O ile w poprzedniej części Emmy musiała stawić czoła Bernice, o tyle w najnowszym albumie jej uwaga w całości skupia się na złej siostrze bliźniaczce. Jak możecie się domyślać, pochowana głęboko pod ziemią Kammi nadal żyje, co zresztą zostało zajawione w albumie Inna magia. Kammi powstaje więc z martwych, bardziej krwiożercza i żądna zemsty niż zwykle, na łamach tomu dojdzie więc do długo wyczekiwanej, ostatecznej konfrontacji.
Będąc wcieleniem złej wiedźmy o imieniu Hester, Kammi dysponuje potężną mocą. Ma też za sobą rodzinę popleczników, z którą wprawdzie łączą ją nieco szorstkie stosunki, ale jej członkowie wyraźnie czują przed nią respekt. Kammi potrafi na przykład zmieniać swoją postać i burzyć budynki pstryknięciem palców. Jej powrót będzie zatem spektakularny i nie obejdzie się bez ofiar – co z kolei trafi w Emmy bezpośrednio w wyjątkowo dramatycznej, chwytającej za serce scenie.
Hrabstwo Harrow tom 7 – Nadchodzą mroczne czasy to idealna okazja dla Tylera Crooka, aby dać popis swojego kunsztu i udowodnić, że potrafi tworzyć niezwykle klimatyczne opowieści grozy. Tradycyjnie już wrażenie robi m.in. tytuł serii wkomponowany w elementy krajobrazu czy w przedmioty na rysunkach – to podobało mi się od zawsze i zastanawiam się, ile jeszcze pomysłów ma w zanadrzu rysownik. Znakomicie wypadają również krwawe sceny – a tych w niniejszym tomie nie brakuje. O ile poprzednia odsłona rezygnowała ze straszenia na rzecz magii, tak tom Nadchodzą mroczne czasy dobitnie przypomina, do jakiego gatunku należy kwalifikować Hrabstwo Harrow.
Z satysfakcję obserwuję, jaką drogę przeszła Emmy od pierwszego zeszytu aż do teraz. Młoda, niewinna, zahukana dziewczyna z tomu na tom coraz bardziej zdaje sobie sprawę ze swojej mocy. A przecież i ona ma swoich sojuszników w postaci potwornych stworzeń rodem z mrocznych baśni i legend. Tym razem, dotknięta dodatkowo rodzinną tragedią, Emmy nie zamierza odpuścić swoim przeciwnikom. Czy jednak cena za pokonanie wroga nie okaże się zbyt wysoka?
Hrabstwo Harrow tom 7 – Nadchodzą mroczne czasy pokazuje, że nawet na finiszu Bunn i Crook mają jeszcze sporo do opowiedzenia, a przede wszystkim do narysowania. Klimat tej opowieści robi się coraz mroczniejszy i brutalny, a historia wciąż jest prowadzona spójnie i konsekwentnie. O ile scenariusz jest dość przewidywalny, o tyle prace rysownika wciąż potrafią zaskoczyć umiejętnie wprowadzonym patentem. To sprawia, że przy panującym obecnie niedoborze horrorów, to właśnie wydawana przez Muchę seria stanowi jedną z najciekawszych propozycji.
Chociaż w niniejszym albumie dodatków było mniej, to jednak po odłożeniu komiksu na półkę z satysfakcją stwierdziłem, że mam za sobą błyskawiczną, ale bardzo dobrą lekturę. Przy poprzednich albumach zdarzało mi się dostrzec ślady zmęczenia materiału, ale Hrabstwo Harrow tom 7 – Nadchodzą mroczne czasy może być najlepszym z dotychczasowych tomów serii, nawet jeśli zadaje ciągle powtarzające się pytanie o to, jak daleko jest w stanie posunąć się dobra osoba, żeby zwalczyć zło. A będzie z kim walczyć, bo zakończenie tomu zapowiada naprawdę obiecujący finał, na który już ostrzę sobie ząbki.