Rzadko kiedy sława filmowej adaptacji prześciga jej książkowy oryginał tak bardzo, jak miało to miejsce w przypadku Barry’ego Lyndona. W 1975 roku światło dzienne ujrzała produkcja, która przez wielu znawców i ekspertów branży uważana jest za dopracowaną do najmniejszego cala, najjaśniejszą perełkę w koronie mistrza Stanleya Kubricka. Trudno się nie zgodzić lub przynajmniej skinąć z aprobatą wobec takich twierdzeń, lecz pamiętajmy, iż każde arcydzieło posiada swoje źródło inspiracji. W tym przypadku jest to łotrzykowska powieść Williama Makepeace Thackeraya z 1844 roku o tym samym tytule. Jako że pierwszą profesją autora było dziennikarstwo, książka początkowo pojawiła się w formie serialu prasowego (ukrywając się pod nazwą The Luck of Barry Lyndon, a następnie The Memoirs of Barry Lyndon, Esq), aby po latach przerodzić się w pełnoprawną, czysto krwistą literaturę powszechną. I w ten oto sposób, dzięki wydawnictwu Replika, zadebiutowała ona po raz pierwszy w kraju nad Wisłą! W pełni przetłumaczony na język polski Barry Lyndon jest już dostępny w księgarniach i tylko od was zależy, czy przyozdobi waszą domową biblioteczkę! Na waszym miejscu zrobiłbym to jak najprędzej – w końcu w obroty Stanleya Kubricka nie trafiały pierwsze lepsze „opowiastki”!
Zobacz również: Top 20: Najlepsze filmy kostiumowe
Redmond Barry z Ballybarry urodził się w nobliwej rodzinie, która niestety czasy świetności ma już dawno za sobą. On sam jednak zdaje się nie dopuszczać do siebie tej myśli, uważając się za najszlachetniejszego młodzieńca w Irlandii, a może nawet w całej Europie. Zachęca go do tego matka, która wpaja mu wszystkie przymioty, jakie jej zdaniem powinien posiadać młody szlachcic – pewność siebie, żarliwość oraz oczywiście znajomość dworskich manier. Redmond, przeżywszy swoją pierwszą przygodę oraz… pierwsze rozczarowanie, postanawia wyjechać z domu, aby zdobyć „należne” mu miejsce wśród arystokracji. Zamierza zyskać fortunę i uznanie, i gotów jest w tym celu podjąć wszelkie środki, nie zważając na nic ani na nikogo.
Źródło: informacja prasowa / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe