Odkąd tylko Disney nabył wytwórnię Lucasfilm, jego właściciele snują i realizują wielkie plany dotyczące wydojenia do ostatniej kropli mleka tej złotej krowy zwanej przez niektórych uniwersum Gwiezdnych Wojen. Wiemy już, że najbliższe lata upłyną nam w kinie na oczekiwaniu kolejnych epizodów i spin-offów spod znaku odległej galaktyki. Epizod VIII, film o młodym Hanie Solo, Epizod IX no i Boba Fett – to dopiero początek rozpychania się łokciami przez Disneya w nowym kanonie. Do tego dochodzą jeszcze komiksy, gry wideo … serial telewizyjny? No właśnie. Dyskusja o telewizyjnym show osadzonym w uniwersum Gwiezdnych Wojen toczy się już od niepamiętnych czasów jednak do tej pory wszelkie zapowiedzi nie znajdywały swojego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Oczywiście mówimy tutaj o produkcji typu live-action, a nie serialach animowanych, których mamy na pęczki. Wiele wskazywało na to, że taki stan rzeczy zmieni stacja ABC, lecz ponownie musimy obejść się smakiem. Tak przynajmniej możemy wnioskować ze słów prezesa ABC Channinga Dungeya, zdaniem którego realizacja niniejszych planów to melodia odległej, bardzo bardzo odległej przyszłości:
Ten temat pojawił się podczas konferencji TCA (Television Critics Association), lecz całkowicie się posypał. Rozmawialiśmy ogólnie o przeniesieniu czegoś z uniwersum George’a Lucasa na kanały stacji ABC jednak póki co nic takiego się nie stanie. W tym momencie Disney jest przede wszystkim zainteresowany sferą filmową, a w drugiej kolejności swoimi projektami na XD.
Zobacz również: Gwiezdne Wojny: Epizod VIII – Rian Johnson zna już tytuł filmu!
Niezależnie od tego jak dobre byłyby produkcje na Disney XD, to nic nie zastąpi pełnoprawnego serialu z prawdziwymi aktorami. Taka jest prawda i czytając wypowiedź Dungeya można wyczuć nutkę rozczarowania wypływającą z niektórych słów. Tak czy owak fani będą musieli wykazać się nie lada cierpliwością, gdyż jeśli prezes stacji telewizyjnej należącej do Disneya mówi, że nic z tego, to nic z tego. Co prawda takowe show mogłoby pojawić się na Netflixie, z którym Disney ma dobre kontakty, ale czy z finansowego punktu widzenia byłoby to opłacalne? Pamiętajmy, że jakikolwiek projekt ze słowami „Gwiezdne Wojny” w tytule jest niesamowicie drogi w produkcji, zatem nie zdziwmy się jeśli będą podejmowane usilne działania o maksymalne ograniczenia wydatków. To jednak nadal odległa perspektywa. Tak odległa, że nawet nie podejmujemy próby przypuszczania, w jakiej erze wspominany serial mógłby zostać osadzony. Jeśli jednak ktoś ważny z Disneya jakimś cudem trafi do niniejszego newsa, to wygłaszamy manifest: Prosimy o Starą Republikę! Nie bez powodu w końcu umieściłem taką a nie inną grafikę wprowadzenia!
Źródło: movieweb.com / Ilustracja wprowadzenia: deviantart.com