Tematyka śmiertelnie niebezpiecznych wirusów idealnie pasowała do 24, czego najlepszym dowodem był fantastyczny trzeci sezon. Również 24 Declassified – Cat’s Claw porusza ten temat, a tytułowy „Koci pazur” to właśnie nazwa morderczego, chociaż niewidzialnego niebezpieczeństwa, które potrafi pozbawić człowieka życia w bardzo nieprzyjemnych okolicznościach.
Oczywiście, jak w każdej historii o Jacku Bauerze, nie mogło zabraknąć terrorystów. Tym razem są to eko-terroryści i nie mówimy tu o dzieciakach przywiązujących się do drzew i buldożerów, a przynajmniej nie tylko o nich. Wśród głośnych, ale niezbyt groźnych młodych aktywistów pojawiają się jednostki, które podejmą współpracę z naprawdę niebezpiecznymi typami – oczywiście islamistami – dla których najważniejszy jest rozlew krwi i wzbudzenie strachu u swoich wrogów.
W 24 Declassified – Cat’s Claw Whitman zadbał o ważne aspekty, które czyniły z 24 ponadczasowy hit. Mamy więc zaskakujące zwroty akcji, dużo wątków obyczajowych i zwyczajowo trochę polityki. Lepiej możemy poznać prezydenta USA Harry’ego Barnesa, którego na stanowisku zastąpił później David Palmer. Barnes, chociaż wystąpił również w książce Whitmana 24 Declassified – Veto Power, dopiero w recenzowanej powieści stał się postacią z krwi i kości. W obliczu bojkotowanego głośnego szczytu G8 i zagrożenia wirusem, którym zresztą sam został zarażony, możemy lepiej poznać głowę państwa i jej charakter.
Skoro już jesteśmy przy wirusie, warto wspomnieć o obyczajowych, równie dramatycznych aspektach fabuły 24 Declassified – Cat’s Claw. Whitman sporo miejsca poświęca relacji Jacka z Teri i kłopotom w małżeństwie, które w dalszej kolejności – jak wiemy – prowadzić będą do separacji. Pikanterii sprawie dodaje jednak fakt, że ich córka Kim Bauer odgrywa w powieści niemałą rolę – przede wszystkim zostaje zarażona tytułowym wirusem, chociaż nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Dla Jacka rozpoczyna się wyścig z czasem – nie pierwszy i nie ostatni.
John Whitman doskonale zna prawidła rządzące światem 24. Akcja jest wartka, pełna ślepych zaułków i przetasowań, które następują w ostatniej chwili. 24 rozdziały zazwyczaj kończą się w taki sposób, że ma się ochotę od razu czytać dalej, a przecież w podobny sposób uzależniające były epizody serialu. Powracają znani z produkcji FOX bohaterowie z CTU, m.in. Nina Myers, Jamey Farrell, Tony Almeida czy Ryan Chappelle (chociaż ich udział jest tym razem stosunkowo niewielki), a także Christopher Henderson, postać ważna dla fabuły piątego – zdecydowanie najlepszego sezonu 24. Odgrywany przez Petera Wellera bohater w książce Whitmana pełni funkcję dyrektora CTU i jest ważną postacią dla misji, którą śledzą czytelnicy.
Nieco gorzej wypadają postacie terrorystów, tak jak Ayman al-Libbi. Nieco brak im głębi i motywacji, a przecież czarne charaktery w serialu zazwyczaj stanowiły najjaśniejsze punkty, również za sprawą tak znakomitych aktorów jak Joaquim de Almeida, Jon Voight, Dennis Hopper, Tony Todd czy Arnold Vosloo. To jednak niewielka wada. W 24 Declassified – Cat’s Claw Whitmanowi udaje się poprowadzić akcję w taki sposób, by była nawet ciekawsza niż pierwszy sezon serialu, chociaż mamy przecież do czynienia z prequelem. Powiem więcej – uważam, że z tej książki wyszedłby doskonały sezon ze scenami z ogromnym potencjałem, takimi jak zamieszki przed budynkiem federalnym, czy zamach na Prezydenta USA i Premiera Chin.
24 Declassified – Cat’s Claw to pozycja obowiązkowa dla fanów serialu – w stu procentach utrzymana w jego konwencji, czysto rozrywkowa, dynamiczna i porywająca. Whitman bardzo skutecznie wykorzystał „zasoby” serialowe, ale też dołożył sporo od siebie – wykreowane przez niego postacie, których w serialu nie mieliśmy okazji poznać, pasują idealnie do konwencji. Wydaje się też, że autor przyjął uwagi fanów do swojej pierwszej książki z uniwersum i postać Jacka wydaje się być teraz kompletnie przeniesiona z ekranu na karty powieści. Chyba nie mógłbym wymyślić lepszej rekomendacji.
Tytuł: 24: Declassified – Cat’s Claw
Autor: John Whitman
Wydawca: HarperCollins 2007
Stron : 336
Ocena: 95/100
Ciekawie kiedy pojawią się książki po polsku u nas?
Może być ciężko, one już sobie liczą te kilkanaście lat. Jak do tej pory nie wyszły, to już nie wyjdą – serial najlepsze lata ma już za sobą. Chyba że wpadnie na jakiś Netflix i przeżyje renesans.
Nie sądzę żeby jakiś wydawca się zdecydował, ale gdyby tak się stało, to ja je w ramach wolontariatu za darmo przetłumaczę! 🙂