Waid zaskakuje od początku, przedstawiając nowe wcielenie Wasp. Kolejna zmiana tożsamości pierwszoligowego Avengera oparta jest jednak na nieco innych zasadach, niż miało to miejsce w przypadku Kapitana Ameryki czy Thor(a). Sporo do powiedzenia ma też Jarvis, wieloletni kamerdyner Mścicieli, który niemal rzuca srebrną tacą z porcelaną z oburzeniem. Od razu widać, że więzi między bohaterami są nieco ciaśniejsze. Może to wpływ wydarzeń z Pleasant Hill, a może Waid ma dla Mścicieli przygotowany dłuższy plan?
Avengers tom 2: Rodzinny interes to nie tylko wzmocnienie szeregów i rozbudowanie wewnętrznych relacji. Nova/Sam Alexander, dzięki przywilejom wynikającym z pełnionej funkcji, dostaje sygnał, który może odmienić jego prywatne życie. Jako że teraz nie jest samotnym herosem, rusza w ślad za nim ze swoim zespołem. Tam, gdzie jednak miała być nadzieja, pojawia się pułapka. I za to szanuję Waida. Stosuje ograne chwyty, które cieszą. Sprawia, że zarówno świeżutki czytelnik, jak i stary wyga komiksowego medium poczują się usatysfakcjonowani.
Strefa Negatywna jest lokacją zdecydowanie zbyt rzadko eksploatowaną. Miejsce to kojarzy mi się najmocniej z Fantastyczną Czwórką i więzieniem dla niezarejestrowanych bohaterów w okresie Wojny Domowej. Mark Waid wykorzystał je równie ciekawie i nieco odkurzył postać Annihilusa, który od czasu Anihilacji pojawiał się jedynie na drugim planie. Autor ma niebywałą skłonność do prowadzenia heroicznej, lecz bezpiecznej narracji, stąd też nie oczekujcie, iż insektoidalny superłotr ponownie zagrozi całemu uniwersum. Umiejętnym nawiązaniem do Kapitana Mar-Vella i sprytnej furtki związanej z Annihilusem przypomniał jednak, że to on odpowiada za takie perełki jak Kingdom Come: Przyjdź Królestwo.
Prace Mahmuda Asrara pewnie nieraz będziemy oglądać w ramach Marvel NOW! 2.0. Nie mogę powiedzieć, że jest to artysta rozpoznawalny, bo zapewne prędko znalazłbym kogoś, kto tworzy podobnie do niego. Aczkolwiek czy czasami nie lepiej stawiać na przyzwoity standard? Cykl Avengers od niemal początków swego istnienia był pozycją z głównego nurtu. Nie ma więc mowy o eksperymentach, a jeśli nawet, to wyważonych, z bardziej ułożonymi planszami. I taki właśnie jest Asrar. Ułożony. Przynajmniej pod względem warsztatu, gdyż pan ten lubi przemycać swoje poglądy w tle. Tu polecam jego wyczyny w seriach z X-Menami.
Objętościowo Avengers tom 2: Rodzinny interes nie jest zbyt pokaźny, a to ze względu na majaczącą na horyzoncie II Wojnę Domową. Historia poprzedzająca konflikt Starka i Danvers to lektura, której nie wolno ominąć. Całkiem nowi i całkiem inni Avengers okazują się dość klasyczni, co sam z lekkim zdziwieniem odkryłem. Może i trójka herosów to całkowite żółtodzioby, a dwoje innych to nowe wcielenia Capa i Thora, ale świetnie miejscami rozegrana zespołowa walka czy słowne przepychanki przywodzą na myśl złote czasy pierwszej drużyny Marvela.
Tytuł oryginalny: All-New All-Different Avengers Vol.2: Family Business
Scenariusz: Mark Waid
Rysunki: Mahmud Asrar
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2019
Liczba stron: 96
Ocena: 75/100