Nieznane filmy znanych reżyserów #1 – Stanley Kubrick

Nowe Movies Room, nowy cykl publicystyczny! Z okazji uruchomienia odświeżonej strony, pragniemy zaoferować Wam – drodzy czytelnicy – serię artykułów dotyczących filmów najwybitniejszych twórców X Muzy, dla których historia nie okazała się zbyt łaskawa. Jedne z nich permanentnie pomijano, o drugich zapominano, a o trzecich w ogóle nie wspominano. Chleb powszedni stanowić zatem będą odległe debiuty reżyserskie, nieudane eksperymenty gatunkowe, czy po prostu filmy pechowe, pojawiające się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Przed takimi sytuacjami w swoich reżyserskich karierach nie uchroniło się wiele prominentnych postaci, co z kretesem będziemy udowadniać wraz z każdym kolejnym odcinkiem serii! A żeby rozpocząć z przytupem i nadać sprawie pozytywny bieg, na pierwszy ogień pójdzie więc nie kto inny jak ojciec filmowej formy, Richard Wagner kinematografii, a także uosobienie artystycznej perfekcji w jednym – maestro Stanley Kubrick.

036 stanley kubrick theredlist

Gdy mówimy o dorobku Stanleya Kubricka, to w granicach jakich produkcji mieszczą się zazwyczaj nasze dywagacje? Rzucimy zapewne kilka słów o monumentalności 2001: Odyseja kosmiczna, wspomnimy dystopijną wizję przyszłości Mechanicznej pomarańczy, rozpłyniemy się nad najwybitniejszym horrorem wszech czasów w postaci Lśnienia lub wpadniemy w zadumę nad piekłem wojny wynikającym z Full Metal Jacket. Nieliczni będą w stanie jeszcze wymienić Dr. Strangelove, a rzadkością godną błędu statystycznego jest wywołanie przed szereg Ścieżek chwały. A Zabójstwo? Ktoś słyszał o Zabójstwie? No właśnie … Pierwszy pełnometrażowy film stanowił nie lada pole do popisu dla młodego, utalentowanego i przede wszystkim zafascynowanego metodą montażu reżysera, którym z pewnością już wtedy był Kubrick. O niekonwencjonalnych sposobach prowadzenia akcji, podporządkowaniu wydźwięku grze wizualnej oraz próbie podprogowego przekazu wyznawanego etosu twórczego starał się on nas przekonać już wcześniej wraz z krótkometrażówką Pocałunek mordercy, jednak dopiero praca z profesjonalną obsadą aktorską, pełnym wyposażeniem i jako takim budżetem, umożliwiły mu dosadniej przenieść posiadane wizje na ekran kinowy. Poza tym, dzięki Zabójstwie reżyser wprowadził do swojego instrumentarium szereg zabiegów technicznych oraz realizacyjnych, z których w przyszłości uczynił wizytówkę produktów „made by Kubrick”. Po raz pierwszy oparł on bowiem scenariusz filmu nie na oryginalnym pomyśle, lecz na powieści literackiej, co – jak doskonale wiemy – cechowało każde jego następne dzieło (w przypadku Zabójstwa oryginałem powieściowym była książka Lionela White’a pt. Clean Break). To tutaj także zastosował pionierską metodę kręcenia ujęć wewnątrz pomieszczeń za pomocą obiektywów szerokokątnych, leżących u podstawy słynnego „one point symmetry”. I co chyba nie mniej istotne, to właśnie na planie Zabójstwa współpracownicy Kubricka mogli zapoznać się z jego perfekcjonizmem w pełnej krasie – operator Lucien Ballard o mało nie stracił posady z powodu stosowania niewłaściwego obiektywu, podczas gdy polecenie wskazywało wyraźnie na użycie zupełnie innego oka kamery. Wszystko wymienione aspekty w oczywisty sposób rzutowały na ostateczny wygląd pełnometrażowego filmu noir a la Stanley Kubrick, choć sama forma bez treści raczej nie znalazłaby poklasku wśród amerykańskich widzów ery popcornowej …

