Ekranizacje powieści dla młodzieży – nowy trend czy chwilowy zachwyt?

Ostatnio można zauważyć we współczesnej kinematografii przybierającą na sile modę, polegającą na ekranizowaniu kolejnych powieści młodzieżowych. Producenci filmowi biorą na warsztat przeróżne książki od szerokiego spektrum autorów, chociaż bez większego problemu można dostrzec rosnącą popularność opowiadań z gatunku science – fiction oraz romansów przemieszanych z elementami horroru lub fantastyki. Pojawienie się na rynku tak ogromnej ilości zróżnicowanych tematycznie powieści zwróciło uwagę nastolatków, dając im możliwość znalezienia odpowiedniego dla nich tytułu, spełniającego wszystkie ich wymagania. Zaowocowało to powstaniem fanklubów określonych książek i ich autorów, a to z kolei przyciągnęło uwagę producentów oraz twórców filmowych – czego następstwem są nieprzerwanie wchodzące do kin ekranizacje kolejnych utworów literackich dla młodzieży.

Powieci6

Pierwszym, tak odważnym projektem zekranizowania zbijającej rekordy popularności powieści, była książka Joanne Kathleen Rowling pod tytułem „Harry Potter i Kamień Filozoficzny”. Spory siedmioksiąg przedstawiający historię zwykłego chłopca z problemami, którego los nagle się odmienia – protagonista trafia do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie – podbiła serce niejednego czytelnika. Napisana prostym językiem i z ogromną pasją powieść o dojrzewającym nastolatku, ukazująca jego codzienne życie oraz troski, zdobywanie przyjaciół czy pierwszą miłość, musiała okazać się sporym sukcesem – bohater dojrzewał wraz z widzem, dlatego każdy nastolatek mógł się z nim utożsamić. Podobnie jest w przypadku filmów. Reżyserowie oraz scenarzyści doskonale potrafili uchwycić magię powieści. Serię J. K. Rowling zekranizowano z ogromnym rozmachem. Nad każdą częścią pracował tabun filmowców, natomiast autorka służyła pomocą przy doborze aktorów oraz kręceniu niektórych scen. Filmy – podobnie jak powieść – z każdą kolejną częścią robiły się bardziej dojrzałe i poruszały coraz to poważniejsze tematy. Można nawet powiedzieć, że widzowie dorastali wraz z tytułowym bohaterem, Harrym Potterem, i odgrywającym tego protagonistę Danielem Radcliffem. Dzięki ogromnemu wysiłkowi udało się zekranizować całą sagę, która przyniosła niebywale wysoki dochód – jednak czy była to magia książki, czy zasługa twórców filmów?

Powieci1

Tym samym ogólny trend na przenoszenie książek na srebrny ekran możemy przypisać powieści J.K. Rowling. Po sukcesie młodego czarodzieja przyszła kolej na następne powieści. Producenci postanowili przenieść na srebrny ekran leciwe „Opowieści z Narnii” autorstwa Clive’a Staplesa Lewisa, które pomimo ogromnego potencjału – powieść reprezentowała poziom znacznie wyższy niż „Harry Potter” oraz zagłębiała czytelników w świat nieporównanie bogatszy i ciekawszy – cieszyła się znacznie mniejszym zainteresowaniem. Pełna najróżniejszych emocji oraz alegorii nie doczekała się jednak zekranizowania wszystkich siedmiu ksiąg. Saga została przeniesiona do części trzeciej, po czym słuch zaginął o kolejnych projektach – które niewątpliwie były w planach. Filmowe „Opowieści z Narnii”, mimo że nie ustępowały „Harry’emu Potterowi”, znalazły się w jego cieniu – być może ze względu na zbytnią baśniowość oraz zupełnie inne oczekiwania współczesnych kinomanów.

Powieci5

Swoich ekranizacji doczekały się również „Eragon” czy saga o Percym Jacksonie. Niestety oba filmy okazały się po prostu niewypałami. Fani oczekiwali porywających produkcji na miarę „Harry’ego Pottera”, a otrzymali zwykłe kino przygodowe, w dużym stopniu niezgodne z papierowym oryginałem. Filmowego „Eragona” praktycznie trudno powiązać z książką, bo oprócz tytułu niełatwo znaleźć jeszcze jakieś większe podobieństwa. Z kolei ekranizacje dwóch pierwszych przygód Percy’ego Jacksona w równym stopniu odbiegają od powieści, która została stworzona z myślą o młodszych czytelnikach. Tutaj na siłę próbowano udoskonalić książkę poprzez postarzenie bohaterów oraz wprowadzenie wątków miłosnych. Obie powieści są przykładem na to, że dobra książka nie wystarczy – potrzeba jeszcze sprawnych twórców znających się na swoim fachu i większej rzetelności, bowiem żerowanie na popularności dzieła i rzucenie fanom byle jakiego ochłapu opatrzonego odpowiednim tytułem może skończyć się boleśnie dla producentów, jednak nie na tyle, aby nie zwróciły im się koszty produkcji zaprezentowanego ludziom badziewia.

