Pod Ostrzałem #21 – Logan: Wolverine

Przed Wami dwudziesta pierwsza już odsłona naszej autorskiej serii Pod Ostrzałem! Tym razem na tapet bierzemy film Logan: Wolverine! Naszą recenzję znajdziecie, klikając TUTAJ. Tymczasem zapraszamy Was do zapoznania się z opiniami pozostałych członków redakcji Movies Room, którzy mieli już przyjemność (bądź nie) obejrzeć film Jamesa Mangolda. Nasze opinie i oceny uporządkowaliśmy w kolejności od najbardziej pozytywnych do mniej entuzjastycznych. W tekście mogą znaleźć się lekkie spoilery! Uwaga, zaczynamy!


Bartosz Tomaszewski – Redaktor prowadzący działu Recenzje

Ocenia na: 90/100 <3

17 lat. Tyle czasu Hugh Jackman wcielał się w postać Wolverine’a. Bohatera nieco innego, niż komiksowy pierwowzór (chociażby warunki fizyczne), a jednak zaakceptowanego i kochanego przez rzeszę fanów. Jest tym dla filmów o X-Menach, kim Iron Man dla MCU, a  Batman dla DCEU. Słyszysz X-Men, myślisz Wolverine. To już ostatni film z Jackmanem na pokładzie i z tej okazji 20th Century Fox w końcu zdecydowało się stworzyć produkcję na miarę tego bohatera. Wszyscy doskonale wiemy o co chodzi. O R-kę, o brutalność, krew, latające kończyny, fucki lecące na lewo i prawo. Po prostu o ludzkie spojrzenie na tę w gruncie rzeczy tragiczną postać. Logan: Wolverine to popis aktorski. Hugh Jackman i Sir Patrick Stewart dają z siebie wszystko. Na ich twarzach wymalowany jest ból i cierpienie, a w przypadku tego drugiego też nadzieja. Genialna jest debiutująca na wielkim ekranie Dafne Keen, wcielająca się w mutantkę X-23. W porównaniu do poprzednich części, to film bardziej kameralny, jednak jednocześnie posiadający cieszące zmysły sekwencje akcji. To historia o rodzinie i cierpieniu. Fabuła zaprezentowana w filmie mocno chwyta za serce i nie chce go puścić. A na końcu są łzy, bo to koniec pewnej ery w kinie superbohaterskim. To koniec Wolverine’a. Naprawdę godne pożegnanie z postacią.

Patryk Supeł – Redaktor

Ocenia na: 90/100

To nie mogło się nie udać. Logan Mangolda okazał się jednym z odważniejszych i najlepszych dzieł super bohaterskich. Twórcy postawili na kameralny i dojrzały dramat dla dorosłych, ograniczając, jak powiedział reżyser efekciarstwo i greenscreen. Film nie był tworzony z myślą dla każdego. Reżyser i współscenarzysta James Mangold skupił się na głównych bohaterach filmu, ich ludzkiej naturze, słabościach, a także relacjach między nimi. To zaowocowało tym, że tytułowy Logan oraz Profesor X stali się dla fanów bliżsi, bardziej ludzcy, dzięki czemu widzowie mogli się poniekąd utożsamić z bohaterami. Na wyróżnienie zasługują Hugh Jackman i Patrick Stewart, którzy w sposób szczególny i dojrzały oddali swoje postacie. Nie da się również przejść obojętnie obok debiutującej na dużym ekranie Dafne Keen w roli Laury. Wszystko to wieńczy wspaniały klimat westernu pomieszanego z filmem drogi i akcji, kadrów, muzyki oraz brutalnych sekwencji.

logan pod ostrzałem 1

Dominik Dudek – Redaktor

Ocenia na: 90/100

Kiedy dowiedziałem się o przyznaniu kategorii R oraz zobaczyłem pierwszy zwiastun z cudownym Hurt Johny’ego Casha, wiedziałem, że Logan: Wolverine jest produkcją, na którą będę czekał w roku 2017. Poczułem, że w końcu, po tych 17 latach wzlotów i upadków x-menowe uniwersum wyda na świat film godny Rosomaka. I tak jest w istocie. Odwaga twórców w pokazaniu scen pełnych fruwających wokół rozszarpanych głów, ramion i nóg oponentów głównego bohatera i jego podopiecznej, jak najbardziej wyszła filmowi na dobre. Bo cóż może być lepszego w kinie superbohaterskim, niż takie właśnie sekwencje? No nie powiecie chyba, że nie jest to coś, co tygryski lubią najbardziej, prawda? Dorzućmy jeszcze do tego bardzo dobre aktorstwo, świetną muzykę i tak oto dostajemy fantastyczne zwieńczenie losów Wolverine’a, o jakim z pewnością jego fani marzyli. Dla mnie zaś, jest to obok Mrocznego Rycerza oraz Watchmen, najlepszy film traktujący o superbohaterach.

