Alex Marwood – Zabójca z sąsiedztwa – recenzja książki

Pierwsza wydana w Polsce książka Alex Marwood zadebiutowała w listopadzie 2015 roku w Wydawnictwie Albatros i z miejsca zyskała przychylność czytelników i recenzentów. Chwalono ją za przemyślaną fabułę, gęsty klimat i interesujących, niejednoznacznych bohaterów. Sam z miejsca zakochałem się w warsztacie brytyjskiej dziennikarki i nie mogłem już doczekać się jej nowej powieści. Czy Zabójca z sąsiedztwa dorówna fenomenalnym Dziewczynom, które zabiły Chloe?

Kamienica przy Beulah Grove 23 to miejsce, w którym nikt normalny nie chciałby zamieszkać, jednak jej właściciel – obleśny typ zwany przez lokatorów Kamienicznikiem – na brak zainteresowania nie narzeka. Co miesiąc chodzi od drzwi do drzwi i zbiera opłaty od tych, którzy uciekając przed przeszłością, decydują się mieszkać w ciasnym, brudnym mieszkaniu w zamian za anonimowość. Do jednego z mieszkań trafia Collette, która kiedyś była Lisą, pracowniczką ekskluzywnego klubu, w którym działy się niemoralne rzeczy. Kiedyś była świadkiem wydarzenia, którego nigdy nie powinna była zobaczyć, skończyła więc jako uciekinierka. Na tropie jej i skradzionej torby pieniędzy jest jednak groźny i wpływowy gangster.

Dziewczyna ciągle zmienia miejsce zamieszkania i wygląd, by nie wpaść w łapy groźnych przestępców. Jednak tymczasowe schronienie, jakim miał być dom przy Beulah Grove, skrywa wiele jeszcze gorszych tajemnic. Młode kobiety znikają w nim w tajemniczych okolicznościach i wygląda na to, że za którymiś drzwiami czai się psychopatyczny morderca. Ale kto nim jest?

Marwood przedstawia nam całą gamę charakterystycznych postaci, a prawie każda z nich ma swój mniej lub bardziej mroczny sekret. Nieśmiały miłośnik muzyki klasycznej, który non stop puszcza płyty tak głośno, by wszystko zagłuszyć. Niepozorna staruszka, która sama jest w stanie stawić czoła rosłemu napastnikowi. Spokojny urzędnik, którego dotknęła niedawno redukcja etatów. Polityczny uchodźca, ciągle rozpamiętujący zamordowaną przez reżim żonę. Cwana nastolatka ze skłonnością do kradzieży. Czy to możliwe, że ktoś z nich jest szaleńcem o nekrofilskich zapędach? I czemu w domu poukrywane są kamery?

Zabójca z sąsiedztwa to powieść bardzo mroczna, czasem nawet odrażająca. Niektóre opisy zbrodniczych praktyk przywiodły mi na myśl pierwszy tom cyklu Katie Maguire Grahama Mastertona, jednej z tych książek, przy których można wzdrygnąć się z przerażenia. Marwood potrafi wywołać podobny efekt. Na szczęście autorka nie popadła w przesadę i nie przedawkowała makabry rodem z horroru. Postawiła za to na przewrotne relacje między bohaterami. Chociaż każda z postaci z natury jest samotnikiem, z czasem przyjdzie im współpracować, aby nie popaść w jeszcze większe tarapaty.

Oprócz wciągającej tajemnicy, w dialogach i opisach kryje się jeszcze interesujący społeczny komentarz autorki na temat rozwarstwionego społecznie Londynu, gdzie nikt nie interesuje się losem bliźniego, a jedynym uczuciem eksportowym jest obojętność. Styl pisarki jest bez zarzutu, a celne spostrzeżenia i podszyte sarkazmem przemyślenia dodają całości uroku. Sama zagadka kryminalna jest za to prowadzona nieco gorzej, o czym świadczy fakt, że już w połowie książki orientujemy się, kto jest mordercą, jednak nawet mimo tego, chęć do lektury nie przechodzi.

Uczciwie przyznam, że książka Dziewczyny, które zabiły Chloe bardziej mi się podobała, aczkolwiek Zabójca z sąsiedztwa to nadal kawał piekielnie dobrej lektury. Być może niedługo zobaczymy tę historię na szklanym ekranie, ponieważ Alex Marwood sprzedała już prawa do ekranizacji. To dobra wiadomość, gdyż to świetny materiał na film!

Alex Marwood
“Zabójca z sąsiedztwa”
Wydawca : Albatros 2016
Tłumaczenie : Magdalena Koziej
Stron : 400
Ocena: 75/100