Powieci4

Następnym etapem w zapoczątkowanym procesie ekranizacji książek dla młodzieży było dzieło Suzanne Collins pod tytułem „Igrzyska śmierci”. Głośna i kontrowersyjna powieść, chwalona zarówno przez fanów jak i krytyków – książka dostała rekomendację od wybitnego amerykańskiego autora powieści grozy Stephena Kinga – zszokowała wielu czytelników na całym świecie. Trylogia Suzanne Collins była czymś zupełnie nowym. Większość pojawiających się ekranizacji dotyczyła do tej pory książek w klimatach fantasy oraz przygody. Tym razem mieliśmy do czynienia z surowym dramatem poruszającym ciężkie tematy, ukazującym zdemoralizowany oraz dystopijny świat przypominający ustrój totalitarny. Razem z główną bohaterką byliśmy świadkami różnych okropieństw, razem z nią czuliśmy strach o swoje życie. Suzanne Collins sprawnie wplotła do powieści o poświęceniu i dojrzewaniu wątki polityczne, tworząc historię o bardzo emocjonalnym wydźwięku, która została już zekranizowana niemal w całości – okazując się kolejnym filmowym hitem. Widzowie pokochali Katniss Everdeen, co było zasługują świetnie wykonanej roboty – twórcy przyłożyli się w równym stopniu do oddania klimatu powieści, co autorzy filmowego „Harry’ego Pottera”.

Powieci7

Na fali popularności „Igrzysk śmierci” producenci filmowi zabrali się za ekranizacje kolejnych powieści o podobnej tematyce. Za przykłady można podać serię Veroniki Roth – czyli „Niezgodną” oraz cykl powieściowy Jamesa Dashnera – „Więzień labiryntu”. Obie powieści w wielu aspektach są podobne do wspomnianego w poprzednim akapicie przeboju. Każda przedstawia walkę grupki nastolatków z niesprawiedliwością, pewnego rodzaju bunt; jak również zawierają elementy science-fiction. Obydwie książki również doczekały się nie mniej udanych ekranizacji i uzyskały sporą popularność – mało tego, jest duże prawdopodobieństwo, że na srebrny ekran zostaną przeniesione wszystkie części, a nie tylko pierwsza odsłona. Okazało się, że historie o zabarwieniu sci–fi, przedstawiające zmagania grupki nastoletnich bohaterów, to murowani kandydaci na przepis na sukces dla producentów filmowych, ponieważ wśród dorastającego społeczeństwa owe powieści rozchodzą się jak ciepłe bułeczki – innymi słowy, jest na nie zapotrzebowanie.Następnym etapem w zapoczątkowanym procesie ekranizacji książek dla młodzieży było dzieło Suzanne Collins pod tytułem „Igrzyska śmierci”. Głośna i kontrowersyjna powieść, chwalona zarówno przez fanów jak i krytyków – książka dostała rekomendację od wybitnego amerykańskiego autora powieści grozy Stephena Kinga – zszokowała wielu czytelników na całym świecie. Trylogia Suzanne Collins była czymś zupełnie nowym. Większość pojawiających się ekranizacji dotyczyła do tej pory książek w klimatach fantasy oraz przygody. Tym razem mieliśmy do czynienia z surowym dramatem poruszającym ciężkie tematy, ukazującym zdemoralizowany oraz dystopijny świat przypominający ustrój totalitarny. Razem z główną bohaterką byliśmy świadkami różnych okropieństw, razem z nią czuliśmy strach o swoje życie. Suzanne Collins sprawnie wplotła do powieści o poświęceniu i dojrzewaniu wątki polityczne, tworząc historię o bardzo emocjonalnym wydźwięku, która została już zekranizowana niemal w całości – okazując się kolejnym filmowym hitem. Widzowie pokochali Katniss Everdeen, co było zasługują świetnie wykonanej roboty – twórcy przyłożyli się w równym stopniu do oddania klimatu powieści, co autorzy filmowego „Harry’ego Pottera”.