the killing and women

Dlatego też niebagatelną rolę odgrywa scenariusz i sposób prowadzenia akcji. Ten pierwszy nie jest oczywiście szczytem innowacyjności, a tak przynajmniej mogłoby się wydawać, biorąc pod uwagę „chodliwość” historii o zorganizowanych napadach na banki i inne konwoje pieniężne. Jednak już u podstaw dają znać o sobie elementy, czyniące z Zabójstwa nietypowego przedstawiciela „czarnego kina”. Oto bowiem główni bohaterowie nie są kryminalistami, czy nawet zawadiakami, lecz zwykłymi pechowcami, którzy zostają niejako zmuszeni przez los do popełnienia przestępstwa, jakim w tym wypadku jest napad na sejf bukmachera wyścigów konnych. Intryga jest oczywiście zaplanowana co do joty, a wszyscy uczestnicy znają swoje role oraz zadania. Nic zatem nie może im przeszkodzić w bezstresowym rabunku. Jednakże pamiętajcie, iż dla kobiet nie ma rzeczy niemożliwych, szczególnie jeśli chodzi o krzyżowanie szyków nawet najbardziej zachowawczego mężczyzny. Pojawia się więc charakterystyczna dla gatunku noir femme fatale (zwróćcie uwagę na jej oczy – już wtedy Kubrick przywiązywał wagę do tego elementu), dzięki której jedna cześć rabusiów kończy z kulką w łbie (i nie tylko), a drugiej na karku siedzi cały zastęp policji. Gdy jednak wydaje się, że choć część nieszczęśników obrobi się na tym całym zamieszaniu (jakże niezwykle znamienny jest to fakt – kibicujemy postaciom, które dosłownie kilka minut wcześniej mierzyły z broni do Bogu ducha winnych ludzi), to wtedy zwykły, najzwyklejszy przypadek (kolejny stały motyw u Kubricka) przekreśla ich szansę wyjścia na prostą.

the killing courtesy park circus 1

Niesamowite jest w tym przypadku to, z jaką pieczołowitością Kubrick utrzymuje przez całe półtorej godziny seansu atmosferę niepewności. Jest o tyle wyjątkowe dokonanie, iż w drugiej połowie lat 50. film noir rozpoczynał swój marsz ku zapomnieniu, a widzowie przesyceni bliźniaczo podobnymi opowieściami nie odnajdywali w nim już ani krzty magii i siły przyciągania. W Zabójstwie udało się jednak osiągnąć ten cel nie tylko za pośrednictwem wspomnianych nietypowych, wielowymiarowych postaci, nadal atrakcyjnej grze cieni i świateł (jak chociażby w scenie narady przed napadem, gdzie zabawa z oświetleniem nabiera rozmiarów rodem z Barry’ego Lyndona) , czy nawet stosowania plenerowych obiektywów, ale przede wszystkim za pomocą całkowicie nowatorskiego zabiegu, jakim wówczas była zaburzona chronologia zdarzeń. Relacja kolejnych poczynań zbirów jest więc nieliniowa, a całości dodatkowego smaczku nadaje obecność narratora. Sporadyczna bo sporadyczna i nie umywająca się do swojego odpowiednika z Barry’ego Lyndona, ale obecna i równie intrygująca. Pierwsze seanse Zabójstwa były zatem okupione sporą dawką niezrozumienia ze strony widowni oraz krytyki, ale – jak powszechnie wiadomo – rzeczywistą wartość dzieła oceni dopiero historia. Ta w przypadku Zabójstwa była jednak na wskroś wdzięczna, czego dowodem niech będą przyszłe liczne odwołania fabularne (broń w pudełku róż w Terminatorze czy Pieskim popołudniu, albo maski w Mrocznym Rycerzu) czy implikacja nieliniowego sposobu prowadzenia akcji (Pulp Fiction, Wściekłe psy Quentina Tarantino oraz Memento Christophera Nolana).

11326 5

Wszystkie wymienione aspekty czynią więc z Zabójstwa godnego przedstawiciela kunsztu kinematograficznego rzemiosła Stanleya Kubricka. To, z czego znaliśmy naszego maestro, po raz pierwszy ukazało się wyraźnie na planie tegoż filmu. Nie jest to rzecz jasna arcydzieło pokroju jakiejkolwiek z wymienionych we wstępie pozycji, gdyż żaden poligon doświadczalny takiego miana dzierżyć nie może, ale z pewnością dzięki Zabójstwie u Kubricka wykrystalizował się pewien tok myśleniowy, służący mu za podstawę realizacji każdej następnej produkcji. Ponadto, choć trudno przypisać filmowi cechy stricte reformatorskie, przysłużył się on sprawie awangardowego podejścia do filmu i zachęcił wielu przyszłych twórców do eksperymentowania z konstrukcjami fabularnymi swoich dzieł. I dlatego taki debiutancki lub przypominający seans powinien widnieć na szczycie listy „things I have to do before I die” każdego kinomana, a już na pewno jeśli chcemy dokładnie zgłębić istotę niepowtarzalnego stylu mistrza kinowej formy. To co … oglądamy?


killing one sheet movie poster

Tytuł: Zabójstwo

Reżyseria: Stanley Kubrick

Scenariusz: Stanley Kubrick na podstawie powieści Lionela White’a pt. Clean Break

Data premiery: 3 października 1956 roku

Gatunek: Film-Noir

Ilustacja wprowadzenia: Guillaume Morellec / Via store.spoke-art.com

Redaktor

Najbardziej tajemniczy członek redakcji. Nikt nie wie, w jaki sposób dorwał status redaktora współprowadzącego dział publicystyki i prawej ręki rednacza. Ciągle poszukuje granic formy. Święta czwórca: Dziga Wiertow, Fritz Lang, Luis Bunuel i Stanley Kubrick.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?