W finale szóstego sezonu Gry o Tron twórcy postanowili w końcu wyjaśnić pochodzenie Jona Snowa. Powróciliśmy do wizji Brana, gdzie młody Ned Stark znajduje swoją siostrę, Lyannę, na łożu śmierć. Ta prosi by zaopiekował się jej nowo narodzonym dzieckiem. Jak wiadomo, Lyanna została porwana przez brata Daenerys lub dobrowolnie z nim uciekła, więc sensowne jest założenie, że Jon jest Starkiem i Targaryenem. Z jej słów nie wynika jednak, kto jest ojcem nowego Króla Północy, tylko dlaczego Ned postanowił zaopiekować się chłopcem. Mimo to, wszystko wskazuje na to, że teoria R+L=J jest prawdziwa i to właśnie Rhaegar jest ojcem Jona. Co oznacza to dla kolejnych wydarzeń Gry o Tron?
Zobacz również: Gra o Tron – Lena Headey i Natalie Dormer o zaskakującym finale [SPOILERY]
Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy zajrzeć do książek Martina. Tam Daenerys miała wizję, w której Rhaegar mówi: „On jest księciem, którego obiecano i on jest pieśnią lodu i ognia”. Założyła, że musiał mówić o Aegonie. Nie uszło to jednak czujności fanów, którzy zaczęli spekulować, o kogo faktycznie może chodzić. To doprowadziło ich do Jona Snowa. W związku z tym, że jest potomkiem Starków i Targaryenów, jest swego rodzaju połączeniem lodu i ognia. To i fakt posiadanych przez obie rodziny magicznych zdolności może znaczyć, że Jon od początku był centralną postacią Gry o Tron oraz odegra kluczową rolę w walce z Nocnym Królem.
Co myślicie finale szóstego sezonu? Spodziewaliście się takiego obrotu wydarzeń?
źródło: ew.com, tvline.com, collider.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe