Family Guy. Za kulisami – recenzja książki

Z książkami na podstawie filmów i seriali jest różnie – czasami to po prostu wypełniacze, które okraszone znaną marką, próbują wycisnąć jeszcze trochę pieniędzy z umierającej lub dawno zakończonej marki. Najlepiej na tym rynku radzą sobie jednak albumy wypełnione nie tylko treścią, ale również fotosami oraz różnymi dodatkami. Wtedy mamy do czynienia nie tylko z dodatkiem, ale także nowymi kontekstami.

Family Guy. Za kulisami to właśnie tego typu wydawnictwo – pięknie wydane, wypełnione dodatkami dla fanów serialu animowanego, a przede wszystkim niezbędne, jeśli ktoś naprawdę bardzo mocno wsiąkł w perypetie rodziny Griffinów oraz ich szalonych przyjaciół. Takie albumy trzyma się z dumą na półce, jeśli kolekcjonersko-nerdowska dusza naprawdę czuje, że chce pobyć ze swoim ulubionym światem nieco dłużej. Kultowy, trwający nieco ponad 20 lat serial animowany, to produkcja na wskroś autorska i – jak dowodzi tego album wydany przez SQN – ewoluująca przez lata. Siedmiokrotny zdobywca komediowego Emmy nie jest tajemniczym gościem popkultury, ale serialem, o którym wiemy już całkiem sporo, są jednak rejony, do których Seth McFarlane oraz reszta ekipy nigdy wcześniej nas nie wpuszczali, ponieważ były to ciekawostki zbyt insiderskie, aby rzucać nimi na lewo i prawo. Może to już moment, w którym czas skomentować produkcję nieco dogłębniej, wszak większość odcinków wydaje się być katorżniczą pracą, w której zapisane na papierze skrypty przeradzają się w soczyste, satyryczne i nie zawsze poprawne politycznie odcinki. Jak do tego doszło? Twórcy w końcu chętnie dzielą się tymi kulisami.

Album przedstawia nie tylko produkcję od podszewki, ale również etapy powstawania konkretnych odcinków, począwszy od konceptu wyjściowego, pisania gagów, aż po storyboardy i pracę animatorów. Na poszczególnych etapach powstawania przybliżone są te najbardziej ikoniczne i kultowe dla serii odcinki, jak między innymi słynny „special” parodiujący Gwiezdne Wojny. Serial osiąga swoją wielkość właśnie w takich momentach – gdy realizowane są naprawdę trudne aranżacyjnie odcinki, które zrodził się z długiego planowania. Chyba dlatego właśnie powstanie jednego epizodu to praca całego zespołu trwająca nawet kilka tygodni.

Griffinowie, jak dowodzi album wydany przez SQN, to rodzina pełna charakterów oraz osobowości, które nie były ukonstytuowane od samego początku i jak każda produkcja, która doczekała się tylu sezonów, tak i Family Guy jest projektem ewoluującym, badającym granicę poprawności politycznej, a jednocześnie na tyle spójnym, że może doczekać się swoistego omówienia uniwersum. Jest to więc album, który muszą zdobyć zagorzali fani serii, ale nie tylko oni, znalazło się tutaj bowiem mnóstwo refleksji na temat tworzenia tak trudnego gatunku filmowego, jakim jest animacja. Niezbędnik, jeśli chcemy dowiedzieć się, ile pracy wkłada się w tworzenie dzieła kultowego i zazwyczaj mało w tym wszystkim przypadku, najwięcej – autorskiego serducha.

Tytuł: Family Guy. Za kulisami
Wydawca: SQN
Stron : 256
Ocena: 85/100

 

 

Redaktor

Z wykształcenia polonista i kulturoznawca. Stworzyły go filmy, może go też zabiją.

Więcej informacji o
, ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?