Zwariowany Świat Malcolma – dlaczego jest lepszy niż dzisiejsze sitcomy?

Malcolm in the Middle, amerykański serial komediowy z roku 2000 jest już mocno zapomniany. Lata temu był wyświetlany w naszej telewizji, więc niektórzy kojarzą pojedyncze urywki; w moim środowisku nie ma jednak osoby, która serial dobrze pamięta i docenia. Na Malcolma trafiłam przypadkiem zupełnie niedawno i skończyło się tak, jak to zwykle bywa, gdy masz przyjemność oglądania czegoś naprawdę dobrego (to znaczy zawalasz sesję i zapominasz o swoim życiu społecznym). Tak to właśnie jest z tym serialem, który w naszym kraju niestety nie pozostawił po sobie większego echa i wypadałoby to zmienić. 

Zwariowany Świat Malcolma opowiada o pewnej sympatycznej rodzinie, która wiecznie boryka się z trudnościami finansowymi i konsekwencjami szalonych pomysłów młodszej części familii. Hal – w tej roli znany i lubiany Bryan Cranston (Breaking Bad, Dlaczego On?) to głowa rodziny, sympatyczny, nieco ekscentryczny i łagodny człowiek posiadający wiele ukrytych talentów, a nade wszystko szalenie zakochany w swojej żonie, Lois (Jane Kaczmarek). Lois jest matką wymagającą i stosującą oryginalne metody wychowawcze, ale tylko dzięki niej rodzina wychodzi bez szwanku ze wszelkich kłopotów. No i są jeszcze dzieciaki, obdarzone niezwykłymi talentami. Malcolm (Frankie Muniz), czyli bohater i narrator opowieści, to młody, ale bardzo zestresowany geniusz, który boryka się ze świadomością, że wszyscy dookoła niego to idioci. Najstarszy brat Malcolma, Francis (w tej roli Christopher Masterson), jest człowiekiem lubiącym być w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. Jego wrodzona skłonność do wpadania w kłopoty doprowadza do wielu zabawnych sytuacji. Reese (Justin Berfield) to chłopiec, który nie tyle najpierw myśli, a potem robi, co po prostu robi. Jest największym rozrabiaką z całej rodziny, jednak zazwyczaj udaje mu się wywinąć z kłopotów dzięki swojemu urokowi osobistemu (albo prawemu sierpowemu). Dewey (Erik Per Sullivan), czyli najmłodszy i najwrażliwszy z rodzeństwa, obdarzony jest niezwykłym talentem muzycznym. Biedny Dewey niestety nie ma dobrych warunków, by ten talent rozwijać, głównie dlatego, że musi walczyć o przetrwanie wśród skorych do rozrabiania starszych braci. W późniejszych sezonach ku przerażeniu rodziców pojawia się kolejny członek rodziny – mały Jamie (grany przez bliźniaków Jamesa i Lukasa Rodriguezów), który już od urodzenia wydaje się być największym łobuzem z całej gromady.

malcolmm

Zobacz również: Nietykalni Bryan Cranston i Kevin Hart na pierwszym zdjeciu z remake’u francuskiego hitu

Ostatnio byłam nieco przytłoczona ilością słabych komedii i seriali komediowych, które powstają teraz jak grzyby po deszczu. Twórcy idą po łebkach, byleby tylko zdobyć naszą uwagę – nieważne, czy jest po co. Podążając z duchem czasu, śladem naszej tandetnej popkultury ociekającej skandalami i seksualnością, producenci komedii zapomnieli kompletnie o poczuciu dobrego smaku. Skoro kiepskie komedie powstają jednak w tak dużej ilości, całkiem możliwe, że ten trend jest po prostu opłacalny – mimo, że z widza robi idiotę, a czasami widz nawet zdaje sobie z tego sprawę. Zwariowany Świat Malcolma jest przykładem tego, czego tak bardzo brakuje nam w komediach, które w końcu powinny bawić, ale w sposób nieco bardziej wyszukany niż wciskanie na ekran kobiecych biustów, żartów o fekaliach i sucharów najtańszego gatunku.

Wśród tych wszystkich kiepskich produkcji bardzo łatwo nam na szczęście docenić coś lepszego. Przechodząc od razu do sedna, twórcom Malcolma się chciało. Stworzyli szereg barwnych, wyrazistych i nietuzinkowych postaci, doskonałą fabułę i wartką akcję, a każdy odcinek wypchany jest po brzegi zabawnymi scenami i gagami, które wyciskają łzy z oczu. Ze względu na istniejącą dziś irracjonalną tendencję do „poprawności” nie uda nam się teraz zobaczyć w telewizji pewnego rodzaju żartów, które mimo swojej ewidentnej trafności uznane zostałyby za seksistowskie lub rasistowskie. Zwariowany Świat Malcolma powstał w czasach, kiedy ludzie przejmowali się nieco bardziej poważnymi problemami – co nie znaczy, że żarty w Malcolmie przeczą zasadom dobrego smaku. Wręcz przeciwnie! Są inteligentne i przede wszystkim naprawdę zabawne. Serial ujmuje również „normalnością”, przedstawianiem w świetny sposób szarej codzienności i zgrabnym nazywaniem rzeczy po imieniu. Dotyka on przede wszystkim takich problemów jak rasizm, niepełnosprawność czy bieda, a widz uczy się, że życie jest, jakie jest, a jedyne co możemy zrobić, to przeżyć je z uśmiechem.

Sześć sezonów ciągłego śmiechu, oryginalnych pomysłów, doskonałych dialogów i mądrych historii – mam nadzieję, że to wystarczająco dużo, żeby Was przekonać do obejrzenia Zwiariowanego Świata Malcolma.

malcolm

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Redaktor

Miłośniczka podróży, kina, wspinaczki, dobrych książek i "Harry'ego Pottera". Z wykształcenia fizjoterapeuta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?