Anohana – Kwiat, który widzieliśmy tamtego dnia tom 3 – recenzja mangi

Po ponownym zjednoczeniu grupy przyjaciół z dzieciństwa, razem próbują spełnić ostatnie życzenie Menmy. Czy pozwoli im to na pogodzenie się z przeszłością oraz pchnie ich do przodu? W ostatnim tomie historii wszystkie nagromadzone emocje w końcu wybuchają.

Anohana – Kwiat, który widzieliśmy tamtego dnia, jak wspominałem w poprzedniej recenzji, to jedna z najbardziej wzruszających historii, jakie poznałem podczas obcowania z anime/mangą. Najbardziej emocjonalnym momentem opowieści jest zakończenie, które poznajemy właśnie w tomie trzecim. Poróżnieni na lata przyjaciele z dzieciństwa, dzięki niewyjaśnionemu pojawieniu się Menmy w świecie żywych, ponownie znajdują wspólny język i przypominają sobie, co sprawiało im taką frajdę za dzieciaka. Każdy z nich od dawna czuł ogromny ból, każdy z nich obwiniał się za śmierć drogiej przyjaciółki. Nie potrafili tego jednak nikomu wyjawić, głęboko zakopując to przytłaczające uczucie w sobie. Niestety miało to na nich okropny wpływ i ostatecznie mogło doprowadzić do życia w cieniu katastrofy już zawsze. Na szczęście Menma nie zamierzała tego tak zostawiać.

Zobacz również: Anohana – Kwiat, który widzieliśmy tamtego dnia tomy 1-2 – recenzja mangi

Każdy z piątki przyjaciół stopniowo wyznawał skrywany przez lata smutek, co też ich ponownie zjednoczyło. Dzięki temu byli w końcu gotowi, by należycie pożegnać ich drogą Menmę. Jak udało im się wcześniej ustalić, prawdopodobnie jej ostatnim życzeniem było wystrzelenie fajerwerek, które kiedyś planowali zrobić. Po pierwszych trudnościach udaje się realizować plan, nadal jednak nie wiadomo, czy takie właśnie było ostatnie życzenie Menmy. Dodatkowo Jintan ma duże wątpliwości, co do rozstania się z przyjaciółką. Przecież ona tu jest, czemu ma ją ponownie tracić? Z drugiej strony rozumiał, że prawdziwa Menma odeszła lata temu i musi pogodzić się z jej śmiercią. Sprawia mu to jednak ogromny ból. A scena finałowa, gdzie poznajemy prawdziwe życzenie Menmy, a przyjaciele razem żegnają przyjaciółkę, do tego w miejscu, gdzie kiedyś bawili się w chowanego… Ech, nie potrafię się nie wzruszyć.

Zobacz również: Utsubora – recenzja mangi

Anohana – Kwiat, który widzieliśmy tamtego dnia to niesamowicie piękna historia o radzeniu sobie ze stratą oraz o godzeniu się z przeszłością. To bardzo emocjonalna historia, która odciska trwałe piętno na czytającym. Czytać tylko, gdy nikt nie patrzy.


Tytuł oryginalny: Ano Hi Mita Hana no Namae o Boku-tachi wa Mada Shiranai
Scenariusz: Chou Heiwa Busters
Rysunki: Mitsu Izumi
Tłumaczenie: Amelia Lipko
Wydawca: Waneko
Ocena: 85/100

Redaktor prowadzący działu Gry

Gra więcej, niż powinien. Od czasu do czasu obejrzy jakiś film, ale częściej sięgnie po serial w domowym zaciszu. Niepoprawny fanatyk wszystkiego, co pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni.
|
[email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?