Batman – Mroczny Rycerz: Rasa Panów – recenzja komiksu

Powrót Mrocznego Rycerza i jego sequel zatytułowany Mroczny Rycerz Kontratakuje to dwa różne bieguny. Pierwsze z nich to arcydzieło, jedna z najważniejszych, a być może nawet najważniejsza lektura, w której występuje postać Batmana. Drugie to nieudana próba powtórzenia ogromnego sukcesu, której niestety brakowało subtelności i finezji oryginału.

Chociaż sequel ma swoich zwolenników, to jednak powszechna opinia na temat tego dzieła jest delikatnie mówiąc umiarkowana. Może właśnie dlatego wiadomość o trzeciej części trylogii podzieliła komiksowe środowisko. Sprawdzamy, czy Frank Miller w duecie ze świetnym scenarzystą Brianem Azzarello zatrą złe wrażenie i w Batman – Mroczny Rycerz: Rasa Panów zbliżą się poziomem do jakości Powrotu Mrocznego Rycerza.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/377/520/377520/1539129407/800.jpg

Strona komiksu Batman – Mroczny Rycerz: Rasa Panów

Rasa Panów zaczyna się znajomo – czytelnik ponownie otrzymuje informację, że Bruce Wayne nie żyje. Szybko okazuje się, że jego krucjatę kontynuuje znana nam już Carrie Kelley, nosząca obecnie pelerynę nietoperza. Po lekturze poprzednich tomów sami wiecie, jak trudno w to uwierzyć, więc nie będzie chyba wielkim spoilerem że Batman ponownie zniknął z radaru tylko na jakiś czas. Inni bohaterowie również wydają się być poza zasięgiem i nawet Superman, spowity lodową pokrywą, postanowił zasnąć snem wiecznym. Nie trzeba będzie jednak długo czekać, aż tacy bohaterowie jak Wonder Woman, Green Lantern, Batgirl czy Atom wyjdą z ukrycia i znów staną w służbie ludzkości.

A jest o co walczyć, bo i zagrożenie w Rasie Panów wydaje się większe niż dotychczas. W wyniku eksperymentów Atoma mieszkańcy pomniejszonego miasta Kandor znów dochodzą do głosu. Niestety, w zamkniętym w szklanym pojemniku mieście pojawili się potężni kryptonijscy złoczyńcy na czele z krwiożerczym Quarem, pełniącym rolę lidera sekty nienawidzącej zarówno ludzkości, jak i Człowieka ze Stali. Czarne charaktery, chociaż nieszczególnie wyraziste, same w sobie są bardzo silne, a kiedy po ich stronie staje jeszcze Lara, córka Supermana i Wonder Woman, która zadebiutowała w poprzednim tomie, możemy być pewni, że poleje się krew.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/377/521/377521/1539129408/800.jpg

Strona komiksu Batman – Mroczny Rycerz: Rasa Panów

Właśnie – krew. Dosłowność i brutalność w Batman – Mroczny Rycerz: Rasa Panów stoją na wysokim poziomie i miejscami potrafią wstrząsnąć i zaskoczyć, podobnie jak wątki poboczne związane z postaciami drugoplanowymi, zgrabnie prowadzone w rozdziałach uzupełniających główną historię. Aby wszystko ogarnąć, wymagana jest przynajmniej podstawowa wiedza o świecie DC i wypełniających go bohaterach. Twórcy starają się wprawdzie objaśniać jak najwięcej, ale śmiało można stwierdzić, że komiksy Millera przeznaczone są raczej dla bardziej doświadczonych czytelników.

A ile jest Millera w Millerze? Jeśli pamiętacie Powrót Mrocznego Rycerza, jego bardzo mocnym punktem był społeczny komentarz dotyczący mediów, wyrażony obecnością licznych „gadających głów”. W Rasie Panów aspekt ten ma nieco odmienny charakter i skupiony został wokół mediów społecznościowych, co jest oczywiście naturalnym i logicznym krokiem. Na kadrach gdzieniegdzie pojawiają się komentarze z Facebooka i Twittera rodem, chociaż i na głowy możemy liczyć. I to nie byle jakie – na kartach pojawia się sam Donald Trump, wyrażający swoje abstrakcyjne i karykaturalne opinie z typową dla siebie dosadnością. Sami oceńcie, czy to co mówi ma według Was jakikolwiek sens.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/377/522/377522/1539129408/800.jpg

Strona komiksu Batman – Mroczny Rycerz: Rasa Panów

A co z wizualną stroną Rasy Panów? Główną historię powierzono do narysowania Andy’emu Kubertowi i była to dobra decyzja. Utalentowany rysownik wielokrotnie pracował już przy przygodach Batmana, chociażby ilustrując komiksy Batman i Syn czy Batman vs Predator. Do jego schludnej i dynamicznej kreski trudno się przyczepić. A co z samym Millerem? Fani jego prac również znajdą tu coś dla siebie, chociaż będą to głównie krótkie odcinki uzupełniające główną fabułę. I tutaj niestety jest dość ubogo – moim zdaniem Frank Miller stracił nieco ze swojego uroku i jego koślawe, mało szczegółowe kadry nie wyglądają już tak dobrze jak kiedyś. Ciężką, brudną atmosferę artysta zdecydowanie lepiej oddaje słowem niż kreską, chociaż kiedy na scenę wchodzi Klaus Janson, robi się nieco lepiej. Na pocieszenie są jeszcze inni utalentowani rysownicy w osobach Eduardo Risso i Johna Romity Jra.

Wszystkich zaniepokojonych uspokajam – Batman – Mroczny Rycerz: Rasa Panów to komiks wyraźnie lepszy niż Mroczny Rycerz Kontratakuje, chociaż do poziomu legendarnej części pierwszej niestety trochę zabrakło. Przy tym tomie mamy do czynienia z wieloma wadami i zaletami typowego sequela – akcji jest tu zdecydowanie więcej, fabuła gna do przodu, a zakończenie nie ma w sobie drapieżności i pazura, tak jakby status quo musiało zostać zachowane na wypadek, gdyby za kolejne kilkanaście lat ktoś znów pomyślał o następnej części.

Mimo że trochę ponarzekałem, wciąż nie mogę przestać pisać, a przez lekturę przebrnąłem bez bólu, co więcej – podobało mi się! Największą wadą tego tytułu jest tak naprawdę ciężar spuścizny po pierwszej części – jako niezależny tytuł Rasa Panów byłby z pewnością odbierany jeszcze lepiej.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/377/523/377523/1539129408/800.jpg

Okładka komiksu Batman – Mroczny Rycerz: Rasa Panów

Tytuł oryginalny: The Dark Knight III: The Master Race
Scenariusz: Frank Miller, Brian Azzarello
Rysunki: Andy Kubert, Frank Miller, Eduardo Risso, John Romita Jr.
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2018
Liczba stron: 392
Ocena:  80/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?