Już Batman tom 4 – Wojna żartów z zagadkami był jaskółką zwiasującą zwyżkę formy, jednak nie spodziewałem się, że Kingowi uda się aż tak znakomicie operować emocjami. Zanim jednak przejdziemy do dania głównego, czekają nas trzy otwierające tom zeszyty, na łamach których Batman, wraz ze swoją narzeczoną – Catwoman – udaje się w daleką podróż na pustynię Khadym. Celem podróży jest odnalezienie Talii al Ghul, matki Damiana Wayne’a, a właściwie osoby, która się u niej ukrywa.
Trzyczęściowa historia, jakkolwiek świetnie i niezwykle dynamicznie zilustrowaną przez Joelle Jones, to ta gorsza połowa Batman tom 5 – Zaręczeni. Akcji jest tutaj dużo, a pojedynek Talii z Catwoman został przedstawiony brawurowo i niezwykle seksownie, jednak do najlepszych momentów tej opowieści zaliczyłbym raczej szczery dialog pomiędzy Damianem i Dickiem. Robin i Nightwing zastanawiają się, czemu Bruce sam nie powiedział im o zaręczynach, a informację tę musieli zaczerpnąć od Alfreda. Dzięki temu zabiegowi scenarzysta ujawnia więcej o prowadzonych przez siebie postaciach, niż widać na pierwszy rzut oka.
O wiele większe wrażenie robi natomiast druga część albumu Batman tom 5 – Zaręczeni. Skupia się ona na postaciach Batmana i Supermana, a jednocześnie Lois Lane i Seliny Kyle. Duety zestawione są doskonale – Bruce zastanawia się, czy powinien zadzwonić do Clarka i poinformować go o zaręczynach, a Clarke próbuje zrozumieć, dlaczego jego przyjaciel jeszcze tego nie zrobił i usprawiedliwia się, czemu nie zadzwonił pierwszy. Znakomicie przedstawione zostały tutaj dialogi, symetrycznie opracowane dla obu postaci.
W kolejnych zeszytach widzimy pierwsze oficjalne spotkanie Lois i Seliny i wspólną wyprawę obu par do wesołego miasteczka, gdzie trwa festyn, którego uczestnicy przebierają się za… superbohaterów. To daje Bruce’owi i Clarkowi oraz ich partnerkom szansę na małą zamianę ról. Generalnie te dwa zeszyty napisane są doskonale, tętnią od emocji i nawet łezka może zakręcić się podczas lektury. Uczta, którą serwuje tu Tom King, jest najwyższych lotów.
Równie ciekawie wypada zawarty na końcu Batman Annual #2, również do scenariusza Kinga, ale z rysunkami Lee Weeksa. Zeszyt funduje nam podróż w czasie do jednego z pierwszych spotkań Bruce’a i Seliny i portretuje, jak rozwijała się ta skomplikowana relacja złodziejki i pogromcy zbrodni, nietoperza i kotki. Ostatnie kadry to już wzruszenie pełną gębą – nie spodziewałem się po samym sobie, że bohaterowie tego komiksu są dla mnie na tyle ważni, że będę przeżywać ich przygody tak intensywnie.
Podsumowując – Batman tom 5 – Zaręczeni, a przynajmniej jego fragmenty, to najlepsze co czytałem o Mrocznym Rycerzu od bardzo dawna. Chociażby dla dwóch zeszytów ilustrowanych przez Claya Manna oraz Annuala z numerkiem dwa warto zainwestować w ten album. I niech nie zwiedzie Was kiepska okładka – zawartość jest dużo lepsza, niż można się spodziewać. Każdy fan Gacka powinien obligatoryjnie postawić ten tom na półce.
Tytuł oryginalny: Batman Vol. 5: Rules of engagement
Scenariusz: Tom King
Rysunki: Joelle Jones, Clay Mann, Lee Weeks
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2019
Liczba stron: 144
Ocena: 90/100