Powieci8

Mówiąc o ekranizacjach dla młodzieży należy wspomnieć o powieściach romansowych. Tutaj zdecydowanie najlepiej wypada dzieło Cassandry Clare – cykl powieściowy „Dary Anioła”, który może nie jest typowym romansem, jednak przedstawiona miłość pomiędzy głównymi bohaterami jest jednym z najważniejszych wątków utworu. Książka to standardowa powieść fantastyczna z elementami dark-fantasy, której ekranizacja – dzięki niezłemu humorowi oraz dwójce czołowych protagonistów – zyskała całkiem spore grono fanów i z pewnością też doczeka się kolejnych części na srebrnym ekranie. Następnym, nie mniej udanym utworem, będącym rasowym romansem, jest powieść Gayle Forman pod tytułem „Jeśli zostanę”, której niewątpliwe należy się chwila uwagi. Książka ukazuje otaczający nas świat oczami młodej nastolatki Mii Hall, która boryka się z typowymi w okresie dojrzewania problemami. Jednak co w tym takiego nadzwyczajnego, że warto się nad tym rozwodzić? Dobre pytanie – i już śpieszę z odpowiedzią. Gayle Forman miała na powieść naprawdę nowatorski pomysł – mianowicie, niemal na początku jej dzieła główna bohaterka wraz ze swoją rodziną ulega wypadkowi samochodowemu i w ciężkim stanie trafia do szpitala. Zawieszona pomiędzy życiem a śmiercią, znajdująca się poza ciałem w niewidzialnej dla nikogo postaci Mia Hall przygląda się następującym po sobie zdarzeniom, nie mogąc w żaden sposób wpłynąć na ich przebieg, jednakże decyduje się nie poddawać i walczyć o życie swoje oraz najbliższych jej osób. Poprowadzona z ogromnym wyczuciem historia skromnej i skrytej dziewczyny potrafiła chwycić za serce, tak samo jak jej ekranizacja wyreżyserowana R. J. Cutlera pod nieco mylnym i spłycającym ogólny wydźwięk powieści tytule „Zostań, jeśli kochasz”. Produkcja opowiadająca o niczym innym, jak o samym życiu, jego różnych obliczach oraz  nieobliczalności, ukazana w interesującej konwencji (spora część filmu to retrospekcje głównej bohaterki) trafiła do serc młodszej widowni, spełniając rolę pouczającego wykładu na temat wartości rodziny, przyjaciół, miłości czy wspomnianego wcześniej życia. Niestety powyższe utwory literackie to jedynie wyjątki od reguły, ponieważ takie hity jak „Zmierzch” lub „Piękne istoty” – to słabe stylistycznie książki, w których brak ciekawie zbudowanego świata oraz bohaterów czy spójnej i rozbudowanej fabuły. Wystarczyło zastosować motyw miłości jako zakazanego owocu, połączyć tym uczuciem dwie pochodzące ze skrajnie różnych światów osoby – na wzór „Romea i Julii” – oraz przyprawić całość sosem fantasy i liczyć na odzew spragnionych nowości oraz rzekomej kontrowersji nastolatków. Nie trzeba było długo czekać, wspomniane dwie serie oraz ich ekranizacje zdobyły niebywałą popularność, przynosząc ogromne zyski. Powodu takiego stanu rzeczy należy upatrywać w poruszonej przez filmy tematyce. Miłość od zawsze była chwytliwym tematem, a szczególnie interesująca wydaje się w okresie dojrzewania, kiedy to wszyscy jej poszukają czy aktualnie przeżywają. Nic w tym więc dziwnego, że motyw zakazanego owocu oraz buntu przeciwko światu w imię  miłości przyciąga młodzież przed srebrny ekran, bez względu na jakość wykonania samej produkcji czy ubogość treści.

Powieci9

Po przeczytaniu powyższego, możemy sobie zadać następujące pytanie: Czy wzmożone przenoszenie w dzisiejszych czasach na srebrny ekran powieści dla młodzieży to nowy trend, a może jedynie chwilowy zachwyt? Patrząc na liczbę zaplanowanych ekranizacji można śmiało powiedzieć, że mamy do czynienia z nową modą, a może nawet gatunkiem filmowym – takie przedsięwzięcie to kopalnia złota, bo – jak możecie się zorientować po lekturze powyższego artykułu – zasadniczo nieważny jest poziom, jaki reprezentuje sobą książka, lecz chwytliwy temat oraz przedstawiony w niej świat. Ponadto nieistotna w niektórych wypadkach jest także jakość samego filmu, ponieważ odpowiednia reklama i popularność powieści i tak pozwolą zarobić twórcom krocie – mimo że obraz zostanie zmiażdżony przez krytyków oraz znienawidzony przez widzów. Czy to upadek kinematografii? Nie sądzę, bo jeśli na ekrany kin będą trafiać takie filmy jak „Igrzyska śmierci” czy „Harry Potter”, to nie powinniśmy narzekać – gdyż nie tylko w odpowiedni sposób kształtują poglądy młodego kinomana, skłaniając do wyciągnięcia odpowiednich wniosków oraz refleksji, lecz również mogą przypaść do gustu i bawić starszych kinomanów. Podsumowując, ekranizacje powieści młodzieżowych to dochodowy biznes, z którego raz otrzymujemy całkiem ambitne projekty godne obejrzenia, a innymi razy słabe przeciętniaki i tandety – wszystko zależy od determinacji i ambicji producentów oraz twórców filmowych.

 

Redaktor

Miłośnik kina akcji lat 80., produkcji młodzieżowych oraz wysokobudżetowych filmów przygodowych, fantasy i science-fiction. Widz szczególnym podziwem darzący oldskulowe animacje, a także pełne magii i wdzięku obrazy Disneya. Ukończył Politechnikę Gdańską i z wykształcenia jest specjalistą w dziedzinie szeroko pojętej chemii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?