Ostatnie poruszenia miały jednak miejsce parę tygodni temu, w okolicach premiery serialu na platformie Netflix, wydawało się zatem, że sprawa jest już zamknięta. Tymczasem minister kultury Oliver Dowden podczas weekendowej rozmowy z Daily Mail zakomunikował, że będzie rozmawiał z przedstawicielami giganta streamingowego, by przed każdym kolejnym odcinkiem The Crown pojawiały się specjalne napisy, mające podkreślić, że nie wszystkie wydarzenia z produkcji są na faktach. Ma to oczywiście związek z bardzo negatywnym przedstawieniem księcia Karola. Netflix jeszcze nie podał swojego stanowiska w tej kwestii.
Jest to niewątpliwie pięknie stworzona fikcyjna opowieść, zatem, tak jak w przypadku innych tego typu produkcji, Netflix powinien od samego początku zaznaczyć, że tak samo jest z The Crown. Obawiam się, że młodzi widzowie, którzy nie byli świadkami tych wszystkich wydarzeń, bez odpowiedniej adnotacji mogą pomylić fikcję z faktami – mówi polityk brytyjskiej gazecie.
Czwarty sezon serialu umiejscowiony został w latach 80. Fabuła poruszy między innymi historię księżnej Diany, a także rządów Margaret Thatcher. W głównych rolach po raz ostatni zobaczymy Olivię Colman i Tobiasa Menziesa. Kolejne sezony przedstawią nam całkowicie nową obsadę. Powoli zbliżamy się również do końca serialu. Ogłoszono, że szósty sezon będzie ostatnim.
Premiera nowej serii The Crown miała miejsce 15 listopada na Netflix.
Źródło: Daily Mail / Ilustracja wprowadzenia: Netflix