Jonah Hex – Licząc trupy – recenzja komiksu

Długo, bo jakieś 10 miesięcy kazał Egmont czekać na nowy tom przygód wyjętego spod prawa rewolwerowca ze zmasakrowaną twarzą. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie tęskniłem za dawką brutalnego i bezwzględnego faszerowania wrogów ołowiem i stalą. Jonah Hex – Licząc trupy, jak sama nazwa wskazuje, to więcej westernowej makabry w niezłym wydaniu, a także powrót do wypracowanej formuły sześciu krótszych opowieści zebranych w jeden tom.

Za scenariusz wszystkich opowieści ponownie odpowiada sprawdzony duet – Justin Gray i Jimmy Palmiotti, ale każdą z historii zilustrował inny rysownik (tylko Jordi Bernet odpowiada za dwie). Tom Jonah Hex – Licząc trupy otwiera Masakra w Hyde House z pracami Paula Gulacy’ego znanego głównie z komiksów ze świata Star Wars, ale i z zeszytów runu Eda Brubakera w Catwoman. Zamieszczona tu opowieść to dla niego możliwość wykazania się – w połowie jest bowiem niema i skupia się na czystej akcji w hotelu Hyde. Możemy liczyć na świetnie ukazaną dynamikę strzelanin, trochę subtelnej erotyki i… proekologiczny morał. No bo kto zabroni łowcy nagród dbać o czystą i wolną ziemię?

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/Jonah-Hex-09-Liczac-trupy_Plansza_1.jpg

Strona komiksu Jonah Hex – Licząc trupy

Wielka cisza to już rysunki komiksowej legendy – nieodżałowanego Darwyna Cooke’a (Nowa Granica, Parker), który opuścił ten padół łez w 2016 roku. Ilustracje są kreskówkowe, pozbawione realizmu, a historia zaczyna się od brzemiennej w skutkach nocy, jaką Tallulah Black spędziła z Hexem. Chociaż początek jest niewinny i podszyty dużą dawką humoru, Gray i Palmiotti zaskakują, przekształcając opowieść w ciężki, przejmujący dramat, gdzie zlecenie Jonaha na 50 (!) bandziorów wcale nie jest najważniejszym elementem. Nie chcę spoilerować, ale to rewelacyjna historia, która teoretycznie mogłaby zmienić charakter tego bohatera, ale nie zmieni, pogrąży go tylko w jeszcze większej żądzy zemsty.

Trzecia historia w Jonah Hex – Licząc trupy zatytułowana jest Różdżka radiestety i zilustrował ją Dick Giordano, znany głównie fanom Sandmana i Transmetropolitan. Niestety opowieść o zemście za morderstwo pewnego bogacza, nawet jeśli scenariusz ma drugie dno, nie zachwyca ani fabułą, ani rysunkami. To prosta historia bez morału, a w serii mieliśmy już wiele ciekawszych, bardziej przewrotnych, a przede wszystkim lepiej narysowanych miniaturek.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/Jonah-Hex-09-Liczac-trupy_Plansza_2.jpg

Strona komiksu Jonah Hex – Licząc trupy

Dwa komiksy w tym albumie należą do Jordiego Beneta, weterana serii Jonah Hex, ale i takich tytułów jak Torpedo czy Cicca Dum-Dum. Nie następują jednak po sobie. Zbyt podły, by umrzeć podejmuje temat niefortunnego zabójstwa w obronie własnej i jego konsekwencji. Benet uderza tu w ponure klimaty – mamy deszczowe mokradła, mamy też mieszkającą na odludzu femme fatale. To dobrze rozpisana opowieść, w której nic nie jest tym, czym się wydaje. Na pewno lepsza niż jego Spadające gwiazdy, która wieńczy niniejszy tom, ale nie zachwyca absolutnie niczym. Ot, kolejna potyczka Hexa z lokalnymi przekupnymi władzami i rzezimieszkami.

Nie zatańczysz już nigdy to moim skromnym zdaniem najlepiej narysowana z historyjek w tym albumie, chociaż prace Billy’ego Tucci są kompletnie nieznane polskim czytelnikom.  Gray i Palmiotti snują opowieść o napadzie pewnej bandy na pociąg, ale ich plan pokrzyżuje Hex. Tu ponownie nic nie jest takie, jakim się wydaje, a Tucci ma okazję do zilustrowania szeroko zakrojonej rzezi i robi to w dość naturalistyczny sposób. Niektórym kadrom brakuje detalu, a tła to czasem pójście na łatwiznę, ale rysunki całościowo wypadają bardzo dobrze.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/Jonah-Hex-09-Liczac-trupy_Plansza_3.jpg

Strona komiksu Jonah Hex – Licząc trupy

Jonah Hex – Licząc trupy z pewnością nie zostanie moim ulubionym tomem serii, głównie ze względu na nierówny poziom. Pierwsze dwie historie są bardzo obiecujące i ujmują nie tylko fabułami, ale i stroną graficzną. Potem niestety jest gorzej i wyraźnie widać, że scenarzystom powoli kończą się mocne pomysły, zaczynają się powtarzać i dreptać w kółko. Postać Hexa jest jednak na tyle wyrazista i charyzmatyczna, że jego przygody po prostu dobrze się czyta, a od czasu do czasu można też liczyć na jakąś perełkę. W tym albumie najjaśniej błyszczy jedna historia, ale dla niej samej warto go nabyć.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/421/487/421487/1579300758/800.jpg

Okładka komiksu Jonah Hex – Licząc trupy

Tytuł oryginalny: Jonah Hex: Counting Corpses
Scenariusz: Jimmy Palmiotti, Justin Gray
Rysunki: Paul Gulacy, Darwyn Cooke, Dick Giordano, Jordi Benet, Billy Tucci
Tłumaczenie: Tomasz Kłoszewski
Wydawca: Egmont 2020
Liczba stron: 160
Ocena: 65/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?