Kamil Serafin – Dziennikarz

Ocenia na: 90/100

James Hawlett, a.k.a Logan, a.k.a Wolverine, urodzony prawie 200 lat temu w Kanadzie mutant. Stworzony 43 lata temu przez Lena Weina i Johna Romitę Jr. jako potencjalny przeciwnik samego Hulka. Po 17 latach obecności na ekranie wreszcie doczekał się filmu, który bez skrupułów i ograniczeń pokazuje tego bohatera takim, jakim jest naprawdę: niezwykle brutalnym, opryskliwym, zabójczym, sfrustrowanym, zmęczonym życiem, ale przede wszystkim, po prostu ludzkim. Wolverine to prawdopodobnie najbardziej tragiczna i dramatyczna postać w całej historii komiksów Marvela i jako taki, zasłużył na produkcję, która uświadomi w tym widzów. Powstanie Logana w takiej formie w jakiej możemy go podziwiać, to przede wszystkim zasługa niezrównanego Hugh Jackmana, który wiedział, że oceniać będziemy go nie po tym jak zaczął, ale jak skończył. A skończył wprost wybitnie. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie w tej roli kogokolwiek innego. Nie mogę i nie chcę. Pierwszy raz zobaczyłem Wolverina w jego wykonaniu mając pięć lat. Teraz widzę go po raz ostatni 14 lat później…Będzie mi go brakować. A poza tym: Fox, wreszcie się spisaliście!

logan pod ostrzałem 2

Magdalena Stachurska-Zborowska – Dziennikarz

Ocenia na: 90/100

Logan stanowi idealne zwieńczenie długiej drogi, którą przemierzył Wolverine aż do tego momentu. Film jest tym, czego oczekujemy od filmu o superbohaterach, lecz zarazem także idealnym przykładem świetnie nakręconego westernu, którego bohaterowie z godnością zmierzają w stronę zachodzącego Słońca. Zarówno Logan, jak i Profesor Xavier stali się w produkcji bardziej ludzcy, co sprawiło, że jeszcze głębiej dzielimy z nimi ich przygody oraz dramatyczne przeżycia. W przedstawionych losach Rosomaka czuć pewną sprawiedliwość oddaną umęczonemu przez wszystkie lata swojego życia bohaterowi. Film ten jest po prostu kompletny, naprawdę nie można przyczepić się w nim do czegokolwiek, co stanowi ostatnimi czasy niezwykłą rzadkość.

Dominik Karczyński – Stały współpracownik

Ocenia na: 90/100

Smutek, smutek, jeszcze raz smutek. Przez 17 lat Hugh Jackman był dla nas idealnym Wolverinem. Przyszedł więc czas na pożegnanie. Film Logan: Wolverine to produkt kompletny, który w idealny sposób uzupełnia i naprawia wszystkie błędy stworzone przez innych reżyserów, pracujących przy filmach o X-Menach. Większość z nich łagodziła oblicze brutalnego mutanta i to był największy błąd. W końcu dostajemy film brutalny, brudny oraz mroczny, pokazujący głównego bohatera w najciemniejszych barwach. Nie bez powodu dostał R-kę, co wyszło mu na dobre, ponieważ mógł opowiedzieć ostateczną historię Logana bez żadnych uproszczeń. Fabuła jest prosta, lecz można rzecz, że z przesłaniem. Aktorstwo w wykonaniu Sir Patricka Stewarta oraz Hugh Jackmana stoi na najwyższym poziomie. Największe obawy miałem w stosunku do młodej aktorki, Dafne Keen. Na szczęście myliłem się i nie odstawała na krok od swoich starszych towarzyszy. Miłym zaskoczeniem również była dla mnie kreacja Boyda Holbrooka jako głównego antagonisty w filmie. Jeśli chodzi o kwestie efektów oraz muzyki, to jest bardzo dobrze. Na sam koniec powiem, że trudno mi teraz będzie oglądać ewentualne produkcje z Wolverinem (jeśli takowe powstaną) bez Hugh Jackmana. Moja osoba nie jest jeszcze na to gotowa.

