W maju fanów polskiej fantastyki czeka sporo dobra od wydawcnictwa Fabryka Słów. Znalazł się także przedstawiciel zagranicznego nurtu military SF.
Jacek Piekara odmalowuje mroczną i brutalną wizję Rzeczypospolitej po śmierci Jana III Sobieskiego. Z jej zaściankami, zwadami i karczmami pełnymi rębajłów, gotowych sprzedać szablę temu, kto więcej zapłaci – choćby samemu diabłu.
Jam Jacek Dydyński, kiedyś szlachcic, polski pan. Teraz banita wyjęty spod prawa!
Tyle znaczyłem, co szabla, którą najmowałem za złoto magnatów. Dziś nie mam nic!
Dworu, rodziny… Straciłem młodość w zwadach, pojedynkach. Wzgardzony, wyśmiewany, oddaję szablę, co kiedyś służyła hetmanom – na usługi pięknej kurtyzany. Stworzenia – jak mówią – bez duszy. Zabić je – ot jak świecę zgasić. Ja jednak wiem, że to nieprawda… Bo zamieniłem szlachecką fantazję… Na miłość ladacznicy.
Dziś zagram o nią w kości z samą panią Śmiercią.
Zbliża się nowy rok, ale nie wszyscy są w nastroju do świętowania. Ktoś powiedział kilka zdań za dużo, ktoś usłyszał zbyt wiele. Kto inny postanowił, że czas usunąć z szachownicy kłopotliwą figurę.
Na szczytach władzy zapadła decyzja: Razumowski musi umrzeć!
Nadchodzi nowy, tysiąc dziewięćset pięćdziesiąty pierwszy rok.
„Jesteś taki sam jak ona. Kompletnie nieprzewidywalny”.
Virion po raz kolejny staje twarzą w twarz z przeznaczeniem. Przeznaczenie, w osobie Horecha, nie poderżnęło mu jednak gardła, a jedynie zażądało wódki. Stary Szermierz Natchniony zobaczył w młodym uciekinierze coś, co wyrwało go z pijackiego marazmu. To samo zobaczył w przebudzonej Niki.
Droga młodego Viriona do zostania „Tym Virionem” właśnie się rozpoczęła.
Taida, Luna, Anai, Kila – żadne z nich nie przeczuwa, że wszystkie ich plany, wszelkie zaszczyty i poniżenia jakie teraz są ich udziałem, zostaną obrócone w proch. Z taką samą łatwością, z jaką Szermierz Natchniony strząśnie z ostrza kroplę krwi. Ich krwi.
Może i ludzkość wygrała bitwę, ale wojna wciąż trwa…
Siły zbrojne Ziemi powstrzymały ofensywę Dryblasów i wypchnęły ich okręty z Układu Słonecznego, ale Andrew Grayson wcale nie uważa wojny za zakończoną. Dryblasy nadal mają własne plany, a przecież podczas wojny przeciwnik nie czeka, aż druga strona się uzbroi.
Co zmieniło sytuację Ziemi? Nowoczesne okręty i broń, zaprojektowane do zabijania Dryblasów, pozwalają ludzkości walczyć na równych zasadach z potężnymi wrogami.
Andrew i jego żona Halley, obciążeni ciężarem dowodzenia oraz troską o życie podkomendnych, znaleźli się w awangardzie przygotowań do nowej fazy wojny.
Na Marsie trwa wypłaszanie ogromnych najeźdźców z podziemnych nor, co w niepokojącym tempie zbiera żniwo w żołnierzach i sprzęcie. Jednocześnie nie zniknęło niebezpieczeństwo dla kolonii pozaukładowych.
Grayson znów zostaje wtrącony w chaos gwałtownych działań zbrojnych. Ogrom już poniesionych strat zmusza go jednak do zadania sobie pytania czy koszt przetrwania nie jest zbyt wysoki.
Źródło: Fabryka Słów; ilustracja wprowadzenia: materiały promocyjne