Odrodzenie tylko z pozoru przypomina prostą opowiastkę. Jeśli rozłożyć ją na czynniki pierwsze, okaże się, że fabuła wręcz ugina się pod mnogością wątków, często mocno pociętych i pokazanych czytelnikowi w postaci rwanej narracji. Lektura przypomina seans dynamicznego serialu z błyskawicznym montażem, gdzie napięcie rośnie z każdą kolejną sceną. W poprzednim tomie nieco mi to przeszkadzało, ale Ucieczka do Wisconsin konstrukcyjnie przygotowana została bezbłędnie.
Jednocześnie Seeley nie zapomina o rozwoju swoich bohaterów. Właściwie każda z postaci, od głównych bohaterów, czyli całej rodziny Cypressów, aż po pojawiające się rzadziej postacie poboczne, jest właściwie rozwinięta i zostawia swój ślad na opowiadanej historii. W Odrodzenie tom 4 – Ucieczka do Wisconsin możemy zaobserwować, jak bohaterowie z różnych środowisk radzą sobie z faktem, że oni albo ich najbliżsi nagle powracają do życia.
Seeley ciekawie wykorzystuje motyw Odrodzonych, nakreślając ich wpływ na dotąd senne, małe miasteczko (chociaż akcja przenosi się także do Nowego Jorku!). Okoliczności sprzyjają fanatykom czy wręcz całym sektom, kolejnym próbom samobójczym zrozpaczonych ludzi, czy wreszcie próbom monetyzacji dziwnego zjawiska – czy to poprzez handel organami, mającymi mieć rzekomo magiczne właściwości, czy też wykorzystanie mediów społecznościowych do zarabiania pieniędzy na licznie odsłon. A na YouTube z pozoru niewinna zabawa może się skończyć wyjątkowo obrzydliwie.
No właśnie, Odrodzenie to w wielu miejscach rasowy horror, pełen krwawych, nieraz obleśnych i zapadających w pamięć scen. Przykładem może być pewien polski (!) wątek nakreślony w tym tomie, ale o co w nim chodzi, będziecie musieli odkryć sami. Jako fan gatunku oczywiście nie będę narzekał, dodam natomiast, że nawet jeśli klimat grozy jest Wam daleki, po serię Seeleya i Nortona nadal możecie śmiało sięgnąć, chociażby ze względu na bogatą w wątki fabułę i dramatyczny wydźwięk wielu pomniejszych historii, które dzieją się gdzieś w tle.
Prace Mike’a Nortona wciąż zachwycają – wszystko jest czytelne, wiarygodne i realistyczne, nawet jeśli ilustrator musiał rysować duchy czy seanse iście spirytystyczne. W tym albumie artysta stanął zresztą przed ciekawym wyzwaniem. Odrodzenie tom 4 – Ucieczka do Wisconsin zawiera bowiem one-shot w postaci crossovera z serią Chew, wydawaną w Polsce przez Mucha Comics. W praktyce oznacza to obecność Tony’ego Chu, bohatera tej opowieści, w świecie znanym z Odrodzenia. Ta jednozeszytowa przygoda to raczej ciekawostka, nie mająca nic wspólnego z główną fabułą, ale bardzo miła, szczególnie dla fanów obu opowieści.
Seria Odrodzenie trzyma nieprzerwanie wysoki poziom i chociaż akcja toczy się raczej niespiesznie, to od lektury nie można się oderwać. To jedna z ciekawszych serii wydanych przez Non Stop Comics, wydawcę, którego oferta jest bardzo zróżnicowana. Cieszę się, że uwzględniono w niej właśnie tę opowieść. Gdyby jeszcze tylko udało się wydawać kolejne tomy w nieco mniejszym odstępie czasu…
Tytuł oryginalny: Revival vol 4 – Escape to Wisconsin
Scenariusz: Tim Seeley
Rysunki: Mike Norton
Tłumaczenie: Bartosz Musiał
Wydawca: Non Stop Comics 2018
Liczba stron: 128
Ocena: 85/100