Bradl tom 3 – recenzja komiksu

Oprócz uznanych tytułów z zagranicy staram się śledzić w miarę na bieżąco polski rynek i wychwytywać co lepsze kąski, wśród których znajduje się cykl Bradl. Choć wydawany, jak na moje oczekiwania, stanowczo w za długich odstępach czasu, utrzymuje wysoki poziom i pokazuje, że tematyka konspiracji w stolicy czasów wojennych może zaoferować jeszcze wiele. Zamiast papierowych herosów rodem z romantycznych rojeń występują tu twardziele niepozbawieni jednak ogłady i stylu. No i przepiękna, przedwojenna Warszawa, o której blasku nie sposób zapomnieć.

Strona komiksu Bradl tom 3

W naszym okrutnym świecie wszystko kosztuje i boleśnie przychodzi przekonać się o tym Muszkieterom. Grupa konspiracyjna pod dowództwem niejakiego Inżyniera nie zamierza jednak rabować niemieckich stójkowych czy napadać na pociągi. Zespół ten jest złożony z dżentelmenów, więc i metody pozyskiwania funduszy są o wiele bardziej cywilizowane i efektowne. W tym samym czasie przytłoczony bezczynnością Leski, wyraźnie spychany na boczny tor przez swe indywidualistyczne podejście do działań w ukryciu, próbuje udowodnić swą wartość. W tle pojawia się piękna dama i japoński sojusznik.

Qui pro quo to historia solowej akcji Leskiego, kolejnej zresztą, która ma podnieść jego status w hierarchii zespołu Inżyniera. W tle pojawiają się ogromne pieniądze, należące, a jakże, do III Rzeszy, zapijaczony niemiecki urzędnik i sprytne damy, którym nie sposób odmówić wdzięku. Historia ta jest bodaj najlepszą z całego cyklu. Subtelne wątki humorystyczne nadają wszystkiemu lekkości, dzięki której ryzykowny plan Leskiego wydaje się subtelną grą rodem z powieści sensacyjnych.

Strona komiksu Bradl tom 3

Duet Piątkowski/Oleksicki doskonale radzi sobie z płynnym rozdzieleniem akcji, nie wykonując niezrozumiałych przeskoków z jednego miejsca w drugie. Oto zimowa, skryta w cieniu Warszawa miesza się z pełnymi światła górskimi krajobrazami, a wyważone działania Inżyniera nie kolidują z pójściem tytułowego bohatera na lekki żywioł. Autorzy zaprezentowali też przełamanie czwartej ściany, dzięki któremu możemy poczuć się, jak towarzysze intrygi Bradla, a on sam w swoim nonszalanckim podejściu do zadania, jak i pewności działań, godnie oddaje hołd prawdziwemu Kazimierzowi Leskiemu.

Uważam się za człowieka otwartego na wiele gatunków literackich, lecz niektóre są dla mnie równiejsze od innych. Do takich należy noir, ze swoimi wadami i zaletami. Warszawa za czasów okupacji jest jedynie wspomnieniem, szczęśliwie wciąż żywym między innymi w pracach Marka Oleksickiego. Autor stawia tu na większą dynamikę akcji, przy tym nie wytracając atmosfery podziemnych działań Muszkieterów. Jego styl zdecydowanie różni się od kreski Eduarda Risso, lecz nie mogłem wyzbyć się wrażenia, że niedawno wydana Księżycówka była inspirowana tym samym duchem.

Strona komiksu Bradl tom 3

Bradl już po raz trzeci okazał się tytułem wyjątkowym. Jestem ogromnym miłośnikiem historii, szczególnie historii rodzimej, w wydaniu, które nie trąci patosem i w efekcie nie przeinacza faktów. Leski nie jest ideałem i to stanowi duży plus. Nadmiernie wyidealizowani bohaterowie denerwują nawet w komiksie trykociarskim, a co tu mówić o gatunku historyczno-sensacyjnym. Marzy mi się kiedyś ekslkluzywne wydanie zbiorcze Bradla, na miarę wielkich komiksowych tytułów, bo wierzcie mi – tytuł Piątkowskiego i Oleksickiego w pełni na to zasługuje. Na razie czekam na kolejny tom i liczę, że jego wydanie będzie nieco szybsze.


Okładka komiksu Bradl tom 3

Tytuł: Bradl tom 3
Scenariusz: Tobiasz Piątkowski
Rysunki: Marek Oleksicki
Wydawca: Egmont 2018
Liczba stron: 72
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?