Carlos Fuentes – Nietzsche na balkonie – recenzja

Choć „Nietzsche na balkonie” to ostatnia, wydana pośmiertnie książka pióra Carlosa Fuentesa, może okazać się interesująca zarówno dla czytelników zaznajomionych z jego literackim dorobkiem, jak i dla tych, którzy wcześniej o nim nie słyszeli.

O Fryderyku Nietzsche słyszeli zapewne wszyscy. Wola mocy, śmierć Boga, nadczłowiek, wieczny powrót – to sztandarowe hasła kojarzone z dziewiętnastowiecznym filozofem. Nikt jednak nie może pochwalić się, że widział go na balkonie hotelu Metropol i w dodatku z nim rozmawiał, prawda? W rzeczywistości – nikt. W literaturze – właśnie na taki pomysł wpadł Fuentes.

Alter ego autora, Dante Loredano, rozprawia z Nietzsche o sprawach dotyczących wszystkich ludzi, o wątpliwościach, z którymi na pewnym etapie życia wszyscy się mierzymy. Co więcej, rozmowa ta osadzona jest we współczesnych realiach, a poruszane w niej kwestie ilustrują historie ekscentrycznych bohaterów, prezentowanych czytelnikowi w bardzo specyficzny sposób.

Sylwetki tychże postaci – trojga przyjaciół, wykorzystywanej w dzieciństwie dziewczynki, sądzonego mordercy, tajemniczej kobiety i innych – przedstawiane są na tle ogarniającej kraj rewolucji. Rewolucja odgrywa tu równie ważną rolę, co ludzka natura, bo tak naprawdę to właśnie polityczna zawierucha zdziera maski z twarzy kolejnych bohaterów, ujawnia ich sposób myślenia, marzenia, obsesje i słabości, weryfikuje ich poglądy na świat i podejście do życia.

„Nietzsche na balkonie” jest doprowadzoną do perfekcji, wielopłaszczyznową grą tożsamości. Niełatwo jednoznacznie stwierdzić, kto gra kto przeciwko komu, a kto w jednej drużynie. Niekiedy nie wiadomo nawet, kto jest kim. Zarówno, gdy chodzi o bohaterów opowiadanych historii, jak i tych, którzy owe opowieści snują. Fryderyk Nietzsche, Carlos Fuentes, Carlos Nietzsche, Fryderyk Fuentes. Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość. Co rusz napotykamy na lustrzane odbicia. Czytanie sprawia przyjemność, nie męczy, a jednocześnie wymaga od nas nieustannej koncentracji, rozpoznania reguł, jakimi rządzi się ta gra. Niejednokrotnie w trakcie lektury można odnieść wrażenie zagubienia, ale nie skutkuje ono odłożeniem książki na półkę.  

Być może dlatego, że w literackim testamencie Fuentesa znacznie ważniejsze od tego, kto i kiedy, jest to, co mówi. Zamiast nużącej filozoficznej rozprawy czy pretensjonalnych mądrości w stylu Paulo Coelho mamy tu zazębiające się (także w czasie) historie o człowieku, polityce, rodzinie, miłości, zemście, zdradzie, zbrodni, poczuciu winy, poczuciu obowiązku i poczuciu osamotnienia.

W wielu, zwłaszcza odnoszących się do filozoficznych poglądów Nietzschego, fragmentach, Fuentes puszcza do czytelnika oko, nigdy jednak nie infantylizuje treści. Nie narzuca też jednego, uprzywilejowanego stanowiska. Sprawia, że mimowolnie zaczynacie zastanawiać się, po czyjej stronie byście stanęli, czyją postawę byście przyjęli i jak sami byście się do danej kwestii ustosunkowali. Nim się obejrzycie, dacie się wciągnąć w jego grę. A Wasze odbicie pojawi się w jednym z luster ukrytych w tej powieści.

Carlos Fuentes

„Nietzsche na balkonie”

Wydawca: Świat Książki 2016

Tłumaczenie: Barbara Jaroszuk

Stron: 348

Ocena: 66/100

Dziennikarz

Studentka czwartego roku Tekstów Kultury UJ.
Ze świata literatury najbardziej lubi powieści, ze świata muzyki - folk, ze świata kina - (melo)dramaty oraz indie. I Madsa Mikkelsena, oczywiście.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?