Na horyzoncie pojawia się nowa organizacja superłotrów, której przewodzi niejaki Rustam, znany czytelnikom ze wspomnianego crossovera z Ligą Sprawiedliwości. Groźny przywódca kontynuuje dzieło zniszczenia, w akcie zemsty niszcząc nie tylko bazę Amandy Waller w więzieniu Belle Reve, ale i wypuszczając na wolność wielu złoczyńców. To będzie trudna misja dla Oddziału Samobójców.
Suicide Squad tom 3 – Płonąca baza przedstawia też szokujące wydarzenie, które odmieni drużynę – chciałoby się powiedzieć, że na zawsze, ale wszyscy dobrze wiemy, że tylko na chwilę. W każdym razie wygląda na to, że w szeregach Oddziału Samobójców kryje się zdrajca, gotowy wbić nóż w plecy swoim pobratymcom. To może być każdy, nie obędzie się więc bez szokujących ofiar.
Intryga zagęszcza się z każdą stroną, a scenarzysta Rob Williams nie stroni w tym wszystkim od brutalności. Atmosfera z kryminału rodem to duży plus tego tomu, a twórcy umiejętnie podrzucają czytelnikowi tropy, również te mylące. Fabuła trzyma w napięciu praktycznie do ostatniej strony i chociaż jej rozwiązanie jest w niektórych aspektach przewidywalne i nie zmienia status quo w żaden sposób, to i tak można je uznać za satysfakcjonujące.
Suicide Squad tom 3 – Płonąca baza ma jednocześnie dwa oblicza, nakreślone przez skrajnie odmiennych rysowników. Kanciasta kreska słynnego Johna Romity Jra, podkreślona jaskrawymi barwami współpracujących z nim kolorystów może i pasowała do przygód Spider-Mana, jednak przy Oddziale Samobójców sprawdza się nieco gorzej. Na drugim biegunie znajduje się Eddy Barrows, z bardziej mrocznymi i realistycznymi, świetnie wyglądającymi rysunkami i znakomicie oddanymi obliczami bohaterów. A że obaj panowie dzielą pomiędzy sobą historię na pół, Płonąca baza to album graficznie nierówny. Nie zrozumcie mnie źle – nic nie mam do Romity, ale jednak przy Barrowsie wypada on tu nieco gorzej.
Dodatkiem do głównej opowieści jest końcowa historia o wojennych zbrodniach, ze scenariuszem Johna Ostrandera, doskonale znanego wszystkim fanom opowieści z uniwersum Gwiezdnych Wojen, ale nie tylko. To również artysta niezmiernie ważny dla Oddziału, jako że między innymi dzięki jego pracy Suicide Squad doczekał się własnego tytułu jeszcze w 1987 roku. War Crimes – pełna akcji, dynamiczna historia narysowana została przez Gusa Vasqueza, który miał praktycznie niewykonalne zadanie wyróżnić się na tle Romity Jra i Barrowsa. Na szczęście fabularnie opowieść daje radę, chociaż nie powala na kolana i jest oderwana od reszty.
Suicide Squad tom 3 – Płonąca baza to jednak krok w dobrą stronę i zdecydowanie najlepszy póki co tom przygód Oddziału Samobójców wydany w ramach DC Odrodzenie. Fabuła jest spójniejsza i trzymana w ryzach o wiele mocniej niż w poprzednich odsłonach. Bohaterowie są zaznaczeni jeszcze lepiej i każdy z nich ma swoje pięć minut oraz unikatowe cechy charakteru, które uzupełniają się z innymi członkami drużyny.
Jeśli postawiliście krzyżyk na serii Suicide Squad, dajcie jej jeszcze jedną szansę. Antagoniści zebrani tu w jedną kupę potrafią zaskoczyć, a pomiędzy poszczególnymi członkami drużyny zaczyna się czuć chemię. Jeśli tylko dalsze opowieści będą tak rozbudowane, jest szansa, że ta seria jeszcze nieraz nas zaskoczy.
Tytuł oryginalny: Suicide Squad Vol. 3: Burning down the House
Scenariusz: Rob Williams, John Ostrander
Rysunki: John Romita Jr, Eddy Barrows, Gus Vasquez
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2018
Liczba stron: 156
Ocena: 75/100