Przygody Gnatów z Gnatowa oraz dzielnej Zadry i dziarskiej Babci Ben zmierzają ku końcowi i zbiegają się w pełnym emocji finale. Trzeci tom, zatytułowany Przyjaciele i wrogowie, czyli żniwa, zaskakuje przynajmniej na kilku płaszczyznach. Jest zdecydowanie najbardziej wyrazisty ze wszystkich, zarówno pod kątem akcji, jak i humoru, a także gwałtownych i nawet nieco krwawych scen, które potrafią przerazić swoją brutalnością. To momenty, kiedy Jeff Smith udowadnia, że Gnat to niekoniecznie wyłącznie bajeczka dla najmłodszych.
Długa droga naszych bohaterów zbliża się ku końcowi, ale zanim osiągną cel, będą musieli stawić czoła licznym zagrożeniom, które zbierały siły przez dwa tomy i obecnie są gotowe do ataku. Zła siostra Babci Ben, przypominająca z wyglądu zdegenerowanego Golluma, do tego chmara szarańczy, widmowe kręgi, które wciągają ludzi i jeszcze przebudzona z głębokiego snu królowa smoków – Mim. Pamiętajcie też o armii Szczurostworów i ich podupadłym przywódcy Króldoku, którzy wciąż pozostają w grze. Wszystkie te wątki zmieściły się na 500 stronach trzeciego tomu tej monumentalnej opowieści.
Pomimo licznych zagrożeń, naszych bohaterów nie opuszcza dobry humor. Chwat Gnat przeżywa ciężkie chwile, kiedy okazuje się, że Zadra będzie chciała zaryzykować życie, by wypełnić swoje przeznaczenie. Kant Gnat nawet w obliczu końca świata szuka skarbów, a mój ulubieniec – Chichot Gnat, nie poddaje się negatywnym emocjom. Jego opieka nad Bartleby’m, dzieckiem Szczurostwora, wreszcie się opłaci. Kiedy w obliczu oblężenia zamku Chichot piecze tartę by nakarmić uwięzione Szczurostwory można śmiać się samemu do siebie. Nie zabraknie też chwil smutnych i wzruszających, ponieważ groza, która zawisła nad Doliną, nie jest tylko sztucznie nadmuchanym zagrożeniem.
Całość to bardzo udany miks fantasy, przygody i humoru, świetnie rysowany i na każdym kroku angażujący czymś ciekawym: genialną mimiką postaci, świetnymi splash-page’ami czy projektami dziwnych stworów zamieszkujących krainy, w których toczy się akcja. Tak spójna wizja może się zdarzyć tylko w albumie, który jest napisany i narysowany przez jednego artystę i to artystę tak wielkiego, jak Jeff Smith. Trzeba nadmienić, że trzeci tom jest mroczniejszy od swoich dwóch poprzedników, ale seria dorasta wraz ze swoimi czytelnikami – wszak seria powstawała od 1991 do 2004 roku.
Jak na finałowy album przystało, Gnat tom 3 – Przyjaciele i wrogowie, czyli żniwa zawiera i wielkie bitwy i wyjaśnienie wszystkich tajemnic, chociaż zdarzają się też momenty dopchnięte kolanem na siłę i nieco zbyt szybko skonkludowane, tak jak ta dotycząca smoczej królowej. Zdecydowanie jednak podtrzymuję swoje zdanie z recenzji poprzedniego tomu, że Bone to jedna z najlepszych pozycji wydanych przez Egmont. Chciałbym, żeby moje dzieci mogły przeczytać ją, podobnie jak ja mogłem wychowywać się na Gigantach czy Kaczorze Donaldzie. Gnat bawi, uczy i zupełnie się nie starzeje, a uczucie towarzyszące lekturze jest bardzo podobne do tego, które wypełniało mnie podczas czytania pierwszych komiksów spod szyldu Disneya.
Na koniec dobra wiadomość: katalog wydawniczy Egmontu na 2018 rok potwierdza wydanie komiksu uzupełniającego uniwersum wykreowane przez Jeffa Smitha. Mowa o Rose, przybliżającym historię młodej Babci Ben. Czekam z niecierpliwością.
Tytuł oryginalny: Bone vol 3
Scenariusz: Jeff Smith
Rysunki: Jeff Smith
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Egmont 2018
Liczba stron: 504
Ocena: 90/100