Często narzeka się na nadmiar efektów komputerowych w dzisiejszym kinie. Niektóre produkcje takie jak Gwiezdno Wojenna trylogia Lucasa, czy Hobbit stały się wręcz pośmiewiskiem ze względu na świat całkowicie wykreowany na green screenie. Twórcy nowego serialu Netflixa nie zamierzają popełnić tego samego błędu. Showrunnerka produkcji, Lauren Schmidt Hissrich zapewniła, że postarają się o jak najbardziej realistyczne plany oraz efekty.
Bardzo ważnym było dla nas by serial posiadał autentyczny styl. Epickie gry wideo już istnieją, nie chcemy by nasza produkcja wyglądała jak jedna z nich.
O swoim podejściu do tematu powiedział również scenograf, Andrew Laws.
Nie chcę oglądać jak aktor gra przed green screenem, gadając do zielonej piłki. Chcieliśmy czegoś prawdziwego, nawet podczas scen walki. Poza tym, jeśli stworzysz świetnie dopracowane CGI w jednej scenie, musisz trzymać ten poziom we wszystkich innych, co nie jest takie łatwe.
Wygląda więc na to, że oglądając Wiedźmina będziemy mogli podziwiać wiele prawdziwych scenografii oraz popisów choreograficznych. Czy taki zabieg zapewni wrażenia wizualne na poziomie Gry o Tron dowiemy się jednak dopiero po premierze. 31 października serial otrzyma nowy zwiastun, razem z którym prawdopodobnie ogłoszona zostanie data premiery.
Źródło: cbr.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe