Co nieco powiedział już George R.R. Martin w trakcie jednego z niedawnych wywiadów. Porównał on Ród smoka do szekspirowskiej tragedii, podkreślając, że zabraknie powszechnie lubianych bohaterów spod znaku Aryi. Mają to być pełnokrwiste, ludzkie postacie, które mogą uczynić tyle złego, co dobrego, a nierzadko popycha ich rządza władzy. Tym samym mamy rozpoznać w tych sylwetkach znane postawy z tego, co zwykł nakreślać twórca Pieśni Lodu i Ognia w swoich powieściach (no cóż, kiedy jeszcze je pisał). Pozostaje mieć nadzieję, że faktycznie tego się doczekamy.
Produkcja powstaje na podstawie książki George’a R.R. Martina Ogień i krew, która opowiada o historii rodu Targaryenów i o zdarzeniach dziejących się 200 lat przed czasami, w których osadzona jest Gra o tron.
W serialu występują: Paddy Considine, Matt Smith, Olivia Cooke, Emma D’Arcy, Steve Toussaint, Eve Best, Sonoya Mizuno, Fabien Frankel oraz Rhys Ifans.
W pozostałych rolach: Milly Alcock, Bethany Antonia, Phoebe Campbell, Emily Carey, Harry Collett, Ryan Corr, Tom Glynn-Carney, Jefferson Hall, David Horovitch, Wil Johnson, John Macmillan, Graham McTavish, Ewan Mitchell, Theo Nate, Matthew Needham, Bill Paterson, Phia Saban, Gavin Spokes, Savannah Steyn.
Dziesięcioodcinkowy serial HBO Ród smoka (House of the Dragon) zadebiutuje w Polsce w HBO oraz HBO Max 22 sierpnia.
„Ród smoka bez uniwersalnie kochanych postaci” – słowem którego szukacie jest „powszechnie”.
Kurde, w sumie racja. Nie wiem, czemu kiedy rano to pisałem to określenie wydawało mi się naturalne. Dzięki!