The Old Guard – Stara gwardia – Księga pierwsza: Otwarcie ognia – recenzja komiksu

Wydawnictwo Mucha Comics spóźniło się odrobinę z wydaniem albumu The Old Guard – Stara gwardia – Księga pierwsza: Otwarcie ognia. Idealnym terminem byłby lipiec tego roku, kiedy to zadebiutowała przyzwoicie przyjęta netfliksowa adaptacja komiksu, którego autorem jest Greg Rucka. Domyślam się jednak, że nie zawsze jest to możliwe, szczególnie podczas pandemii, dlatego też ta opowieść trafiła w ręce czytelników w ostatnich dniach października. Czy warto po nią sięgnąć?

Gdyby ktoś położył przede mną The Old Guard – Stara gwardia bez okładki, kazał przeczytać i zgadywać, kto jest autorem tej opowieści, istnieje duża szansa, że swoje pieniądze postawiłbym na Marka Millara. Mamy tu bowiem podobną próbę wykorzystania oklepanego motywu w nowy sposób, bliźniaczą ekspozycję postaci i raczej prostą fabułę, wyraźnie zmierzającą z punktu A do B. W żadnym wypadku nie są to jednak wady – świat komiksu potrzebuje takich opowieści.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/446/207/446207/1602162963/800.jpg

Strona komiksu The Old Guard – Stara gwardia – Księga pierwsza: Otwarcie ognia

Tematem przewodnim jest nieśmiertelność, która dotknęła pięć osób, dwie kobiety i trzech mężczyzn. Ich losy zdążyły spleść się ze sobą na przestrzeni wieków, bo podczas gdy jedni żyją kilkaset lat, inni tkwią na Ziemi od tysiącleci. Widzieli, jak upadały cywilizacje, walczyli w niejednej wojnie, wreszcie wszyscy byli świadkami, jak ich rodziny i najbliżsi starzeją się i umierają. To ogromne brzemię do dźwigania. Do ekipy robiącej aktualnie za najemników – taką nieśmiertelną Drużynę A – dołączyła niedawno Nile, kobieta jeszcze przed 30-tką. W porównaniu z innymi członkami grupy ten wiek jest ledwie mgnieniem oka. Mamy tutaj więc coś na kształt nieco dysfunkcyjnej rodziny, takiej międzypokoleniowej, jakby praprapraprapradziadków zestawiać z praprapraprawnukami.

Jak to zwykle bywa, niecodzienne cechy naszych bohaterów przyciągają uwagę tych, którzy chcieliby zbić na nich fortunę. Nie inaczej jest i w The Old Guard – Stara gwardia – Księga pierwsza: Otwarcie ognia. W świecie, gdzie rządzi internet, a informacja obiega kontynenty w sekundę, ukrycie swojej tożsamości jest trudniejsze, niż kiedykolwiek. Szczególnie jeśli ludzie zaczynają zadawać niewygodne pytania. Andy, Nile, Booker, Nicky i Joe muszą mieć się na baczności. Tym bardziej, że wśród nich może czaić się zdrajca.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/446/208/446208/1602162963/800.jpg

Strona komiksu The Old Guard – Stara gwardia – Księga pierwsza: Otwarcie ognia

Rucka postawił na sprawdzoną formułę – zaintrygować czytelnika odsłaniając tylko część tajemnicy i skupić się na akcji. Nie udało mu się jednak do końca sprawnie przedstawić wszystkich bohaterów. Owszem, na łamach pięciu zawartych tu zeszytów znalazły się retrospekcje, zabierające czytelników w historyczną wycieczkę, jak nie do czasów starożytnych, to do napoleońskich, ale to trochę za mało by lepiej poznać motywacje postaci. A może właśnie o to chodziło? Wszak jeśli ktoś żyje od kilku tysięcy lat i nie może umrzeć, to traci po prostu sens życie. Wegetuje, licząc, że prędzej czy później jednak nastąpi jego kres. I być może tak się właśnie stanie, ale kiedy i dlaczego? Tego nie wie nikt.

Za warstwę graficzną The Old Guard – Stara gwardia – Księga pierwsza: Otwarcie ognia odpowiada Leandro Fernández, którego polski czytelnik kojarzyć może m.in. z serii Punisher MAX i trzeciego tomu Ludzi północy. I tutaj mam problem. Kreska argentyńskiego rysownika przypomina nieco styl Eduardo Risso z takiego 100 naboi, niewiele ma wspólnego z realizmem, często wpada w bardzo ciemną paletę barw, dużo jest operowania czernią. Sprawdza się to może w retrospekcjach cofających nas w daleką przeszłość, ale już przy licznych „nowoczesnych” masakrach z użyciem broni palnej (a tych jest niemało) nieco za często wkrada się chaos. Jestem pewien, że ten styl znajdzie niemało zwolenników, ja jestem jednak zwolennikiem nieco bardziej realistycznej i bardziej czytelnej kreski.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/446/209/446209/1602162963/800.jpg

Strona komiksu The Old Guard – Stara gwardia – Księga pierwsza: Otwarcie ognia

The Old Guard – Stara gwardia – Księga pierwsza: Otwarcie ognia to przyzwoite i całkiem intrygujące otwarcie nowej serii (doczekamy się na pewno przynajmniej jeszcze jednego tomu). Mamy tu bohaterów z potencjałem, przewodni motyw, który być może jeszcze zaskoczy, a jednocześnie nie jest głupawy, ekspresyjne rysunki, które znajdą swoich amatorów, a całość czyta się szybko i przyjemnie. Nie jest to komiks wybitny, ale na pewno stanowi miłą odskocznie i ciekawe uzupełnienie portfolio Mucha Comics.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/446/210/446210/1602162963/800.jpg

Okładka komiksu The Old Guard – Stara gwardia – Księga pierwsza: Otwarcie ognia

Tytuł oryginalny: The Old Guard – Opening Fire
Scenariusz: Greg Rucka
Rysunki: Leandro Fernandez
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Mucha Comics 2020
Liczba stron: 184
Ocena: 70/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?