Pierwszy tom, recenzowany przeze mnie ponad rok temu (tu niestety trzeba ponarzekać na tempo wydawnicze, ponieważ ponad rok czekania na zamknięcie tej opowieści to nieco za dużo) był jedynie przedsmakiem przed daniem głównym. Poznaliśmy wtedy czarnowłosą Vei, reprezentantkę Jotunheimu, krainy niebieskich olbrzymów. Przypomnijmy, że nasza bohaterka miała wystartować w turnieju, w którym o władzę walczą bogowie.
Cliffhanger na końcu pierwszego tomu nie do końca zwiastował, że Vei tom 2 pokaże pazur. Ale tak właśnie się stało! Właściwie od początku mamy tutaj wszystko, czego dobra opowieść potrzebuje – pełną zwrotów akcję, dobrze zbudowaną intrygę, dynamikę i co ważne – dobrze skrojonych bohaterów. Wszystko to przyprawiono odrobiną erotyki i podlano obficie wątkami mitologicznymi.
Jeszcze lepiej niż scenariusz Sary B. Elfgren prezentują się znakomite, dynamiczne rysunki Karla Johnssona, który potrafi sportretować zarówno ulotne, mistyczne chwile, jak i zapierające dech w piersiach sceny walki. A ma tutaj pole do popisu, ponieważ w kulminacyjnych momentach tej historii zobaczymy Ragnarok, jednak czym jest w przypadku serii Vei będziecie już musieli odkryć sami.
Na kartach Vei tom 2 cały czas coś się dzieje. A to Loki knuje intrygi, za którymi stojące zamiary prawie do końca są objęte tajemnicą. A to Odyn zrobi wszystko, żeby nie oddać władzy Jotunom. A to Vei będzie musiała wejść na arenę z kimś, kogo nie chce zranić. Zanim się zorientujemy, lektura mija, a nostalgiczny, chwytający za serce koniec przynosi upragnioną satysfakcję.
Świat zaprojektowany przez Johnssona bazuje oczywiście na znanych od dawna przekazach i innych źródłach, ale ma też swój unikalny styl. Skąpany w nasyconych barwach setting urzeka właściwie od pierwszego momentu, a w niektórych kadrach z pomysłem skomponowanych kadrach można się zatracić.
Vei tom 2 to w gruncie rzeczy rozrywkowy tytuł, który jednak miewa naprawdę rewelacyjne momenty. Dwa tomy składają się na lekturę błyskawiczną, ale kompletną i satysfakcjonującą. Chciałbym kiedyś zobaczyć Vei jako pełnometrażowy, wysokobudżetowy film fantasty. Myślę, że mógłby obrosnąć wcale nie mniejszą legendą niż klasyki tego gatunku. Może nie jest to dzieło specjalnie oryginalne, ale odtwórczość w ogóle tutaj nie przeszkadza.
Tytuł oryginalny: Vei vol. 1
Scenariusz: Sara B. Elfgren
Rysunki: Karl Johnsson
Tłumaczenie: Maciej Muszalski
Wydawca: Non Stop Comics 2019
Liczba stron: 160
Ocena: 80/100