All-Star Batman tom 2: Końce świata – recenzja komiksu

Miesiąc bez komiksu z Batmanem jest miesiącem straconym. Egmont zdaje się być wyznawcą tej maksymy i nie spostrzegłem miesiąca bez solowego tytułu z udziałem Mrocznego Rycerza, bądź chociaż zbiorowej historii, w której on się pojawia. Lipiec przyniósł ze sobą oczekiwaną przeze mnie kontynuację cyklu All-Star Batman. Jego pierwszy tom łączył w sobie powieść drogi z typowymi dla superbohaterszczyzny pojedynkami herosa z kultowymi superzłoczyńcami. W Końcach świata również nie zabraknie superłotrów, a główny bohater ponownie zapuszcza się daleko poza granice Gotham, by mierzyć się z zagrożeniami na prawdziwie globalną skalę. Czy jednak wojaże służą nietoperzom?

Strona komiksu All-Star Batman tom 2: Końce świata

Tom rozpoczyna historia z Mr. Freeze’em, który na mroźnej Alasce wdraża w życie swój plan terrorystycznego zamachu o sporym zasięgu. Victor Fries nie jest jedynym złoczyńcą w DC, którego specjalnością są niskie temperatury, lecz na pewno jest najbardziej ambitny spośród całej lodowej braci. Szkoda jedynie, że owa ambicja pochłania każdorazowo ofiary, lecz na usprawiedliwienie dodam, że w jego działaniach znów pojawia się wątek romantyczny.

Kolejna opowieść dotyczy Poison Ivy. Pamela Isley na przestrzeni lat nieco się zmieniła, wytracając sporo ze swej złowieszczości i stając się kimś stojącym mniej więcej w tym samym punkcie, co jej przyjaciółka Harley Quinn. W All-Star Batman tom 2 – Końce świata Snyder przedstawia jej wrażliwszą stronę, pokazują, że zależy jej na czymś więcej, niż tylko na roślinach.

Trzecim zawodnikiem jest Jervis Tetch, zwany Szalonym Kapelusznikiem. Przestępca prowadzi Batmana w świat po drugiej stronie lustra, przy okazji podważając powagę jego genezy i chyba nie muszę wspominać, że to, co robi, zagraża całemu światu. Bohater ten, mimo swej mikrej postury, nie pozostawia złudzeń co do swego szaleństwa i złowrogiego rozmachu swych planów. Ostatnim oponentem jest… najlepiej sami przekonajcie się, kto właściwie stoi na czele tego ogromnego zamieszania. Nadmienię jedynie, że ośmiela się bezcześcić sławę Czarnych Jastrzębi.

Strona komiksu All-Star Batman tom 2: Końce świata

Na deser Snyder przedstawia nam Przeklęty krąg, w którym Duke Thomas przechodzi kolejną próbę w drodze do odnalezienia swej superbohaterskiej tożsamości. Przyznam, że pierwsze wzmianki o tym bohaterze i sugestie, jakoby miał być kolejnym Robinem, niespecjalnie mnie przekonywały. Autor Trybunału Sów wykazał się jednak wyobraźnią i rozwinął odpowiednio wątek chłopaka z podłej dzielnicy Narrows, który może w przyszłości jeszcze nas zadziwić.

Scott Snyder jest jednym z najaktywniejszych scenarzystów DC i przy tym nie można przykleić mu łatki wyrobnika. Okres, w którym prowadził serię Batman czy wydarzenie Dark Nights: Metal są przykładami jego pomysłowości i ambicji do stworzenia czegoś więcej, niż tylko kolejnej historii superbohaterskiej. Można się przyczepić do kilku charakterystycznych dla niego wad, ale czytając nawet najbardziej szalone wizje autora, nie sposób zaprzeczyć, iż to artysta progresywny, mający jeszcze wiele do napisania.

Uważam, że komiksy z Batmanem powinni rysować charakterystyczni rysownicy, którzy mają doświadczenie również w historiach pozbawionych superherosów. Kimś takim jest Jock, artysta rozpoznawalny, którego kreska wręcz rwie się do transformacji z nieruchomych komiksowych kadrów w szaloną animację. Brytyjczyk ilustruje tu dwa rozdziały, z czego ten poświęcony Mr. Freeze’owi jest nieskalanym, surowym, zimnym jak najodleglejsze rejony koła podbiegunowego pięknem. Idąc dalej – Tula Lotay, odpowiadająca za fragment z panną Isley, przenosi nas z lodowej pustki w pustynne tereny, gdzie rudowłosa pani biolog ukazuje swe oblicze badaczki, ale z pewną nutą mistycznej opiekunki pomników przyrody.. Z kolei Giuseppe Camuncoli daje nam pokaz psychodeli, której nie powstydziłby się sam nieodżałowany Steve Ditko, składając tym samym piękny hołd legendzie Lewisa Carrolla. Finał z udziałem Duke’a Thomasa zobrazowany został przez Francesco Francavillę, artystę równie charakterystycznego co Jock, który miał okazję współpracować ze Snyderem przy okazji komiksu Batman: Mroczne Odbicie. Nie sposób krytykować takiej obsady.

Strona komiksu All-Star Batman tom 2: Końce świata

All-Star Batman to mój faworyt wśród tytułów związanych z Mrocznym Rycerzem w Odrodzeniu. Główna seria, prowadzona przez Toma Kinga, zdaje się nabierać rozpędu, lecz nie porywa jak run Snydera, z kolei Batman – Detective Comics, wbrew swej nazwie, ma niewiele wspólnego ze skomplikowanymi śledztwami, stawiając bardziej na osobiste relacje między członkami Bat-rodziny. Do świetnie złożonego przez Snydera scenariusza dodać należy rysunki, wśród autorów których nie odnajduję słabszego ogniwa. Szkoda jedynie, że trzeci i niestety ostatni tom All-Star Batman ukaże się dopiero w styczniu, choć w przypadku tego tytułu warto czekać.


Okładka komiksu All-Star Batman tom 2: Końce świata

Tytuł oryginalny: All-Star Batman vol. 2: Ends of the Earth

Scenariusz: Scott Snyder

Rysunki: Jock, Francesco Francavilla, Tula Lotay, Giuseppe Camuncoli

Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz

Wydawca: Egmont 2018

Liczba stron: 132

Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?