Coda tom 2 – recenzja komiksu

Coda tom 2 to kontynuacja szalonego, barwnego fantasy ze scenariuszem Simona Spurriera (Śnienie, Sandman Uniwersum), za którego graficzną stronę odpowiada Urugwajczyk Matias Bergara. Pierwszy tom, chociaż rozkręcał się bardzo powoli, na sam koniec potrafił zaskoczyć i wciągnąć. Czy kontynuacja losów mrukliwego barda i jego potężnej żony trzyma poziom i wciąż jest komiksem godnym uwagi?

Pierwszy tom pożegnał nas całkiem niezłym, przewrotnym cliffhangerem, a co za tym idzie, byłem ciekaw jak dalej potoczy się historia o poszukiwaniu resztek magii w świecie pełnym fikuśnych bestii, gigantów, wojowników i cwaniaków. Jednak Coda tom 2 nieco odpuszcza eksplorację świata i skupia się bardziej na wątku osobistym – na tyle, że można uznać komiks za nietypowe love story. Związek Huma i Serki zaczyna uderzać w poważniejsze tony i przywodzi na myśl problemy, jakie Deadpool miał ze swoją ukochaną Shiklą.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/431/075/431075/1590492996/800.jpg

Strona komiksu Coda tom 2

Zarówno świat, jak i sama historia składają się z elementów dziwacznych, z pozoru do siebie nie pasujących, a Spurrier nie ułatwia czytelnikom odbioru – unika szczegółowego wyjaśniania zależności pomiędzy postaciami, praktycznie zaniedbuje rozwój bohaterów, a dialogi, chociaż błyskotliwie przetłumaczone, wydają się średnio powiązane z samą akcją. Podobnie jak w pierwszym tomie, początek drugiego albumu jawi się jako mało interesujący, ale druga połowa nieco nadrabia to wrażenie, szczególnie kiedy autor zaczyna poważnie podchodzić do postaci. Wtedy seria błyszczy. Dobrze wypadają też elementy humorystyczne, a motyw odciętej gadającej głowy spodoba się Wam równie mocno, co w również wydanym przez Non Stop Comics Head Lopper.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/431/076/431076/1590492996/800.jpg

Strona komiksu Coda tom 2

Nie jestem wielkim fanem tego rodzaju umownej kreski, jaką charakteryzuje się Bergara, ale trzeba przyznać, że wizualnie opowieść wyróżnia się o wiele bardziej, niż samym scenariuszem. Autorzy mają kilka naprawdę niezłych, a przy tym szalonych pomysłów i aż szkoda, że to tylko momenty. Ponowne warto docenić tytaniczną pracę kolorysty, szczególnie w końcowych sekwencjach. Jeśli lubicie światy fantasy, które chociaż postapokaliptyczne, to iskrzą kolorami, a nie są spowite mrokiem i ponurymi odcieniami, Coda tom 2 powinien wydać Wam się urzekający.

Jest to komiks bardzo nierówny, jakby Spurrier miał pomysł na kilka szokujących i chwytających za serce momentów i zwrotów akcji, ale nie do końca wiedział jak wypełnić sekwencje do nich prowadzące. W efekcie komiks bardzo wyraźnie dzieli się na fragmenty rewelacyjne i przeciętne. Jasne, że chciałbym, żeby tych pierwszych było jak najwięcej, ale sami wiecie jak to bywa. Coda tom 2 nadrabia jednak humorem, abstrakcyjnym ujęciem gatunku, no i obszerną sekcją dodatków – alternatywnych okładek jest tu sporo, a do tego dostajemy jeszcze szkicownik.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/431/077/431077/1590492997/800.jpg

Strona komiksu Coda tom 2

Coda tom 2 to prosty, szybki komiks rozrywkowy, i jako taki należy go postrzegać. Nie ma tu nic wybitnego, nie ma górnolotnych momentów, nic nie da Wam do myślenia. Ale przecież nie każde dzieło musi od razu zmieniać życie. Pierwszy tom podobał mi się bardziej, ale to jeszcze nie moment, żeby postawić na serii krzyżyk, nawet jeśli nie jest się fanem tego gatunku.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/431/078/431078/1590492997/800.jpg

Okładka komiksu Coda tom 2

Tytuł oryginalny: Coda vol. 2
Scenariusz: Simon Spurrier
Rysunki: Matias Bergara
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Wydawca: Non Stop Comics 2020
Liczba stron: 112
Ocena: 60/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?