Najpierw było The Walking Dead Roberta Kirkmana, czyli znakomita seria komiksowa wydawana przez Image Comics pomiędzy 2003 a 2019 rokiem. Serialowa adaptacja to także m.in. historia Ricka Grimesa, ale oczywiście nieco różniąca się od tego, co naszkicował Kirkman. Czy wyszło to na dobre? Warto się przekonać samemu, natomiast nie sposób odmówić produkcji własnej tożsamości, budowanej przez całe lata.
W przeciągu wszystkich sezonów The Walking Dead poznać można mnóstwo interesujących postaci. Nie tylko Rick, Daryl czy Negan, ale chociażby Michonne, Maggie, Hershel i masa innych, barwnych osobowości, które na swój sposób starają się ocaleć.
W ślad za postaciami idzie rzecz jasna jakość ekipy. Znajdzie się tam wiele uznanych już nazwisk, jak i aktorów, którzy na The Walking Dead wyrobili sobie markę – albo przynajmniej zyskali na rozpoznawalności. Norman Reedus, Andrew Lincoln, Jon Bernthal (tak naprawdę dopiero Punisher dał mu większą popularność) i wielu innych.
Tego chyba nie trzeba specjalnie udowadniać. Historia w serialu to ciąg dramatycznych decyzji, mocnych scen i zaskakujących cliffhangerów. Trudno się nudzić w trakcie seansu.
W seriach tego typu istotne jest także poczucie stawki. Nie da się tego na dłuższą metę osiągnąć, gdy nad bohaterami wyczuwalny jest ochronny klosz. Choć oczywiście najważniejsze osobistości produkcji nie padają jak muchy z intensywnością Gry o tron, na pewno niejednokrotnie poczujemy smutek z powodu jakiegoś zgonu.
Już pilot serialu nie pozostawi nam złudzeń co do tego, że The Walking Dead to prawdziwy koniec ludzkości – a przynajmniej tej, którą znamy. Nie ma litości, ci, którzy ocaleli, muszą dostosować się do nowych warunków i zapomnieć o dotychczasowym życiu.
Ale nie samymi najazdami zombiaków widz żyje – w końcu na dłuższą metę przez tyle sezonów nie będziemy skakać od gonitwy do gonitwy. Nieraz bardziej dramatyczne były zmagania człowieka z człowiekiem. Ludzkości daleko bowiem do bycia monolitem w tej walce o przetrwanie.
I tym sposobem płynnie przechodzimy do esencji ludobójczych starć. Wielokrotnie spotkamy się z arcyciekawymi konfrontacjami pomiędzy indywidualnościami w serialu. Jedni będą chcieli na swój sposób poprowadzić swych najbliższych do lepszego życia, w innych zaś obudzą się najgorsze instynkty.
Jakkolwiek mieszane uczucia pozostawiają pewne sezony – w końcu nie zawsze da się trzymać idealnie równy poziom – całkiem dobrze poradzono sobie z pewnym istotnym punktem zwrotnym, wprowadzającym naszych bohaterów w zupełnie inną erę. Możemy być zatem pewni, że będzie się działo na ostatniej prostej.
No i dość oczywista konkluzja: przed nami finałowy sezon, więc niezależnie od tego, na jakim etapie zostawiliśmy serial (jeżeli w ogóle go ruszyliśmy), tak czy inaczej mamy możność w najlepszym razie zrobić binge-watching całej sagi.
Wszystkie osiem odcinków przygód Ocalałych i Szeptaczy będzie można oglądać w każdy poniedziałek o 3:30 oraz 22:00 na kanale FOX. Pierwszy odcinek będzie również dostępny 23 sierpnia o godzinie 3:30, czyli pół godziny po światowej premierze.
Dzięki za super artykuł 🙂 Zakochałam się w TWD od początku, od pierwszego odcinka i jestem mu wierna 🧡TWD, podobnie jak kiedyś Twin Peaks był dla mnie odkryciem i te seriale są dla mnie najlepsze na świecie od wielu lat. Pozdrawiam 🤗