Gdyby porównać album Droga ku wieczności tom 1 – Bóg szeptów z dotychczas wydanymi w Polsce komiksami Remendera, najbliżej będzie mu właśnie do Fear Agenta, chociaż to nadal dalekosiężne porównanie. Mamy tu jeszcze większy rozmach, wykreowany od podstaw fantastyczny świat Zhal, niesamowite projekty postaci i zdecydowanie mniej humoru, który w niniejszym albumie wprawdzie występuje, ale w śladowych ilościach. No dobrze, ale o czym to w ogóle jest?
Remender prezentuje nam świat fantasy, którym rządzi apodyktyczny król nazywany Bogiem Szeptów. I chociaż na swoich usługach ma potężnych żołdaków, wcale nie musi uciekać się do bezpośredniej przemocy (chociaż to robi), bo potrafi samym tylko słowem sprowadzić człowieka na drogę występku. Wystarczy szept, zgrabna manipulacja, aby delikwent zaczął myśleć o porzuceniu swoich dotychczasowych ideałów. Ostatnim, który oparł się tyranowi, był Zeb Osidis, ojciec głównego bohatera tej opowieści.
Generalnie Garils, bo tak zwie się tytułowy Bóg Szeptów, to jeden z najciekawszych antagonistów, z jakimi miałem ostatnio do czynienia w komiksach. Daleko mu do przerysowanego złoczyńcy, którego jedynym przymiotem jest siła czy okrucieństwo. Garils otoczony jest bowiem aurą tajemnicy, bywa niezwykle przebiegły i udaje mu się zawsze osiągać swoje cele samą tylko manipulacją. Może i wygląda niepozornie, ale Remenderowi udało się rozpisać go w bardzo interesujący sposób.
Ciekawie i bardzo barwnie prezentuje się też sama kraina Zhal, którą grupa mniej lub bardziej anonimowych śmiałków przemierza, by osiągnąć swój cel. Naprędce zawiązana drużyna składa się zresztą z różnorodnych indywiduów, wśród których główny bohater Adam i tak niespecjalnie się wyróżnia. Tu zaczynają się interesujące fabularne wolty, bo po pierwsze – ewentualna śmierć Boga Szeptów wiązać się będzie również z zagładą legionów jego poddanych, a po drugie, nasz protagonista cierpi na śmiertelną chorobę, a jego żywot lada moment dobiegnie końca. Czy zgodzi się złamać swoje zasady, by się wyleczyć i móc dalej opiekować swoją rodziną? Ten wątek Remender poprowadził idealnie, nadając mu zaskakującej głębi.
Droga ku wieczności tom 1 – Bóg szeptów ma jednak dość wysoki próg wejścia, ponieważ scenarzysta bardzo oszczędnie odkrywa przed nami sekrety przedstawionego świata. Zanim ogarniemy zależności panujące w krainie Zhal, poukładamy sobie w głowie jej bestiariusz i zrozumiemy, jakimi mocami władają poszczególni bohaterowie, czym jest Źródło i tajemnicze kołki, minie chwila, a komiks się skończy po dziewięciu zeszytach (a drugiego tomu pewnie nie doczekamy się w tym roku). Jednak im dalej w las, tym większe zwroty fabularne serwuje nam Remender i muszę przyznać, że tak jak zazwyczaj nie jestem fanem tego gatunku, tak niniejszy album czytałem z rosnącym zainteresowaniem.
Przy tym Droga ku wieczności tom 1 – Bóg szeptów wygląda bardzo dobrze za sprawą rysunków, których autorem w większości jest Jerome Opena. Panowie współpracowali już przy komiksie Fear Agent i kooperacja ta wyglądała nadzwyczaj dobrze – tutaj patrzy się na ich wspólne dzieło jeszcze lepiej. Projekty postaci są fantastyczne, świat jest pełen detali, niektóre kadry zapierają dech w piersiach, a kolory są dobrane efektownie, ale i pasują idealnie.
Czemu więc ocena nie jest wyższa? Droga ku wieczności tom 1 – Bóg szeptów to tylko otwarcie – intrygujące, ale wciąż pozostawiające zbyt wiele niewiadomych, by przewidzieć w którym kierunku potoczy się fabuła i czy z czasem nie rozejdzie się w szwach. Po odłożeniu komiksu na półkę kilka rzeczy wciąż pozostanie dla czytelników niezrozumiałe, a niektórzy bohaterowie zbyt enigmatyczni, bo niektóre retrospekcje ujawniają zaledwie kilka szczegółów. Rażą też okazjonalne literówki i brak redakcji. Generalnie jednak po lekturze poczułem satysfakcję, podsyconą jeszcze obszerną galerią okładek i szkiców. Mucha Comics ma kolejną solidną, chociaż nie wybitną pozycję w swoim katalogu, a ja chętnie zobaczę, jak rozwinie się ta opowieść.
Tytuł oryginalny: Seven to Eternity vol. 1 – The God of Whispers
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Jerome Opena, James Harren
Tłumaczenie: Arkadiusz Wróblewski
Wydawca: Mucha Comics 2020
Liczba stron: 264
Ocena: 70/100