Stephen King – To – recenzja książki

Kinga znają wszyscy. Koniec końców, jak wyglądałby dziś świat bez tego siedemdziesięcioletniego amerykanina? Skazani na Shawshank, Zielona Mila, Lśnienie, Mroczna wieża, Misery… to tylko część tytułów jego autorstwa, które przeszły już do legendy, podobnie jak i ich ekranizacje (poza tegoroczną klapą w reżyserii Nikolaja Arcela). Możnaby pomyśleć, iż szanowny Pan Stephen pisze powieści wręcz taśmowo, przekazując je swoim wydawcom tak szybko, że kiedy jedna trafia na listy bestsellerów, kolejna czeka już, by zająć jej miejsce. Jednak zdaniem wielu, poziom twórczości Mistrza Grozy wyraźnie spadł. Nie jest już tak dobry, jak kiedyś. Cóż, trudno prześcignąć samego siebie, kiedy idealną książkę napisało się już 31 lat temu. Dziś właśnie o niej pomówimy. O tym. TYM

Czy jest tu jeszcze ktoś niezaznajomiony z fabułą Tego? Wydana w 1986 roku powieść wpłynęła na popkulturową świadomość tak mocno, że każdy będzie przynajmniej kojarzyć przedstawione w niej wątki. Krwiożercze TO, nawiedzające ponure miasteczko Derry, przybierające formę największych strachów swoich niepełnoletnich ofiar i utożsamiane ze złowrogim klaunem Pennywisem atakuje nas nie tylko z plakatów obu ekranizacji, ale i okładek niemal wszystkich wydań książki. Stawiający mu czoło Gang Frajerów to zaś uosobienie klasycznych szkolnych nerdów, wyalienowanych i pozostających na uboczu społeczeństwa. Walcząc z wrogiem, muszą stawić czoła przede wszystkim własnym lękom, zakorzenionym w nich przez zepsutych życiem dorosłych… którymi pewnego dnia sami się stają!

Rozgrywająca się jednocześnie na dwóch płaszczyznach czasowych historia wciąga i nie daje ani na chwilę odetchnąć. King doskonale wie, że najlepszym sposobem na przyciągnięcie czytelnika jest ciągłe zaskakiwanie go i wybudzanie z literackiej stagnacji coraz to bardziej prowokacyjnymi bodźcami. Z powieści emanuje nie tylko wszechobecna trwoga, ale i charakterystyczne dla twórczości pisarza erotyzm oraz brutalność. Obu tych elementów znajdziecie tu aż nadto. Zaaplikowanie ich odbiorcy w odpowiednich proporcjach sprawia, że liczącą grubo ponad tysiąc stron cegłę można przeczytać na jednym wydechu. I nadal chcieć więcej. Miasteczko Derry jawi się nam jako piekło na Ziemi, kombinacja wszystkich patologicznych aspektów Stanów Zjednoczonych lat pięćdziesiątych. Mimo to nadal chcemy do niego wracać, by kibicować Billowi, Richiemu, Eddiemu, Benowi, Beverly, Stanowi i Mike’owi, jednocześnie życząc im jak najbardziej paskudnych przygód. Tytułowe To czyha na nich za każdym rogiem, mogąc być zarówno potworem z filmu, będącego źródłem ich koszmarów, jak i znienawidzonym psychopatą ze szkoły czy też niezrównoważonym rodzicem. Oto przed Wami powieść niemal perfekcyjna, będąca nie tylko pierwszorzędną rozrywką, obowiązkową pozycją dla absolutnie każdego (ze szczególnym wyróżnieniem wszystkich fanów klimatów Stranger Things), ale i przedstawieniem procesu dojrzewania, a szczególnie tego, jak bardzo niszczy i irytuje nas ten brudny, raniący świat, w którym potwory, których kształt przybiera To, są jedynie najmniejszym zmartwieniem…

Na sam koniec trzeba więc zadać sobie pytanie: dlaczego To jest najlepszą powieścią, jaka kiedykolwiek wyszła spod pióra Mistrza Grozy. Zawiera ona bowiem wszystko, co najlepsze w jego twórczości, w najbardziej skondensowanej formie. Narracja Kinga osiągnęła tu najwyższy poziom, wykreowane przez niego postacie okazały się najlepszymi w całej jego karierze, a sam strach przybrał wiele form, często tak bliskich sercu czytelnika. Takich książek chciałoby się czytać jak najwięcej. Nawet jeśli po ich lekturze niektórzy nie zdołają zmrużyć oka. 

Okładka książki Stephen King - To

Stephen King
“To”

Wydawca : Albatros 2017
Tłumaczenie : Robert Lipski
Stron : 1104
Ocena: 100/100

 

 

Dziennikarz

Fan wszelkiej maści blockbusterów (dobrych oczywiście), fanatyk Star Wars, miłośnik popkultury w ogólnym tego słowa znaczeniu i ekspert w robieniu wszystkiego na ostatnią chwilę. Nauki ścisłe i astronomia. Nienawidzi twórczości Mickiewicza.

[email protected]

Więcej informacji o
, ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?