Bękarty z południa tom 4 – Motywacja to opowieść o futbolu amerykańskim i o jego roli w życiu małomiasteczkowej społeczności. Teraz jest to widoczne może nawet bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Ludzie w hrabstwie Craw nie mogą bez niego żyć, a do porażek podchodzą niezwykle drażliwie. Największy problem ma z tym oczywiście trener Euless Boss, pod wodzą którego Rebelianci zaczynają radzić sobie na boisku coraz gorzej. A mieszkańcy potrafią wybaczyć wszystko, nawet brutalne morderstwo, ale nie porażki drużyny.
Trenera Bossa pamiętamy z poprzednich tomów przede wszystkim jako zimnokrwistego mordercę, twardziela i praktycznie niezniszczalnego skurczybyka. Ludzie w jego pobliżu kończą zazwyczaj z roztrzaskaną czaszką albo kulką w głowie. Na każdego przychodzi jednak pora. Już wcześniej w miasteczku pojawiła się Roberta Tubb, była wojskowa pragnąca zemsty za brutalną śmierć swojego ojca. Czy w starciu z Bossem będzie miała jakiekolwiek szanse?
Nieco więcej miejsca dostają postacie poboczne, w tym szeryf Hardy i jego szkolna miłość, którzy wydają się być zaplątani w toczące się tu intrygi, chociaż na razie nie poznamy jeszcze wszystkich szczegółów. O ile poprzedni tom odbiegał od dotychczasowej narracji, skupiając się na kilku postaciach jednocześnie, tak Bękarty z południa tom 4 – Motywacja ponownie bardziej centralizuje opowieść.
To, co się nie zmienia, to niepowtarzalny, krwistoczerwony klimat ilustracji Jasona Latoura, podkreślający niezwykłą brutalność i bezwzględność komiksu. Rysunki Latoura mi się nie podobają – są brzydkie, groteskowo powykrzywiane i często nieczytelne na pierwszy rzut oka, ale nie wyobrażam sobie, by ktoś lepiej mógł zilustrować akurat ten scenariusz Jasona Aarona. No, może tylko R.M. Guera, względem którego prac w Skalpie miałem zresztą podobne odczucia.
Nie trzeba interesować się sportem, by docenić przedstawioną w Bękartach z południa historię, chociaż z każdym kolejnym zeszytem (a w sumie wydano już ich 20) miałem wrażenie, że nie znajdę tu głębi, której oczekiwałbym po artystach tego kalibru, co dwóch panów Jasonów. Brałem też poprawkę na to, że mogę po prostu nie czuć motywacji niektórych postaci. Z pewnością jednak rozumieją je twórcy, którzy sami wywodzą się z okolic, o których piszą. Dopiero wspomniane na początku niniejszej recenzji posłowie pokazało mi, jak osobisty wydźwięk ma dla ojców serii ta opowieść.
Czwarty tom zaczyna splatać wątki powoli snute właściwie od początku, ale tak nieśpieszne tempo narracji nie każdemu może odpowiadać. Jednak ta seria od początku coś w sobie ma – coś zakazanego, groźnego, brutalnego, ale jednocześnie w jakiś sposób szczerego. Bije z niej wściekłość, gniew, frustracja – uczucia, z którymi sami mamy często do czynienia. Tylko bohaterowie Bękartów z południa radzą sobie z tym przekraczając pewne granice, które dla nas są nieprzekraczalne. Może właśnie na tym polega siła tej opowieści?
Bękarty z południa tom 4 – Motywacja to póki co ostatni tom serii, która oficjalnie nie została jeszcze zamknięta, a wątki zostały poprowadzone w taki sposób, że pole do kontynuacji jest naprawdę szerokie. Jako że zeszyt #21 nie pojawił się jeszcze nawet w USA, nieprędko doczekamy się kolejnej odsłony. A szkoda, bo lektura opowieści Aarona i Latoura była bardzo interesującym przeżyciem.