w zmianie władzy. Bardzo mi się to podobało, gdyż dodawało pewnego politycznego smaku do całości fabuły. Bardzo chciałbym zobaczyć to także i w tej najnowszej części.
D: Zgodzę się z tym – świetnym elementem gry było (i miejmy nadzieję, że nadal będzie) ingerowanie w kluczowe decyzje polityczne oraz historyczne. Jeśli chodzi o poprzednie części, to moja wiedza dotycząca tamtych wydarzeń była dość duża. Znałem postacie, które pojawiały się podczas rozgrywki. Daty i wydarzenia z nimi związane nie były mi obce. Inna sytuacja jest właśnie z Origins. Historię Starożytnego Rzymu z tamtego okresu znam bardzo dobrze, ale jeśli chodzi o Egipt, to nic konkretnego nie mogę powiedzieć. Jakoś nigdy nie ciekawił mnie ten kierunek oraz okres historyczny. Co za tym idzie, mam duże oczekiwania co do tego, czy fabuła nie będzie zbytnio odbiegała i naciągała prawdziwych wydarzeń – mimo że materiał, na którym wzorują się twórcy, jest niewielki.
K: Ja natomiast pasjonuję się starożytnym Egiptem od małego! Właśnie dlatego jestem bardzo ciekaw, ile znajdę prawdziwych faktów, które znam z książek historycznych w fikcyjnej bazie informacji gry. Jest jednak pewna rzecz, która mnie martwi – zastanawiam się, jak twórcy wymieszają realizm z fikcją, by wszystko było jak najbardziej „growe”. Jeśli dobrze pamiętam, gdzieś będzie nawet zadanie z grobowcami, które będą działały podobnie jak skarbce z czymś dodatkowym do szukania. Ten pomysł nieco powtarza się od II części, ale jeśli wykonają to dobrze i dorobią do tego ciekawe opisy, to wybaczę im wszystko!
D: Seria Assassin’s Creed ma już 10 lat i, tak jak ty, od początku nastawiałem się na poszerzenie mojej wiedzy historycznej dzięki rozgrywce. Nikt nie może mi teraz zarzucić, że nic ciekawego z tego nie wyniosłem! Tylko, w moim mniemaniu, problem jest tu inny. Z części na część odchodzi się od aspektu historycznego na rzecz czystej rozrywki. Musi ona być atrakcyjna. W ostatnich częściach nie widać już takiego nacisku na ingerencję w prawdzie wydarzenia. Przykładem może być Syndicate. Mimo że sam w to nie grałem, wiele osób odradza mi to. Co innego można powiedzieć o całej trylogii o Ezio Auditore? Są to części, z których wyciągnąłem najwięcej i najbardziej się z nimi utożsamiam. Trzeba również wspomnieć o jednej rzeczy. Nie należy traktować tej serii jako podręcznik do historii. Cytując: Gra powstała na kanwie wydarzeń historycznych. Jest to tylko tło, które nadać ma grze oryginalny charakter i wyróżnić na tle innych podobnych produkcji.
K: Nawiązując do poprzednich części – czy, twoim zdaniem, widać w przypadku nadchodzącego Origins rozwój i zmianę gry w coś zupełnie innego (jeśli chodzi o gatunek)? Pytam o to, ponieważ mam wrażenie, że gra zmienia się w coś pokroju gry RPG. Patrząc z perspektywy dekady, wydaje się to być dziwnym posunięciem, które sprawia, że gra traci na wartości. Nie czuję, że mam przed sobą grę z serii Assassin’s Creed, bo przypomina ją tylko trochę z nazwy.
D: Dla mnie to nadal będzie gra akcji z elementami skradanki. Taką ją poznałem i taką pokochałem. Nad kwestią, czy pójście w kierunku totalnego RPG wyjdzie jej na dobre, się nie zastanawiałem. Mam nadzieję, że tak diametralne zmiany w mechanice tchną w tę serię nowe życie.
W tym miejscu zatrzymamy się na pewien czas – temat został już w pewien sposób wyczerpany. Postaramy się kontynuować dyskusję po sprawdzeniu na własne oczy, jakie jest Origins. Na pewno podzielimy się z wami naszym wrażeniami oraz uwagami dotyczącymi rozgrywki. Na razie jednak żegnamy się z wami i do zobaczenia za niecały miesiąc!
W dyskusji brali udział:
Karol Riebandt
Dominik Karczyński