Superman tom 5: Nadzieje i lęki – recenzja komiksu

Chyba nie da się zniszczyć idei Supermana. Można zrobić go radzieckim towarzyszem czy niemieckim nazistą. Można odebrać mu zdrowy rozsądek rozmaitymi machinacjami i sprawić, by choć przez chwilę był „tym złym”. Wielu próbowało rozbić monument jego chwały, lecz ten powracał zawsze do pierwotnego kształtu i jego niedzisiejszy kodeks wciąż zdobywa serca nowych czytelników. Do takiego stanu rzeczy przyczyniają się artyści tacy jak Peter J. Tomasi. W Superman tom 5: Nadzieje i lęki autor utrzymuje swój dobry poziom i pokazuje dwa ważne aspekty wizerunku Kal-Ela.

Strona komiksu Superman tom 5: Nadzieje i lęki

Pierwsza część tomu to laurka dla poprawnego pojmowania USA i wartości zachodniej cywilizacji. Kentowie ruszają w podróż, podczas której Jon ma okazję zdobyć nie tylko sporo wiedzy, ale i poznaje zasady, które bliskie są jego ojcu. Słowem – cała ta edukacja ma kolor Gwieździstego Sztandaru, którym dodatkowo wymachuje Wuj Sam i przypuszczam, że gdyby Kapitan Ameryka przeczytał tę część albumu, zalałby się łzami szczęścia. Czego tu nie ma! Tomasi opowiada o męstwie, bohaterstwie, poświęceniu, ale też o tolerancji i koegzystencji odmiennych grup etnicznych. Zarówno lewica, jak i prawica będą zadowolone, co wydaje się nieco niemożliwe. Ale w końcu nie ma zadania, któremu nie podołałby Superman. I nie ma w tym cienia ironii. Idea Supermana, mimo swej fikcyjności i naiwności, w pewien sposób łączy w sobie wartości, które wyznają zwolennicy obu stron społeczeństwa. Jednocześnie wszystko to jest esencją stylu Tomasiego.

Było trochę o nadziejach, czas więc na lęki. Parallax to istota, która jeszcze przed resetem The New 52! naprawdę namieszała w kosmosie DC. W Odrodzeniu bestia ta znalazła się w dość niekomfortowej sytuacji związanej z niewolą u Sinestro, lecz ktoś takiego formatu nie mógł długo siedzieć za przysłowiowymi kratkami. Teraz staje naprzeciwko Supermana i gdyby pojedynek z nim był dla was za mało spektakularny, do akcji wkracza wspomniany Korugarianin. Przez chwilę widzimy też Kal-Ela z żółtym pierścieniem mocy na palcu. Superman tom 5: Nadzieje i lęki oferuje jednak kolejną batalię. Deathstroke to niebywale skuteczny najemnik, lecz nawet jego doświadczenie i sprzęt nie wystarczają wobec Kryptonijczyka. Slade Wilson dostrzega jednak pewną słabość kuloodpornego herosa i nie chodzi tu o kryptonit czy inne gadżety osłabiające jego moc. Czułym punktem okazuje się Lois Lane, której jedynymi ponadprzeciętnymi zdolnościami są cięte pióro i bystry umysł, jakże jednak bezużyteczne wobec najemnika. W Visionie Toma Kinga mieliśmy okazję zobaczyć, do czego zdolny jest opanowany syntezoid w sytuacji, gdy na szwank narażona jest jego rodzina. Co jednak stanie się, gdy w podobnej sytuacji znajdzie się silniejszy i nieco bardziej ulegający emocjom Superman?

Strona komiksu Superman tom 5: Nadzieje i lęki

Jakie mogą być rysunki w seriach z Supermanem? Przede wszystkim łagodne i wyważone, podkreślające jasne strony fachu superbohaterskiego. Inspirujące historie ilustruje Scott Godlewski, któremu wyraźnie podobają się rodzinne wycieczki państwa Kentów. Druga część piątego tomu Supermana jest bardziej dynamiczna i widać to w rysunkach. Aczkolwiek Doug Mahnke i Tyler Kirkham nie przekraczają granicy bezpieczeństwa, występuje minimalna brutalność i brak jakiejkolwiek makabry, zresztą byłyby one mocno nie na miejscu. Całość wypada dobrze, ale fani artystycznych perełek niczego tu nie znajdą. Takim polecam poczekać na Superman: Year One Franka Millera.

Strona komiksu Superman tom 5: Nadzieje i lęki

Peter J. Tomasi obecnie oddał stery Brianowi Michaelowi Bendisowi, który oparł swój run na nieco innych fundamentach. Przyznam jednak, że nie oczekuję zbytnio Supermana i tytułów pokrewnych od twórcy Upadku Avengers, gdyż to właśnie run Tomasiego dał wiatru w żagle, czy raczej w pelerynę, ikonicznej postaci DC. Autor ten ma niebywałe wyczucie do Człowieka ze Stali, dając nam zupełnie nowe treści, przemyca wartości, które kierują herosem od początku. Co też jest znakomitym dowodem, że odpowiednio dostosowane do epoki, są ponadczasowe. Superman tom 5: Nadzieje i lęki to album wspaniale ułożony. Na jednej szali scenariuszowej wagi spoczywa heroizm i pomnikowość Supermana, a na drugiej treści bliższe jego ludzkiej, wrażliwszej stronie. Egmont wyraźnie przyspieszył z wydawaniem kolejnych tomów i można się tylko cieszyć. Twórczość Petera J. Tomasiego to zaprzeczenie tezy, jakoby Człowiek Jutra był nudnym harcerzykiem.


Okładka komiksu Superman tom 5: Nadzieje i lęki

Tytuł oryginalny: Superman Vol. 5: Hopes and Fears
Scenariusz: Peter J. Tomasi, Patrick Gleason, Keith Champagne, James Bonny
Rysunki: Tyler Kirkham, Doug Mahnke, Scott Godlewski
Tłumaczenie: Jakub Syty
Wydawca: Egmont 2019
Liczba stron: 132
Ocena: 80/100 

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?