logan pod ostrzałem 3

Radosław Szalek – Dziennikarz

Ocenia na: 85/100

Nie jestem pewien co ja właśnie obejrzałem. Produkcję komiksową, dramat o relacji ojca z córką, kino akcji niepozbawione ambicji? Wiem, że to chyba najambitniejsze superhero od czasu Mrocznego Rycerza i Watchmen, ale niepotrzebujące epatowania mrokiem, wszystko dzieje się w pełnym amerykańskim i meksykańskim słońcu. Ze wspaniałymi, brutalnymi scenami akcji. Nigdy nie lubiłem komiksowej Laury, ale tutaj dziecięca wersja ukradła każdą scenę, konkurowała tylko z Xavierem Patricka Stewarta, cierpiącym na demencję i obłęd. Logan: Wolverine jest najlepszym podsumowaniem 17 lat X-Men od Foxa jakie mogliśmy sobie wymarzyć. Byłby to idealny moment na zakończenie tej epopei, szkoda, że pieniądze są w tej branży tak ważne. Lećcie do kina czym prędzej.

Aleksandra Czekaj – Redaktor współprowadząca działu Z ostatniej chwili

Ocenia na: 85/100

Piękne pożegnanie Hugh Jackmana z rolą Wolverine’a. Mamy tu wszechobecną brutalność, krew, niecenzuralne słowa i latające kawałki ciał, czyli bez kategorii R, ten film nie byłby już taki sam. Gdyby tak wyciąć wszelkie wzmianki o mutantach dostajemy kapitalny dramat z elementami westernu, który z pewnością miałby szansę powalczyć o prestiżowe nagrody filmowe. Poza tym ostatnia walka Wolverine’a będzie z pewnością przez wielu fanów oglądana po kilkanaście razy, ponieważ jest nie tylko fenomenalna, ale również jest najpiękniejszą sceną w całym filmie. Aktorsko jest również bardzo dobrze. Poza Jackmanem i Sir Patrickiem Stewartem, którzy grają swoje najlepsze role, jest również rewelacyjna Dafne Keen w roli X-23 i Boyd Holbrook, który jest o wiele lepszym złoczyńcą od marnego, niebudzącego przerażenia, Rice Granta. Południowy akcent Pierce’a, zawadiacki i pewny siebie uśmieszek, złoty ząb sprawiają, że przypomina niemalże psychopatę z misternym planem zniszczenia świata. Po wyjściu z seansu nikt nie ma prawa wyjść zawiedziony. Trzymam kciuki, aby wyszła czarno-biała wersja.

logan pod ostrzałem 4

Krzysztof Warzała – Dziennikarz

Ocenia na: 76/100

To zdecydowanie najlepszy z trzech solowych filmów o Wolverinie, choć to przecież żadna sztuka. Gdzieś tak w aspekcie czysto ludzkim wszystko zagrało. Role są świetne, postacie bardzo przejmujące, zwłaszcza ta mała wymiata pod każdym względem. Tylko intryga znów sztampowa, przeciwnicy nijacy, a całość za mało wystylizowana. Byłem w szoku, gdy dowiedziałem się, ile ten film ma budżetu. 120 milionów za produkcję kręconą w lesie? Komiksowy Koniec wypadał lepiej. Zabrakło Sabretootha i pewnej retrospekcji na wszystko, co przeżył Logan, podsumowania tego całego ćwierć-tysiąclecia. Oczekiwania były duże, a James Mangold po raz kolejny nie zbliżył się do poziomu Cop Land czy Yumy.

