Archie Comics to jedno z najpopularniejszych komiksowych wydawnictw notujących swe sukcesy na terenie Stanów Zjednoczonych. Do naszego kraju powieści o nastolatkach z Riverdale przedarły się dopiero w tym roku za sprawą wydawnictwa Ultimate Comics. Mimo tego mam wrażenie, że większość polskich widzów wciąż nie do końca wierzy w to, że owocem owych komiksów był serial, a nie odwrotnie. Przez cały pierwszy sezon oraz część „A” drugiego Riverdale było idealną adaptacją komiksową. Inteligentna reżyseria sprawiła, że podczas seansu miłośnik komiksu nie może oprzeć się pewnemu wrażeniu. Riverdale porwało nieśmiertelne motywy z owych powieści graficznych i przeniosło je na nowy poziom tworząc świetny serial młodzieżowy. Jak na tle fantastycznych poprzednich odcinków prezentuje się druga połowa sezonu drugiego?
https://www.youtube.com/watch?v=_ay2Vtr4P_w
Pierwszy sezon stał pod znakiem odszukania mordercy Jasona Blossoma, część „A” drugiego skupiła się na gonitwie za Black Hoodem — brutalnym mordercą polującym w Riverdale. Bardzo cieszy mnie to, że część „B” drugiego skupiła się na konsekwencjach wynikających z poprzednich odcinków, a nie na odkryciu przed nami nowej zagadki. Ta, na pewno pojawi się w serialu prędzej czy później — przecież to Riverdale! Nazwa miasteczka stała się jego największą łatką, więc zrozumiem, jeżeli w tym epizodzie będzie wam brakowało specyficznego dla owego serialu napięcia.
Na początku odcinka drogę Archiego zastaje nieznajomy. Agent FBI prosi go o pomoc ze znalezieniem dowodów na działalność kryminalną Hirama Lodge’a. Choć rudowłosy Troy Bolton na początku wzdryga się na samą myśl o owej kooperacji postanawia wejść w współpracę z nowym bohaterem. W stawkę wchodzi oczyszczenie jego ojca z jakichkolwiek, przyszłych zarzutów. Ten wątek to zdecydowanie najgorsza oś fabularna odcinka. Wewnętrzny konflikt moralny Archiego nie powinien zostać rozwiązany w tak ekspresowym tempie. Oliwy do ognia dolewa tu nierozgarnięta aparycja bohatera — sentencje wypowiadane przez bohatera są najczęściej trywialne.
Jeżeli oglądacie Riverdale dla miłosnych perypetii Betty i Jugheada srogo się zawiedziecie. Szkolna Dżungla wyłożyła na ławę rozwinięcie starych wątków, a ich romans przykleiła pod nią niczym starą balonową gumę. Betty nie jest tak wstrząśnięta porodem Polly, jak tym, że jej siostra nie poinformowała rodziny Cooperów o narodzinach bliźniąt. Ten stan rzeczy pozwala miłej dziewczynie z sąsiedztwa spojrzeć na swoją matkę o wiele bardziej przychylnie i w ramach małego zadośćuczynienia postanawia odnaleźć brata, którego Alice lata wcześniej oddała do adopcji. Pierwsza konfrontacja kończy się wstrząsająco dla obu kobiet, ale Sacasa nie porzuca wątku. Prawdopodobnie to właśnie wokół Chica będą krążyły myśli Betty w drugiej połowie tego sezonu. Szkolna Dżungla zbyt bardzo nakreśliła postać Chica. Zawiódł tu również sposób napisania owego charakteru. Mimo tych wad mam bardzo dobre przeczucie co do kolejnych odcinków – Chic, którego poznaliśmy dziś na pewno będzie się różnił od tego z którym będziemy spędzać czas w kolejnych epizodach.
Po zamknięciu Southside High Jughead znów wałęsa się po korytarzach swojej starej szkoły. Konflikt z rdzennymi uczniami szkoły, a southside serpents robi się coraz cieplejszy z ujęcia na ujęcie. Wiele fanów odwróci się od postaci naczelnego introwertyka Riverdale po tym odcinku, ale ja uważam, że zrobienie z niego buntownika było idealnym wyborem. Jug zawsze wyrażał swoje uczucia za pomocą pióra, ale po tym, jak poprzednia szkoła dała mu swobodę do wyrażania uczuć całym sobą — ciężko mu przestać. Ten bohater jest idealistą i dąży do tego, by szkoła była dla jego wężowej rodziny idyllą. Jest w tym coś pięknego!
Cieszy mnie to, że krótki moment uniesienia między Betty a Archiem nie będzie paliwem napędowym do problemów między Archiem a Veronicą. Wygląda na to, że ich wątek zmierza do gry w kotka i myszkę. Archie, będzie bacznie śledził każdy krok Hirama nie wiedząc, że przy jego boku kroczy nie kto inny jak dziewczyna rudzielca. Sacasa po raz kolejny odrzucił Kevina, przez co powoli tracę nadzieję wobec rozwoju tej postaci. Jestem przekonana, że reżyser wrzuci najlepszego przyjaciela Betty (a może raczej… Veroniki?) w wir kolejnego romansu z nosicielem skórzanej kurtki.
Mimo kilku przywar jestem przekonana, że ten sezon Riverdale nas jeszcze niejednokrotnie zaskoczy. Twórcy, skupiają się w nim na rozwinięciu starych wątków, bez porzucania zupełnie nowych idei. Jestem zakochana w tym, że z odcinka na odcinek sytuacja na ekranie staje się coraz bardziej klarowna, a miłośnicy komiksów mogą podziwiać jak ich ulubione motywy sprawdzają się w serialu dla nastolatków godnym XXI wieku.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe