Pierwsze co rzuca się w oczy po rozpakowaniu klawiatury to jakość wykonania niczym nie odstająca od produktów dwu lub trzykrotnie droższych. Metalowy korpus, który został tutaj zastosowany sprawia, że klawiatura nawet pod cięższym naciskiem nie odkształca się i nie wydaje żadnych nieproszonych dźwięków. Wielki plus! Kabel naszego sprzętu został wykonany w bardzo grubym oplocie dodatkowo u dołu zostały poprowadzone specjalne wypustki w których możemy na trzy różne sposoby go poprowadzić. Od spodu również znajdziemy zamontowany wyjmowalny „haczyk” do wyciągania przycisków.
Design urządzenia jest bardzo minimalistyczny jak to zwykle bywa z klawiaturami TKL, ale trzeba to traktować jako zaletę – w końcu mają one zajmować jak najmniejszą przestrzeń na naszym biurku. Nad strzałkami jedynie producent umieścił dyskretnie swoje logo oraz dwie diody informujące mi.n czy mamy załączony caps lock. Układ klawiatury jest amerykański (wąski Enter, długi lewy Shift).
To co rzuca się bardzo mocno w oczy już po pierwszych rozgrywkach na GK530 to jak pancernie leży ona na naszym biurku – dosłownie. Duże podkładki silikonowe oraz waga urządzenia (900g) sprawiają, że nie zdarzyło mi się nawet podczas wymagających rozgrywek przesunąć ją chociaż o centymetr.
Kolejnym zaskoczeniem jest rozbudowane podświetlenie RGB. Trybów jest aż 18, które przełączamy kombinacją klawisza funkcyjnego. Dodatkowo mamy możliwość zaprogramowania własnych makr. Muszę przyznać, że efekty podświetlenia jakie znajdziemy w GK530, na prawdę robią wrażenie i na próżno szukać niektórych u droższej konkurencji. Sterowaniem efektami oraz programowaniem mark możemy zarządzać również za pomocą oprogramowania, które znajdują się na stronie producenta. Samo oprogramowanie nie jest skomplikowane i dostarcza nam najpotrzebniejsze funkcje.
Nasz model GK530 został wyposażony w przełączniki Kailh Red czyli odpowiednik znanych z droższych modeli Cherry Mx Red. Charakteryzują się one praktycznie zerową siłą aktywacji oraz o wiele cichszą pracą w porównaniu do mocno „klikających” przełączników Blue. W praktyce postanowiłem porównać je bezpośrednio z uwielbianym przez streamerów modelu Ducky One 2 Mini z przełącznikami Cherry MX Red. Różnica jest bardziej słyszalna niżeli „odczuwalna”. Same przełączniki działają wręcz bliźniaczo podobnie. Anti – ghosting sprawdza się w klawiaturze znakomicie. Sama praca lub gra na tym urządzeniu to czysta przyjemność. Oczywiście dla fanów „klikających” klawiatur, producent ma w swojej ofercie ten sam model z przełącznikami KAILH BLUE.
Do naszego testowanego modelu otrzymaliśmy komplet 104 Keycapsów – KC104 Pudding, które jeśli chcemy możemy zakupić do naszej klawiatury osobno. Nie skłamie mówiąc, że się w nich zakochałem od pierwszego „nałożenia”. Wyglądają fenomenalnie! Dodatkowo zostały wykonane z bardzo dobrej jakości plastiku, który co ważne – nie zbiera naszych odcisków i nasze palce się po nim nie ślizgają.
Nie będę ukrywał, że SPC GK530 Tournament z przełącznikami Kailh Red po prostu skradła moje serce. Mógłbym szukać minusów, ale tutaj ich ich brak. Nie ma prawdopodobnie na rynku klawiatury, która oferuje taki stosunek jakości do ceny. Jeżeli taki znacie i chcecie zdetronizować nowego króla w tej półce cenowej to zapraszam do podsyłania swoich propozycji w komentarzach. Dodam tylko na koniec … to nie jest materiał sponsorowany :).