Piotr Pocztarek – Zastępca redaktora naczelnego

Ocenia na: 75/100

Logan: Wolverine to przede wszystkim dobre studium Wolverine’a jako postaci: mutanta, który był wściekłym zwierzęciem, ale dzięki pomocy życzliwych osób, w szczególności Xaviera, zaczął przejawiać oznaki człowieczeństwa. I właśnie o próbie jego zachowania jest ten film. Mamy do czynienia z interesującym mixem gatunków, uwzględniającym nawet komiksy i figurki z X-Menami, które pojawiają się na ekranie. Trudno tu mówić o kinie ambitnym, ale zarówno fabularnie, jak i emocjonalnie Logana można postawić wyżej, niż standardowe, kolorowe i cukierkowe, pełne humoru i fajerwerków opowieści o trykociarzach. Nie obyło się też bez wad. Logan: Wolverine jest przede wszystkim za długi przynajmniej o pół godziny. Może nie dłuży się niemiłosiernie, ale bez kilku scen spokojnie mógłby się obejść bez żadnej straty. Kolejną wadą jest brak jakiegokolwiek sensownego przeciwnika, bo wcielający się w Donalda Pierce’a Boyd Holbrook to raczej namiastka zapadającego w pamięć villaina. Kontrowersyjne wydaje się też być zakończenie, aczkolwiek w komiksowym świecie niczego przecież nie można brać na poważnie, prawda?

logan pod ostrzałem 5

Patryk Sławicki – stały współpracownik

Ocenia na 70/100

Nie łudźmy się proszę, że zawyżona kategoria wiekowa zrobiła ten film. Absolutnie dałby sobie radę bez tych wszystkich wulgaryzmów i krwawych finisherów. Te drugie jednak cieszą mimo wszystko, bo w końcu można poczuć, że szpony Wolviego faktycznie się do czegoś nadają. Stylistyka i klimat są tutaj najmocniejszymi atutami. Czuć po prostu bijące z ekranu wyniszczenie Logana i świat który prezentuje zmierzch ery mutantów. Jak na 140 minut materiału spodziewałem się jednak bardziej konsekwentnego scenariusza. To nie jest jakiś rzucający się w oczy mankament, aczkolwiek w połączeniu ze średnio udaną reżyserką, produkcja zatrzymuje się na byciu dobrą, zamiast wspiąć się na wyżyny doskonałości. Sceny walki, choć brutalne, brakuje im jakiejś pamiętnej choreografii, czegoś, co zostałoby w głowie na dłużej po seansie. Tym bardziej, że nie tak dawno mieliśmy okazję zobaczyć Johna Wicka 2, więc poprzeczka została zawieszona wysoko. Zwłaszcza, że użycie  szponów otwiera kompletnie nowe ścieżki i realizatorski potencjał do kreatywnych rozwiązań. Ostatecznie nie mamy co narzekać, szkoda jedynie, że twórcy musieli spalić aż dwa filmy, aby dopiero ten trzeci mógł być udany.

Łukasz Kołakowski – dziennikarz

Ocenia na: 65/100

R-ka, R-ka, R-ka i pożegnanie Hugh Jackmana z kultową rolą. To właśnie jest najważniejsze co mówiono o filmie Logan: Wolverine. A ja mam z nim dokładnie ten sam problem, co z całym uniwersum mutantów Foxa od 17 lat. Były w nim filmy lepsze (Deadpool), gorsze (X-Men: Ostatni Bastion), ale żadnego z nich nie byłbym w stanie wpisać w jakiekolwiek prywatne top kina superbohaterskiego. Jasne, fajnie że te lecące naokoło f*cki i flaki nie są już ficzerem, a naturalnym elementem stylistyki filmu. Aktorskiego ognia w relacji Stewart-Jackman-Keen również jest mnóstwo. Problem jednak w tym, że jak interakcje między tym trio zdjąć, to film ten ma już naprawdę niewiele do dodania. Przede wszystkim jest za długi w stosunku do zaoferowanej treści, co powoduje kilka naprawdę sporych przestojów, podczas których dzieje się niewiele. Sama fabuła również bardzo długo nie była w stanie sprawić, że naprawdę chciałem wiedzieć co tu się stanie dalej. Nie mogę mówić o jakimś wybitnym zawodzie, bo ze względu na mój opisany wcześniej stosunek do uniwersum FOX jakoś specjalnie tego filmu nie wyczekiwałem. Jednak chciałoby się troszkę więcej…


Podsumowując! Średnia ocen naszej redakcji to 83/100! Logan: Wolverine to zdecydowanie jeden z najlepszych filmów z serii X-Men! A czy Wy już oglądaliście film Logan: Wolverine? Jeśli tak, to jak Wam się podobał? Jaką byście mu wystawili ocenę?

Redaktor

Miłośnik kina, gier wideo i komiksów. Online 24/7. Redaktor prowadzący działów: Recenzje premier, Powrót do przeszłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?